Nikifor kochał Łemkowszczyznę. Przesiedlano go trzy razy, a on za każdym razem wracał pieszo do swoich rodzinnych stron. Zdjęcie: Krynica po 1963. Fotoreportaż o Nikiforze. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/PAP/Wiesław Prażuch
Dyrektor szkoły podstawowej w Krynicy Józef Chmiel poprosił moją mamę, aby się zaopiekowała Nikiforem. Prała więc jego ubranie i przyrządzała mu posiłki za ustaloną, symboliczną kwotę. Niejednokrotnie robiła to jednak bezinteresownie – opowiada Władysław Krynicki. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/PAP/Wiesław Prażuch
Warszawa, 07.09.2004 r. Wystawa „Nikifor - Mistrz z Krynicy” w Państwowym Muzeum Etnograficznym. Fot. PAP/Andrzej Rybczyński
Nad ranem zazwyczaj wychodził na krynicki deptak, siadał na murku koło Nowych Łazienek Mineralnych i tam przez cały dzień malował i próbował sprzedać przechodniom swoje obrazki. Zdjęcie: Krynica Zdrój, 06.09.2012. Muzeum Nikifora w Krynicy Zdroju. Fot. PAP/Reprodukcja
Kiedyś powiedział, że miał siostrę, ale umarła z wychłodzenia. Jednak nikt już nie wnikał, jak to naprawdę było. Został na świecie sam. Na zdjęciu: artysta w Krynicy Zdroju, lata 60. Fot. Marian Włosiński/Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu
Dużo palił i kaszlał. Miał oczywiście swoją miskę oraz sztućce, ale przebywał wśród nas, dotykał różnych sprzętów. Na szczęście nikt z mojej rodziny się nie zaraził – mówi Władysław Krynicki. Fot. Marian Włosiński, lata 60/Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu
– Kiedyś jego twórczość nie była traktowana poważnie, szczególnie przez Łemków. Dostrzegli go natomiast Polacy – mówi Władysław Krynicki. Zdjęcie: Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/PAP/Wiesław Prażuch
Mieszkał w bardzo skromnych warunkach, w pomieszczeniu po dawniej kuchni. Był tam piec wybudowany z kamienia, na glinie, opalany drewnem. Stało tam stare łóżko i stół z krzesłem. W rogu miał miskę emaliowaną na wodę. Zdjęcie: Krynica po 1963, fotoreportaż o Nikiforze. Artysta w swoim mieszkaniu. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/PAP/Wiesław Prażuch
Nikifor nigdy nie kopiował obrazków, malował z pamięci to, co widział podczas swojej wędrówki po Łemkowszczyźnie. Zdjęcie: Krynica Zdrój, 06.09.2012. Muzeum Nikifora w Krynicy Zdroju. Fot. PAP/Reprodukcja
Był nauczony żebractwa, więc chodził po domach, prosząc o jedzenie. Czasem się denerwował, że dostaje albo makaron, albo kapustę. Zdjęcie: Krynica po 1963. Fotoreportaż o Nikiforze, artysta przed Starym Domem Zdrojowym w centrum deptaka. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/PAP/Wiesław Prażuch
Była też chwilowo kobieta w jego życiu. Miała na imię Irena, sprzątała ulice. Niestety lubiła sięgać po alkohol. Zdarzało się, że podczas swojej wizyty opróżniała Nikiforowi portfel. Były nerwy i kłótnie, ale jakoś ta znajomość ciągnęła się dalej. Zdjęcie: Krynica po 1963, fotoreportaż o Nikiforze. Artysta opuszcza deptak, mijając wczasowiczki. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/PAP/Wiesław Prażuch
Czasem zostawał w domu na cały dzień i tworzył swoje obrazki. Tu czuł się lepiej. Jego miejscem do pracy był stół, który stał przed oknem. Zanim zabrał się do pracy, patrzył długo w dal, paląc papierosa. Fot. Marian Włosiński, lata 60/Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu
Krynica Zdrój, 06.09.2012. Muzeum Nikifora w Krynicy Zdroju, ekspozycja zdjęć artysty. Fot. PAP/Reprodukacja
Grób Nikifora. Fot. Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu/Piotr Droździk
Był pobożny, skromnie jadł i mieszkał. Miał jednego przyjaciela – psa. Ale ktoś go zabił. Kochał Łemkowszczyznę i malarstwo