Wywiady

Energia atomowa – „czysta, bezpieczna, daje nadzieję”

– Jeśli porównamy liczbę awarii i ofiar, to okazuje się, że energia jądrowa jest bezpieczniejsza nawet niż energia słoneczna – mówi amerykański reżyser Robert Stone, autor pełnometrażowego dokumentu pt. „Obietnica Pandory”. Film, który pokazuje, że jedyną nadzieją dla świata jest energia atomowa, w środowiskach ekologów na całym świecie jest uważany za co najmniej kontrowersyjny. Można go obejrzeć w wybranych polskich kinach.

Wskazanie pomiaru promieniowania radioaktywnego (fot. materiały prasowe)
Jest pan autorem nominowanego do Oscara dokumentu „Radio Bikini” (1988) krytykującego testy atomowe na atolu Bikini. Nakręcił pan też „Earth Day” o korzeniach ruchu obrońców środowiska naturalnego w USA. W 2013 r. nakręcił pan „Obietnicę Pandory” o tym, że energia atomowa jest jedyną bezpieczną dla środowiska i efektywną metodą pozyskiwania energii. Wydaje się, że wykonał pan zwrot o 180 stopni, a temat filmu jest z punktu widzenia ekologów mocno kontrowersyjny.

Zacznijmy od tego, że nigdy nie byłem aktywistą. Mam określone poglądy, ale jestem przede wszystkim filmowcem, dokumentalistą. Moim zadaniem jest dogłębne badanie zjawisk. Oczywiście jestem blisko ruchu ekologicznego, znam wielu jego liderów. I na pewno wśród ekologów tezy, które udowadniam w filmie, są co najmniej kontrowersyjne, przynajmniej dla części z nich. Ale wielu działaczy, prywatnie, przy drinku mówiło mi, że nie mają już praktycznie żadnej nadziei na zatrzymanie katastrofalnych zmian klimatycznych spowodowanych przez zanieczyszczenie środowiska.

Wielu z nich oficjalnie występuje publicznie i twierdzi, że uda się to zrobić dzięki odnawialnym źródłom energii, choć sami w to nie wierzą. To mnie zaszokowało. Jest jednak grupa o innych przekonaniach. To ci, którzy wzięli udział w moim filmie, m.in. Steward Brand, Mark Lynas, Gwyneth Cravens i Mark Shellenberg. Oni powiedzieli mi: jest sposób na zapobieżenie klimatycznej katastrofie i zapewnienie światu energii – to energia atomowa.



Wysłuchałem ich argumentów, skonsultowałem się z naukowcami i ze zdziwieniem przekonałem się, że to, w co do tej pory wierzyłem, jest nieprawdą. Okazało się, że wieloletni działacze, żarliwi przeciwnicy energii atomowej, z uporem opierają swoje poglądy na przestarzałych danych i ignorują naukowe dowody. Jedną z nich jest ceniona bardzo w środowisko australijska lekarka, Helen Caldicott. Nie trzeba szukać daleko, wystarczy przeczytać raporty ONZ i międzynarodowych agencji badawczych, które zajmują się zmianami klimatycznymi. Jasno z nich wynika, że jeśli chce się zatrzymać zmiany klimatyczne, nie da się tego zrobić bez wprowadzenia na dużą skalę energii atomowej.

To wielka ironia, że największy problem ludzkości związany ze środowiskiem naturalnym pomoże rozwiązać technologia wyklęta przez ekologów. To był fascynujący temat na film. Warto było mu poświęcić trzy lata pracy. I jeszcze jedno, ponieważ wyszedłem ze środowiska ekologów, jestem postrzegany jako osoba wiarygodna. Postanowiłem zrobić film o ludziach takich jak ja, którzy zmienili zdanie, bo przemówiły do nich fakty i naukowe dane.

Poziom radioaktywności jest wyższy tam, gdzie najmniej można się go spodziewać – w centrach wielkich miast, na brazylijskiej plaży pokrytej czarnym piaskiem.

fot. materiały prasowe
Jest pan całkowicie przekonany, że pozyskiwanie energii atomowej to proces bezpieczny dla ludzi i środowiska naturalnego?

Są na to naukowe dowody, poparte kilkudziesięcioletnią praktyką. Nie ma innej drogi. Może nie jest to coś, co sobie wymarzyłem, ale nie można się sprzeczać z faktami. Gdyby istniała np. bardzo efektywna i bezpieczna metoda na wytwarzanie energii np. ze szpinaku, byłoby wspaniale, ale to mrzonki. Nie mamy innej możliwości.

Ktoś może powiedzieć że ukazuje pan w filmie tylko jedną stronę medalu.

Co roku odbywa się International Uranium Film Festival. Podczas tej imprezy pokazywanych jest co roku co najmniej 50 filmów, wszystkie antynuklearne. Widziałem je, jeden taki zrobiłem sam. Ale trzeba oddzielić dwie sprawy – broń atomową od energii. Największa grupa krytyków filmu to ekolodzy, którzy nawet go nie widzieli, ale wydali sąd. Od pierwszych pokazów „Obietnicy Pandory” podczas festiwalu w Sundace w 2013 r. do teraz przekonuję się, że ludzie, którzy go obejrzą, są po mojej stronie. A pierwszą i najważniejszą rzeczą jest to, że w elektrowniach atomowych używa się uranu o koncentracji ok. trzech procent. Do wyprodukowania bomby takiej, jaką zdetonowano w Nagasaki, potrzebny jest uran wzbogacony do 90 proc.


W filmie jasno rozwiewam wątpliwości, które były także moimi wątpliwościami. Dużo mówi się np. o tym, że wielkim problemem są odpady nuklearne. Okazało się, że w porównaniu z tym, co pozostaje po tradycyjnych metodach pozyskiwania energii z paliw kopalnych, jest ich bardzo, bardzo niewiele. Zużyte paliwo można poddać recyclingowi.

Odpadów z elektrowni węglowych jest 100 tys. razy więcej i też są radioaktywne, a ich składowanie urąga wszelkim zasadom bezpieczeństwa. Ekologiczna propaganda robi swoje i bazuje na strachu przed bronią atomową. Nie czułem potrzeby robienia reportażu, w którym oddaje się głos przeciwnikom i zwolennikom energii atomowej. Mój film jest pewnego rodzaju prowokacją i zaproszeniem do merytorycznej dyskusji.
fot. materiały prasowe
Elektrownie atomowe w powszechnej opinii to samo zło i śmierć, degradacja środowiska naturalnego. A katastrofy w tego typu elektrowniach, takie jak ta w Czarnobylu czy Fukushimie, strach potęgują. Gdzie leży prawda?

Na przestrzeni kilkudziesięciu lat mieliśmy trzy wielkie katastrofy – w Three Mile Island, Czarnobylu i Fukushimie. Tylko katastrofa w Czarnobylu przyniosła ofiary śmiertelne. Jeśli porównamy liczbę awarii i ofiar, to okazuje się, że energia jądrowa jest bezpieczniejsza nawet niż energia słoneczna. Ze statystyk ONZ wynika, że co roku trzy miliony osób umierają na całym świecie z powodu zanieczyszczenia powietrza spowodowanych przez pozyskiwanie energii z paliw kopalnych, a cztery miliony śmiertelnie choruje z powodu innego typu zanieczyszczeń środowiska. W całej historii pozyskiwania energii atomowej zginęło w sumie mniej niż 100 osób.

Z pana filmu wynika, że produkcja energii atomowej może przyczynić się do rozbrojenia. Np. Amerykanie wykupywali głowice z rosyjskich rakiet nuklearnych i pozyskiwany z nich uran przerabiali na paliwo do reaktorów w elektrowniach. Dość niewiele się o tym programie mówi.

Prezydent Bill Clinton podpisał porozumienie w tej sprawie z Borysem Jelcynem w 1993 r. Program nazywał się „Megatons to Megawatts” i trwał 20 lat. Ocenia się, że 10 proc. energii wyprodukowanej w tym czasie w USA, pochodziło z uranu odzyskanego z rosyjskich głowic. Jestem przeciwnikiem broni atomowej. Wiem jednak, że jedyny rozsądny sposób, by się jej pozbyć, to przerobienie – mówię to w dużym uproszczeniu – na energię atomową. Teraz możemy to robić z uranem, wkrótce nowe technologie umożliwią nam realizowanie takich samych procedur z plutonem.

W Wielkiej Brytanii prężnie działają grupy obrońców środowiska, którzy postulują budowę elektrowni atomowej, która będzie działać dzięki paliwu atomowemu odzyskanemu z brytyjskiego arsenału. Nie można oczywiście powiedzieć, że pozyskiwanie energii z rozszczepienia atomu nie niesie ze sobą żadnego zagrożenia, ale jest to obecnie najczystsza, najbardziej ekonomiczna znana technologia. Jeśli choć jedno z wielkich państw, które mają broń atomową, rozwinie technologię przerabiania paliwa z broni atomowej na energię, diametralnie spadnie zagrożenie zmianami klimatycznymi.

Ze statystyk ONZ wynika, że co roku trzy miliony osób umierają na całym świecie z powodu zanieczyszczenia powietrza spowodowanych przez pozyskiwanie energii z paliw kopalnych

fot. materiał prasowy
Są jednak takie państwa jak Iran, które podejrzane są o to, że pod płaszczykiem budowania elektrowni atomowej rozwijają projekt budowy broni atomowej?

Iran to dobry przykład. Twierdzi, że wzbogaca uran na potrzeby energetyczne, jednak używa ulepszonych wirówek, które pozwalają uzyskać uran z dużą procentową zawartością rozszczepialnego izotopu U-235, taką jaka jest potrzebna do budowy bomby atomowej. Nie można tak po prostu wziąć paliwa nuklearnego z elektrowni i zrobić z niego broni. Niewiele osób o tym wie. Jednak z raportów MAEA jasno wynika, że Irańczycy starają się potajemnie wzbogacać uran, tak by nadawał się do produkcji broni.

A promieniowanie radioaktywne? Wielu ludzi panicznie się go boi.

Ono jest wszędzie, otacza nas. Są takie miejsca na Ziemi, gdzie naturalnie jest bardzo wysokie. Pokazałem to w filmie. Podróżowaliśmy z aparatem do mierzenia poziomu radioaktywności i okazywało się, że jest ono tam, gdzie najmniej można się go spodziewać – w centrach wielkich miast, na brazylijskiej plaży pokrytej czarnym piaskiem. Ma tam wartość podobną do tej, która była w okolicach elektrowni w Fukushimie po katastrofie. Bardzo wysokie promieniowanie jest np. na pokładzie samolotu. Podczas podróży z Nowego Jorku do Warszawy przyjąłem potężną dawkę, prawie taką, jak gdybym pracował na terenie b. elektrowni w Czarnobylu.

Poziom bezpiecznej dawki promieniowania określono dawno temu i nie został zmodyfikowany. Niebezpieczne dla człowieka jest długotrwałe wystawienie się na wysokie promieniowanie radioaktywne, ok. 100 milisiwertów. Teraz wiemy o wiele więcej niż przed laty, jesteśmy mądrzejsi o wyniki badań nad ofiarami bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki, po katastrofach w Czarnobylu i Fukushimie. Byłem w reaktorach w Czarnobylu i Fukushimie, na atolu Bikini, gdzie przeprowadzano testy nuklearne. Minęło wiele lat i jestem zdrowy.
Świat boryka się z wielkimi problemami energetycznymi (fot. materiały prasowe)
Czy podczas pracy nad filmem miał pan jakieś problemy ze zbieraniem danych. Czy np. jakieś koncerny paliwowe rzucały panu kłody pod nogi?

Półtora roku zajęło mi załatwienie pozwolenia na kręcenie zdjęć we wnętrzu elektrowni atomowej. To dziwne, bo przecież nie byłem przeciwko nim. Powinni być zadowoleni, że gram razem z nimi. Nie wpuszczono mnie za to do żadnej elektrowni, która korzysta z węgla kamiennego. Próbowałem w wielu krajach na całym świecie – m.in. w USA, Brazylii, na Ukrainie – i nic. Powód? Wszyscy wiedzą, że nie znalazłbym tam żadnych dobrych newsów. Wpuszczono mnie do Czarnobyla do reaktora, ale nie do elektrowni węglowej.

Czy powinny być jakieś ograniczeni dotyczące terenów, na których można budować elektrownie jądrowe? Chodzi mi o awarię w Fukushimie po przejściu tsunami.

Fukushima to był błąd człowieka. Japonia ma 50 reaktorów atomowych, a teren ten jest aktywny sejsmicznie. I tylko w Fukushimie doszło do katastrofy. W skrócie było tak, że popełniono tam kilka błędów. Po pierwsze zbudowano zbyt niski mur zaporowy, przez który przelała się fala tsunami. Druga rzecz – zbyt nisko umieszczono generatory i zbiorniki paliwa. Zabrakło energii, by chłodzić reaktory, a Japonia była ogarnięta klęską żywiołową, były zniszczone drogi, itp. Niestety Japończycy byli zbyt dumni, by poprosić o pomoc międzynarodową, choć świat był gotowy by ją nieść.
fot. materiały prasowe
Jak przekonać zwykłych ludzi, że energia atomowa jest czysta i bezpieczna?

Trzeba słuchać naukowców i zastanowić się nad tym, jak zadbać o zdrowie i bezpieczną przyszłość dzieci. Jesteśmy to winni Ziemi i sobie. Energia atomowa jest teraz jedyną technologią, która gwarantuje, że jeśli ją rozwiniemy, to będziemy mogli zrezygnować z pozyskiwania energii z paliw kopalnych. Najgorszą rzeczą, która może się Ziemi przydarzyć, to rezygnacja z energii atomowej i pozostanie przy paliwach kopalnych. Zanieczyszczenie środowiska nas zabije. Dojdzie do ekologicznej katastrofy. Można sobie oczywiście wyobrażać, że da się całkowicie przestawić na pozyskiwanie energii słonecznej, ale to mrzonki.

Czy w USA przybywa działaczy ekologicznych, którzy przechodzą na stronę atomu?

Ta grupa rośnie cały czas, ale są to w większości szeregowi działacze. Przywódcy są z zasady przeciwni i zamknięci na wszelkie argumenty. Jest potężny rozdźwięk między dowodami naukowymi a opiniami wielu prominentnych ekologów. Naukowcy napisali list otwarty do organizacji obrońców środowiska, w którym proszą, by zapoznali się z badaniami i zaprzestali kontestowania energii atomowej, ale ekolodzy ten list zignorowali.

Dlaczego?

Dla konserwatystów ekologicznych to spór ideologiczny. Z irracjonalnymi przekonaniami trudno walczyć. Mają one swoje korzenie w czasach zimnej wojny. Inaczej na te sprawy patrzą młodzi ludzie, są bardziej otwarci, nie boją się nowych technologii. Energia atomowa daje nadzieję na czystą i tanią energię.

Co z biznesowym lobby, które zarabia pieniądze na produkcji energii z paliw kopalnych? Oni na pewno boją się wysadzenia z rynku.

Nie chodzi im ani o węgiel, ani o gaz. Jest im wszystko jedno, czy będą zarabiać na energii atomowej czy na węglu.

Podaje pan przykład Francji, której w dość krótkim czasie udało się przestawić gospodarkę na energię atomową.

Zrobili to bardzo szybko, gdy uznali, że dzięki temu uniezależnią się od importu ropy. Ich przypadek zadaje kłam twierdzeniom, że przestawienie się na energię atomową jest zbyt długotrwałe i drogie. Zaczęli w 1979 r. i teraz pozyskują w ten sposób ok. 80 proc. energii. Jestem przekonany, że jeśli świat pójdzie tą drogą, uda się zapewnić ludziom czystą, tanią energię, która nie zatruwa środowiska w tak zatrważający sposób jak energia pozyskiwana z paliw kopalnych.

– Beata Zatońska
Zdjęcie główne: Robert Stone (fot. materiały prasowe)
Zobacz więcej
Wywiady wydanie 13.10.2017 – 20.10.2017
„Powinniśmy powiedzieć Merkel: Masz tu rachunek, płać!”
Jonny Daniels, prezes fundacji From the Depths, O SWOIM zaangażowaniu w polsko-żydowski dialog.
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
Definitely women in India are independent
Srinidhi Shetty, Miss Supranational 2016, for tvp.info
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
Małgosia uratowała mi życie. Dzięki niej wyszedłem z nałogu
– Mam polski paszport i jestem z niego bardzo dumny – mówi amerykański gwiazdor Stacey Keach.
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
„Kobiety w Indiach są niezależne. I traktowane z szacunkiem”
Tak twierdzi najpiękniejsza kobieta świata Srinidhi Shetty, czyli Miss Supranational 2016.
Wywiady wydanie 14.07.2017 – 21.07.2017
Eli Zolkos: Gross niszczy przyjaźń między Żydami a Polakami
„Żydzi, którzy angażują się w ruchy LGBT, przyjmują liberalny styl życia, odchodzą od judaizmu”.