Morgane Polański: Polskość nie miała na mnie większego wpływu, choć kraj ten cały czas jest obecny w moim życiu
sobota,
29 sierpnia 2015
– Było mi łatwiej. Bardzo wcześnie zaczęłam przygodę z kinem, dom był przepełniony tymi tematami, ale musiałam dostać się na studia, skończyć je, udowodnić swoją wartość – mówi w rozmowie z portalem tvp.info aktorka Morgane Polański, córka Romana Polańskiego i Emmanuelle Seigner. Artystka opowiada o swoich związkach z Polską i relacjach z rodzicami. Zdradza, że jest miłośniczką barszczu i ogórków kiszonych.
Morgane Polański w tym roku ukończyła Central School of Speech & Drama na Uniwersytecie Londyńskim, a jej kariera nabiera tempa. Dołączyła do obsady serialu „Wikingowie” jako księżniczka Gisela – córka cesarza Karola, piękna, młoda kobieta odznaczająca się niepospolitą odwagą i determinacją.
– Dużym wyzwaniem było pokazanie intymności i wydobycie emocji wobec zdarzeń, które przeżywali bohaterowie – mówi. Ale, jak podkreśla, telewizja pozwala na pewien luz, większą szybkość niż w filmie. Właśnie udział w tym projekcie przywiódł ją do kraju, gdzie promuje serial.
Miłośniczka barszczu i kiszonych ogórków
W specjalnym wywiadzie udzielonym portalowi tvp.info powiedziała, że Polskość nie miała na nią jakiegoś większego wpływu. – Ale tata jest Polakiem, ciągle mówi po polsku i święta nie mogą obyć się bez bigosu – wyznała. Z polskiej kuchni najbardziej lubi barszcz, chłodnik i ogórki kiszone. I choć nie dorastała tutaj, w Polsce czuję się jak w domu.
Morgane swoją przygodę w filmie rozpoczęła jako 5-latka, kiedy zagrała epizodyczną role w filmie swojego ojca „Pianista”. Potem był „Autor widmo” i „Oliver Twist”. Można ją także zobaczyć w „Graystone” Russella Englanda oraz w „Kulisach sławy” i „Dziewiątych wrotach”. W teatrze grała m.in. w „Przebudzeniu wiosny”, „Śnie nocy letniej” i „Heddzie Gabler”.
W rozmowie z tvp.info opowiada także o swoich związkach z Polską, relacjach z rodzicami.
Nie dzwoni do rodziców po poradę
Przyznała, że pracując na planie ufa przede wszystkim swojej wiedzy, którą zdobyła podczas studiów. – Nauczyłam się decydować i wiedzieć, co do mnie pasuje i jak powinnam zagrać pewne kwestie – powiedziała. Więc nie zdarza się je dzwonić do rodziców po poradę. Przyznała, że rodzina chętnie ją recenzuje. – Siadamy i rozmawiamy, Mówią mi, co sądzą o rolach, które zagrałam. Są przy tym bardzo szczerzy – opowiedziała.