Wywiady

„Nie jestem brudnopisem”. „Tatuaże wolności” pomagają byłym więźniarkom

Za kratkami pokazują kto jest kim i jakie miejsce zajmuje w hierarchii. Po wyjściu na wolność stają się poważną przeszkodą w ułożeniu sobie normalnego życia. Akcja „Tatuaże wolności” pozwala przykryć więzienne „dziary” pięknymi artystycznymi tatuażami, wykonanymi w profesjonalnych salonach.

Byłe osadzone, które wzięły w niej udział, mówią, że dostały nowe życie i znów odkryły swoją kobiecość. Ale co najważniejsze, wreszcie mogły zacząć przestać się ukrywać.

– Od 12 lat nie patrzę na swoje ręce. Nie zerkam w lustro. Tak, jakbym nie miała dwóch rąk - mówi jedna z uczestniczek akcji.

– Swój tatuaż zrobiłam osiem lat temu w zakładzie poprawczym, chcę go zmienić dla moich dzieci – dodaje inna.

Jak tłumaczą pomysłodawcy akcji, chcą pomóc wypuszczonym na wolność w znalezieniu nowych środków wyrazu. – Więzienne tatuaże są robione przy pomocy prymitywnych metod. Są trudne do usunięcia, zostawiają blizny. Uniemożliwiają znalezienie uczciwej pracy. Uczymy, żeby nie wymazywać historii skazanych, ale by znaleźć nowe zastosowanie dla ich talentów i umiejętności – wyjaśnia profesor Marek Konopczyński, rektor Wyższej Szkoły Nauk Społecznych PEDAGOGIUM i inicjator akcji. – Czasami drobna zmiana wystarczy by zmienić całą historię. Jeżeli zdecydowali się kiedyś na tatuaże, to znaczy, że chcieli coś wyrazić. My tylko chcemy pomóc im wyrazić to lepiej - dodaje.

Myślałyście kiedyś, żeby tatuaże usunąć?

Ewa Aleksandra Kotarbińska: Wszystkie tatuaże zrobiłam sobie w więzieniu. Słynnymi „kolkami” (własnej produkcji maszynka do tatuażu, często wykonana np. z długopisu - przyp. red.). Każdy z nich coś znaczy, był przemyślany i poświęcony komuś lub czemuś. Jeden z nich dedykowałam mojemu tacie, który zmarł, kiedy byłam w więzieniu. Być może chciałabym go poprawić, ale nigdy usunąć. Mam jeszcze dwa tribale, które symbolizują moje życie, oraz wilka, bo mam wilczy charakter.

Ewa Kasińska: Ja też swoich tatuaży nie żałuje. Mam tatuaże robione w salonie i robione w więzieniu, przez moje ówczesne dziewczyny. Łza na moim policzku pokazuje żal po śmierci bliskiej osoby. Zazwyczaj robią je sobie mężczyźni, byłam jedyną dziewczyną w Krzywańcu (zakład karny - przyp. red.), która zrobiła sobie łezkę. Zapłaciłam za to wnioskiem karnym.

Służba więzienna zareagowała?

EAK: Tak. robienie tatuaży w więzieniu jest zabronione.

EK: Ja to zrobiłam, bo dowiedziałam się, ze moja babcia nie żyje. Była dla mnie bardzo ważną osobą. Łezka symbolizuje również tęsknotę za rodziną i żal za wszystkie złe rzeczy, które się zrobiło. Kropka nad górną wargą oznacza „nawijkę”, czyli biseksualną dziewczynę, która nakłania inne do takich kontaktów. Nie kryłam się z tym. Mam jeszcze dwie kropki na kolanach, które znaczą, że nie klękam przed sądem. Nie chodzę na wokandy, na skrócenie wyroków.

EAK: Czyli jesteś twarda, sztywna nieugięta, jak to się mawia w więzieniu.
„Mam jeszcze dwie kropki na kolanach, które znaczą, że nie klękam przed sądem. Nie chodzę na wokandy, na skrócenie wyroków”
A tatuaże, które masz na palcach?

EK: Nie chcę mówić, co oznaczają, ale to jedyne tatuaże, których żałuję i których chciałabym się pozbyć. Są też tatuaże, które przyniosły mi dużo nieszczęść. Te też chciałabym usunąć.

Wszystkie tatuaże określają was w bardzo konkretny sposób. Nie obawiacie się tego?

EAK: Ja nigdy nie zrobiłabym sobie tatuażu na twarzy. Będąc w więzieniu wiedziałam, że będę chciała mieć normalne życie, uczciwą pracę. A dziewczyny za kratami szaleją, robią sobie serca, strzały, ale później to je determinuje. Gdybym nie znała Ewy i zobaczyłabym ją na ulicy, to natychmiast wiedziałabym, że siedziała w więzieniu.

Łezka, kropka to są typowe tatuaże więzienne. Pracowałam przez dłuższy czas w poważnej międzynarodowej korporacji, a tu na ręku mam tatuaż „memento mori”, dlatego nigdy nie pojawiłam się w pracy w bluzce z krótkim rękawem. Nawet latem. Nie to, że się wstydziłam, ale wiedziałam, że to może zostać źle odebrane.

Co sądzicie zatem o akcji Tatuaże wolności?

EAK: Jest znakomita. Sporo osób robi w więzieniu głupie rzeczy. Tatuuje się, żeby coś udowodnić, podkreślić swoje miejsce w hierarchii. Im dłużej siedzą, tym jest gorzej, a po wyjściu pozostaje żal. Ewa pracowała kiedyś jako modelka, no i teraz wyobraźmy sobie sesję, suknie ślubne i ta łezka. Problem by był. Dla mnie to jest brak myślenia perspektywicznego, chociaż Ewa z łezką wygląda intrygująco.

EK: Możesz tak uważać, ale ja zawsze powtarzam, że nie jestem brudnopisem. Wszystkie tatuaże, które zrobiłam, są ważne, coś wyrażają, mają znaczenie. Tu mam na przykład imię mojej byłej dziewczyny...

EAK: No właśnie. I ja teraz powinnam się wkurzyć i kazać ci go wydrapać na przykład. I zrobić moje imię. Trzeba myśleć perspektywicznie.

EK: Jak będziesz chciała, tak zrobię. Tu na przykład mam pistolet, bo kiedyś chciałam kogoś zabić. Na stopie mam tribale, którego zrobiłam sobie sama w więzieniu. Mam tez różę z cierniami i imieniem mojego syna.

U Ewy przyczepiało się ostrze do patyczków do uszu. Ale rozmawiałam ze starymi więźniarkami, które opowiadały o produkcji całych maszynek z silniczkami, które służyły do tworzenia więziennych tatuaży

„Łezka, kropka to są typowe tatuaże więzienne”
Jak robi się tatuaże w więzieniu?

EAK: My pochodzimy z różnych więzień. Na Grochowie robiło się to przy pomocy zapalniczki. Wyciągało się sprężynkę, prostowało, ostrzyło na palniku i już miałaś kolkę. Potem kupowało się żelbetu w kantynie, wyciskałaś żel do kolki i już. Może być tez węgiel. U Ewy przyczepiało się ostrze do patyczków do uszu. Ale rozmawiałam ze starymi więźniarkami, które opowiadały o produkcji całych maszynek z silniczkami, które służyły do tworzenia więziennych tatuaży. Zawsze jednak będzie widać, że to dziara zrobiona za kratami. Ze sztuką wspólnego nie ma nic. W normalnym życiu zawsze może okazać się poważną przeszkodą. I w pracy, i w rodzinie.
„Tatuaże wolności” pomagają byłym więźniarkom
Zdjęcie główne: „Tatuaże wolności” pomagają byłym więźniarkom (fot. TVP/Youtube.com/Pedagogium WSNS)
Zobacz więcej
Wywiady wydanie 13.10.2017 – 20.10.2017
„Powinniśmy powiedzieć Merkel: Masz tu rachunek, płać!”
Jonny Daniels, prezes fundacji From the Depths, O SWOIM zaangażowaniu w polsko-żydowski dialog.
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
Definitely women in India are independent
Srinidhi Shetty, Miss Supranational 2016, for tvp.info
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
Małgosia uratowała mi życie. Dzięki niej wyszedłem z nałogu
– Mam polski paszport i jestem z niego bardzo dumny – mówi amerykański gwiazdor Stacey Keach.
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
„Kobiety w Indiach są niezależne. I traktowane z szacunkiem”
Tak twierdzi najpiękniejsza kobieta świata Srinidhi Shetty, czyli Miss Supranational 2016.
Wywiady wydanie 14.07.2017 – 21.07.2017
Eli Zolkos: Gross niszczy przyjaźń między Żydami a Polakami
„Żydzi, którzy angażują się w ruchy LGBT, przyjmują liberalny styl życia, odchodzą od judaizmu”.