„Chciałam zrobić płytę, której sama chętnie bym słuchała”
piątek,
1 maja 2015
– Moim celem było to, żeby to była muzyka, która sprawdzi się na takim festiwalu jak chociażby Opener, żeby bawiły się przy tym tysiące ludzi, a jednocześnie żeby to był dobry, polski tekst. Tego mi brakowało na polskiej elektro-popowej scenie. Dobrych, polskich tekstów do elektronicznych beatów i mocnych basów – mówi tvp.info Natalia Nykiel. Po udziale w programie „The Voice of Poland” nagrała płytę „Lupus Electro” i zaistniała na polskim rynku muzycznym. Niedawno odbyła się premiera jej najnowszego teledysku do piosenki „Bądź duży”. Nam opowiada m.in. o tym jak udało jej się namówić do współpracy takie gwiazdy jak Katarzyna Nosowska, czy Paulina Przybysz i dlaczego jej płyta utrzymana jest w klimatach elektro.
Można powiedzieć, że w błyskawicznym tempie od udziału w programie „The Voice of Poland” udało ci się nagrać płytę i pojawić na polskim rynku muzycznym. Jak myślisz, dlaczego to się tak szybko udało?
Nie mam pojęcia (śmiech). A tak na poważnie to wydaje mi się, że ja po prostu zrobiłam swoje. Nagrałam to, co chciałam, zrobiłam to w stu procentach świadomie, tak jak sobie założyłam. Jeżeli tak szybko to poszło, to znaczy, że to, co robię po prostu się spodobało.
Wydałaś płytę w dużej wytwórni. Czy wydawcy mocno ingerowali w materiał, narzucali swoje zdanie?
Muszę przyznać, że bałam się tej współpracy. Miałam 18 lat, byłam niedoświadczoną nastolatką, ledwo po maturze, która dostała szansę i pierwszy poważny kontrakt. Założyłam sobie, że jak coś robić, to na sto procent i nie brać tzw. jeńców. Gdy szłam na pierwsze spotkanie tak naprawdę już wiedziałam, czego chcę i jak chcę to zrobić, i z kim. Ogromnie się cieszę, dziękuję za to wytwórni, że mi zaufała i pozwoliła tej nastolatce, która nie ma pojęcia o przemyśle muzycznym, robić wszystko tak jak chce, że dała mi wolną rękę. Płytę zrobiłam wspólnie z producentem, którym był FOX.
Wytwórnia sama się do ciebie zgłosiła, czy ty szukałaś tej, która wyda twoją płytę?
Wytwórnia odezwała się sama. Prawdę powiedziawszy chciałam dać sobie jeszcze trochę czasu, ale skoro ta propozycja sama do mnie przyszła, stwierdziłam, że warto wziąć byka za rogi i nagrać płytę. Dziś wiem, że to był dobry ruch, dzięki pracy nad płytą dojrzałam, nauczyłam się wielu rzeczy. To była dla mnie naprawdę fajna lekcja.
Jak ta płyta brzmi? Co chciałaś, aby się na niej znalazło?
Chciałam, żeby było na niej jak najwięcej mnie. Pomimo tego, że nie mam wykształcenia muzycznego, a moje śpiewanie zawsze było określane amatorskim, to od początku do końca chciałam być obecna przy tworzeniu tej płyty. Chciałam, by trafiła do odbiorców takich jak ja, którzy lubią widzieć artystę na konkretnych festiwalach, koncertach. Chciałam zrobić płytę, której sama chętnie bym słuchała. Moim celem było to, żeby to była muzyka, która sprawdzi się na takim festiwalu jak chociażby Opener, żeby bawiły się przy tym tysiące ludzi, a jednocześnie, żeby to był dobry, polski tekst. Tego mi brakowało na polskiej elektro-popowej scenie. Dobrych, polskich tekstów do elektronicznych beatów i mocnych basów.
Elektro to twój gatunek?
Stwierdziłam, że uwielbiam się bawić na scenie, wychodzić na nią skakać, krzyczeć i właśnie bawić się z chłopakami z zespołu. Chciałam żeby ta płyta była energetyczna, bo ja sama mam teraz taki okres w życiu gdzie elektronika jest numerem jeden.
Dlaczego tak mocno marzysz o Openerze?
Opener to jest moc. Powiedziałam sobie przy tworzeniu tej płyty, że jak mi się uda na nim zagrać, to powiem sobie „Natalia to znak, że do czegoś doszłaś, że ci się udało”.
Producentem twojej płyty jest znany i ceniony producent, czyli FOX.
Jak doszło do tej współpracy?
Zaczęło się od tego, że wymyśliłam sobie, że chcę współpracować z FOX-em, bo znałam jego płyty, znałam to, co zrobił dla innych artystów m.in. Marii Peszek. Dostałam od znajomej telefon do niego i zadzwoniłam. Powiedziałam: „Cześć, nazywam się Natalia. Zrobisz ze mną tę płytę?”. Mniej więcej tak to wyglądało. Spotkaliśmy się, wymieniliśmy inspiracjami, co podoba się mi, co jemu. Okazało się, że jest nam bardzo po drodze w tych inspiracjach. Powstał pierwszy numer, a że sprawnie nam szło, to pojawiły się kolejne. Wszystko odbywało się na zasadzie partnerstwa. Siedzieliśmy przy pianinie i graliśmy, z tej spontanicznej gry akordy i całe utwory wychodziły same.
Chcesz powiedzieć, że była to naprawdę łagodna współpraca, a nie krew, pot i łzy?
Krew, pot i łzy zaczęły się, gdy trzeba było nagrać te kawałki. Do jednego z nich miałam pięć podejść. To był ciężki okres, ale się udało. Wiem, że wielu błędów, które popełniłam przy drugiej płycie na pewno nie zrobię.
FOX produkuje, ale teksty też piszą znani artyści?
Teksty powstały we współpracy z Kasią Nosowską, Buniem z Dick4Dick, Budyniem z zespołu Pogodno, Pauliną Przybysz, czy Karoliną Kozak. Trzy z tekstów na płycie są mojego autorstwa. Pomyślałam, że mając te 18 lat i dostając taką szansę, nie mogę przesadzić i nie wszystko będę w stanie zrobić sama. Zdałam sobie sprawę z tego, że teksty, które pisałam do szuflady aż tak świetne nie są i pomoc osób, które szanuję, cenię i które mnie inspirują, bardzo mi się przyda. Cieszę się, że pozytywnie odpowiedzieli na moją prośbę.
Jak wyglądało to pisanie tekstów?
Niektóre trafiły gotowe w moje ręce, inne tak jak te, które pisał Budyń powstawały podczas długich, filozoficznych rozmów. Mówiłam, o czym chciałabym, żeby tekst był, a on to pisał, układał w słowa. Tak powstały piosenki „Wilk”, czy „Bądź duży”. Przy jednym z moich tekstów pomagała mi Karolina Kozak. To najważniejszy dla mnie numer na płycie, czyli „Pusto”. Nie umiałam tak dobrze przekazać tych emocji, które we mnie siedziały, a Karolina pomogła mi je przelać na papier.
To znaczy, że „Pusto” jest twoją ulubioną piosenką?
Pod względem tekstu tak, ale muzycznie to się cały czas zmienia. Czasem podoba mi się jeden kawałek, a gdy wchodzę na scenę i śpiewam, nagle okazuje się, że inny jest nie tylko moim faworytem, ale świetnie brzmi. Wszystkie są moimi dziećmi (śmiech), więc trudno wybrać ten jeden, jedyny.
Pracując nad tą płytą pilnowałaś każdego szczegółu?
Można tak powiedzieć. Byłam obecna w trakcie produkcji, postprodukcji, czy pracy nad okładką. Beaty robił FOX, ale ja mu podpowiadałam, co zmienić i jak jeśli coś mi się nie do końca podobało. Jeśli chodzi o okładkę, to również zastanawiałam się, kto to zrobi najlepiej, szukałam fotografów. Wybraliśmy Łukasza Ziętka, a gdy już to zrobiliśmy to on najpierw dostał ok. 50 zdjęć, które mi się podobały i które chciałam, aby były dla niego inspiracją. Wszystko było naszym wspólnym pomysłem, pracowaliśmy nad każdym szczegółem, aby wszystko było dopracowane tak jak chcieliśmy.
Co inspiruje cię muzycznie?
Inspiruje mnie dużo rzeczy. Niemuzycznie miasto, zachowania ludzi, którzy się po nim poruszają, budynki. To wszystko jest bardzo inspirujące ze względu na kontrasty, sprzeczności. Muzycznie… słucham wielu rzeczy. Nie tylko elektroniki, ale też poezji śpiewanej, mocnych rockowych rzeczy, czy metalowych. Przy tej płycie inspiracją były dla mnie Katie B, James Blake, Alunageorge, czy Disclosure.
To sięganie po różne style muzyczne jest ważne według ciebie dla początkującego artysty, czy artystki, jaką jesteś?
Myślę, że tak. Z różnych gatunków można wyciągnąć różne smaczki. Polecam wszystkim, którzy zaczynają przejście kursu z poezji śpiewanej. Ja to przechodziłam w moim Domu Kultury w Mrągowie. Poszłam na te zajęcia, a śpiewałam wtedy w zespole metalowym i daleko mi było do tej poezji śpiewanej. Okazało się, że to była jedna z ważniejszych lekcji muzycznych w moim życiu. To mnie nauczyło wagi tekstu śpiewanego po polsku.
I dlatego teksty na płycie są głównie po polsku?
Tak. Chciałam żeby te teksty były po polsku i żeby były dobre, bo choć mamy na rynku wiele piosenek po polsku, to ich teksty są złe. Lubię, gdy w tekście jest dużo „ś-ć”, „sz-cz”. Jak słowa są dobrze dobrane, to fajnie się tego słucha, a tekst szybko wchodzi do głowy. Angielskie słowa są proste, płynne, ale mimo wszystko jestem zwolenniczką tych polskich, można nimi dużo zwojować, choć trzeba mieć dykcję, tekst wśród basów, perkusji i gitary musi być na tyle wyraźny żeby każdy zrozumiał każde słowo. Wzorem i guru pisania i śpiewania jest Kasia Nosowska. W jej ustach ten polski tekst brzmi jak najpiękniejszy język na świecie, dodaje smaku każdemu z kawałków.
Program „The Voice of Poland” był dla ciebie wyzwaniem? Jak zaprocentował dla ciebie?
To było ogromne doświadczenie, fajnie było poznać tych wszystkich ludzi, pokazać się potencjalnym słuchaczom. Dał mi to, że zaistniałam, ktoś się dowiedział, że jest ktoś taki jak Natalia Nykiel.
Na koncertach, mimo że twoja muzyka o elektro, grywasz z zespołem…
Jestem zwolenniczką tego, aby grać z całym składem. Mimo, że jest to płyta elektroniczna, jestem za tym, aby wprowadzać żywe akcenty. Gram w zespole z cudownymi chłopakami. Basistę Kacpra poznałam przez przypadek i razem skompletowaliśmy cały skład. Ta nasza współpraca idzie bardzo dobrze, świetnie się bawimy, choć czasem muszę być kierowniczka tej ekipy, ale szanujemy swoje czasem odmienne zdania.
O czym są twoje piosenki?
O relacjach, kobiecości, sile?
One są obrazami. Jako takie obrazy odbieram relacje międzyludzkie, jak już wspomniałam inspiruje mnie miasto. Każdy kawałek to jakieś zdarzenie, miejsce. Jedna z piosenek „Sick Dance” to upust moich młodzieńczych emocji. To obraz klubu w piwnicy, pełnego dymu, spoconych ciał, szalonego tańca. Interpretacje każdej z piosenek zostawiam słuchaczowi. Każdy może w nich znaleźć, co innego. Piosenka „Bądź duży” jest znowu o tym, że w życiu potrzebujemy czasem niewiadomych, znaków zapytania.
Miałaś taki moment, gdy tego potrzebowałaś?
Tak. Miałam taką relację, w której wszystko było podane na tacy. Stwierdziłam, że tak nie chcę, że chcę czegoś nie wiedzieć. Dzięki takim niewiadomym czasem podejmujesz decyzje, które cię prowadza w różne ciekawe miejsca.
Co jest twoją siłą i znakiem rozpoznawczym?
Rodzina to moja siła, a znak rozpoznawczy? Cieszę się, gdy na koncert przyjdzie ktoś, kto nie znając mnie, stwierdzi, że „ta laska ma power, jest w niej moc”. Te koncerty są moją największą siłą. Jestem na nich sobą w 150 procentach. Chciałabym żeby to był mój znak rozpoznawczy zawsze.
Jakie są twoje najbliższe plany?
Wydajemy EPkę z remiksami, jesienią gramy trasę koncertową i to jest ten rok. A następny jeszcze się układa w głowie.