Wywiady

„Metal to stan ducha”. Anneke van Giersbergen dla tvp.info

– Metal to bardziej stan ducha niż konkretne dźwięki. W tej muzyce najważniejszy jest postęp, to jest jej esencja i siła napędowa To sprawia, że jest tak pasjonująca – powiedziała w rozmowie z portalem tvp.info Anneke van Giersbergen, jedna z najważniejszych kobiet na scenie metalowej. Zapraszamy na wywiad z charyzmatyczną holenderską piosenkarką, najbardziej znaną z występów z grupą The Gathering.

Anja Orthodox: Już nigdy nie powiem, że ktoś dostał „tylko pięć lat” więzienia

Anja Orthodox, wokalistka zespołu Closterkeller, opowiada m.in. o mocnych wyznaniach po koncertach za kratami i „nawiedzonych” fanach.

zobacz więcej
Van Giersbergen, rocznik ‘73, to jedna z najciekawszych osób na scenie ciężkiego grania. Pojęcie to należy jednak zastosować bardzo szeroko, ponieważ Holenderka świetnie sprawdza się zarówno w śpiewaniu utworów gothic metalowych, ale także w wersji akustycznej.

Śpiewaniem pasjonuje się od dziecka. Jako 12-latka dołączyła do chóru szkolnego w rodzinnej miejscowości Sint-Michielsgestel w Brabancji. Potem występowała w grupach wykonujących rocka, bluesa, folk i jazz.

Ogromny wpływ

Od 1994 do 2007 roku była wokalistką zespołu The Gathering, który wywarł ogromny wpływ na scenę metalową. Odkąd rozpoczęła karierę solową, lista zespołów, dla których gościnnie śpiewała, a nawet jej własnych projektów, zrobiła się tak długa, że mogłaby zawstydzić niejedną osobę.



Czym dla pani jest metal?

Przede wszystkim to gatunek muzyczny, który kocham, i środowisko, w którym funkcjonuję już od dawna. Wykonuję również inne gatunki, ponieważ kocham muzykę i śpiew. W metalu uwielbiam też tę wyjątkową publiczność, która jest bardzo oddana i lojalna, oraz magię koncertów, podczas których otrzymuję od fanów ogromną porcję energii.

A głębiej – czy metal jest dla pani jakąś cząstką duszy, która zostaje na zawsze, czy też jakimś przejściowym, młodzieńczym stanem, który przemija i zastępuje go coś łagodniejszego, tak jak z wiekiem łagodnieje pani muzyka?

Być może wielu miłośników metalu i muzyków to spotyka, ale wiem, że jest wiele osób, które metal mają w sercach i ta miłość nie znika. Jest jednak tak, że z wiekiem poznajemy nowe rzeczy i to może mieć wpływ na preferowaną estetykę muzyczną.
Chce pani powiedzieć, że metal jest zjawiskiem pierwotnym, dla którego dojrzałym stanem są łagodniejsze dźwięki.

Niekoniecznie, po prostu człowiek poznaje nową muzykę, nowych ludzi i się zmienia. Metal to bardziej spojrzenie na świat niż konkretne dźwięki.



Wydaje mi się, że działa tu pewien mechanizm. Młody bluesman może grać podobnego bluesa przez całe życie. W metalu istnieje tendencja do łagodzenia brzmienia z wiekiem. Nie można tego wytłumaczyć tylko postępem w nauce grania na instrumentach, ponieważ niektóre odmiany metalu są bardzo trudne technicznie. Zaobserwowała pani takie łagodzenie u siebie?

Zdecydowanie nie. W metalu najważniejszy jest postęp, to jest jego esencja i siła napędowa. Co roku powstają nowe gatunki, metal nigdy się nie nudzi. On rośnie, ewoluuje. Dochodzą nowe dźwięki, nowe pomysły, ale to zawsze jest metal. To sprawia, że jest taki pasjonujący i właśnie to w nim uwielbiam.

Czyli można powiedzieć, że jest jak tulipan – symbol pani ojczyzny – najpierw mało efektowna cebula, a potem delikatny kwiat.

Pięknie powiedziane, coś w tym jest.

Ile pozostało w pani miłośniczki zapachu północnego śniegu i dźwięków śpiewających nocnych ptaków (nawiązanie do tytułu płyty The Gathering – „Nighttime birds”)?

Całość. Niezależnie od tego jaką muzykę aktualnie wykonuję, ten charakter jest zawsze we mnie. Nie tracę tego pierwiastka. Owszem, ostatnio nagrywałam lżejszą muzykę, ale gram też w cięższym zespole The Gentle Storm. Zebrałam dobrych metalowych muzyków gramy ostry gotycki metal. Poza tym gościnnie występowałam z takimi kapelami jak Napalm Death czy Moonspell, więc bez wątpienia tego metalu jest we mnie bardzo dużo.

Powrót to cięższego grania to efekt nostalgii?

Nie, bo nigdy się od takiej muzyki nie odsunęłam. Czasami gram lżej, ponieważ lubię także inne gatunki. The Gentle Storm jest jednak bardzo silnie zakorzeniony w mojej młodzieńczej fascynacji metalem.
Wspomniałem lata 90., ponieważ wtedy rozwijanie metalowego ducha wymagało pewnego zaangażowania. Kopiowało się trudno dostępne kasety, zdobywało płyty. Teraz każdy może w dwie minuty ściągnąć z internetu dowolną płytę. Czy w erze cyfrowej metal stracił swój pierwotny charakter? Swoją elitarność?

Nie, po prostu jest inny. Wszystko się zmienia, przemysł muzyczny się zmienia, tak to już jest i nic na to nie poradzimy. Jeżeli chodzi o muzykę, można zaobserwować dużo nowych zjawisk, jest wiele zespołów wkładających do grania dużą porcję świeżości, tworzących interesującą sztukę. Muzyka cały czas się rozwija. Bardzo się cieszę, że mój 11-letni syn ma dostęp do wspaniałej muzyki. Rozumiem jednak, że w pytaniu chodzi przede wszystkim o postawę. Sama pamiętam jak jeździłam pociągiem, żeby kupić w mieście jakiś album, to uczucie gdy się go zdobyło, zapach płyty, to była niesamowita sprawa...

... spotykało się ze znajomymi, chłonęło muzykę. Dzisiaj każdy może wgrać sobie w telefon każdy album i udawać metalowca. To już nie jest ten sam duch co kiedyś.

To prawda, ale mi to nie przeszkadza. Obecny świat różni się od tego sprzed 20 lat. Nie stoi w miejscu, cały czas się rozwija, także dzięki internetowi. Na szczęście metal ciągle jest metalem. Ludzie, którzy tworzą tę muzykę, czują ją. Wkładają w nią serce. Podoba mi się obecny stan, ponieważ ludzie mają łatwiejszy dostęp do naszej muzyki. Z drugiej strony mam sentyment do tamtych czasów. Mój syn żyje już w innym świecie, będzie miał swoje własne wspomnienia, różniące się od moich. To wszystko jest częścią czegoś większego, znacznie wykraczającego poza muzykę.



Czy w obecnym świecie jest miejsce na metalowy boom podobny, do tego z lat 90.? Być może poczucie zagrożenia jednostki przez nowoczesną technologię, sytuację polityczną czy utratę kulturowych korzeni wobec islamizacji Europy zwróci młodzież ku ostrzejszemu graniu, bardziej radykalnym postawom, odmiennym od mainstreamowych?

W trudnych czasach, czasach kryzysu finansowego czy niestabilnej sytuacji politycznej, ludzie poszukują głębszych wartości, zwracają się ku sztuce. Nie uważam jednak, żeby miało to wpływ na większą popularność metalu. Ten trzyma się mocno, ale w swoich mniejszych kręgach. Nie sądzę, żeby było dla niego miejsce w głównym kręgu kulturowym.
Aż do lat 90. w metalu obowiązywały główne, uniwersalne nurty – heavy, thrash, death, speed itd. The Gathering wpisał się nowy nurt, kiedy europejski metal nabrał europejskiej tożsamości. Odczuwaliście to w ten sposób?

Wtedy nie. Byliśmy po prostu zespołem grającym muzykę, która nam odpowiadała. Czuliśmy, że to coś wyjątkowego, ale na poziomie muzycznym. Nie łączyliśmy tego z czymś większym. Muzycznie, mój The Gathering czy takie zespoły jak Within Temptation znacznie wykroczyły poza obowiązujące ramy. Odpowiedzią był bardzo dobry odbiór przez scenę, nie tylko holenderską.

Nagrywaliście dla Century Media. Ta wytwórnia słynęła z tego, że zmieniała styl najważniejszych zespołów. Wystarczy wymienić Tiamat, Morgoth, Moonspell, Samael, ...And Oceans, Ulver, Alastis, itd. The Gathering w krótkim czasie przeszedł drogę z gothic metalu do trip hopu. Po prostu robiliście swoje a zmiany były efektem naturalnej, choć trzeba przyznać dość nieoczekiwanej, ewolucji każdego zespołu, czy też był to pomysł producenta Sigiego Bemma?

Rzeczywiście łączyło nas nagrywanie dla Century Media. Odbywało się to jednak tak, że ta wytwórnia dała nam swój głos i robiliśmy coś nowego, oryginalnego. Wszystkie te zespoły rozwinęły się w bardzo interesującym kierunku, ponieważ miały ku temu możliwość.



Inna czołowa wytwórnia, Nuclear Blast, aż tak drastycznie nie zmieniała brzmienia zespołów.

Być może jest to częściowo powiązane z osobą Sigiego Bemma, który potrafił stworzyć niesamowity klimat w każdej z kapel. Tym niemniej wszystkie zespoły grały swoją własną muzykę, podążały własnymi ścieżkami.

Z tego co pamiętam, nie wszystkim w środowisku podobały się te zmiany. Mi 15 lat zajęło docenienie rockowo-elektronicznego albumu „Feel sorry for the fanatic” niemieckich deathmetalowców Morgoth.

Rzeczywiście nie wszystkie zmiany spotykały się ze zrozumieniem, ale wszystkie zmiany były naturalnymi. Po prostu ta wytwórnia potrafiła zebrać zespoły, z dużym potencjałem do ewolucji. To jest klucz do zrozumienia tej kwestii, a nie skupianie się na samych dźwiękach.

Nie wszystkim pasował pociąg do zmian w Century Media. Sam zespół Ulver nagrał najsurowszą płytę blackmetalową „Nattens Madrigal”, byle się wyrwać z tej wytwórni. Swoją drogą ten album też stał się kanonem.

Była też kwestia kontraktów. Wtedy wszystkie zespoły miały beznadziejne umowy. Niektórym wybitnie to nie odpowiadało. Nie zmienia to faktu, że Century Media miało nosa do zespołów.

Tamte dynamiczne czasy zaowocowały u pani ewolucją do obecnego grania czy jeszcze jakieś wydarzenia miały wpływ na obrany kierunek?

Wszystko co miało związek z The Gathering zaowocowało tym kim teraz jestem. Bardzo wiele się nauczyłam odkąd dołączyłam do tego zespołu w młodym wieku, a przecież występowałam w nim 13 lat. Nagraliśmy dużo płyt, dużo koncertowaliśmy, podróżowaliśmy. Bez The Gathering nie byłoby mnie takiej jaką jestem teraz.



The Gathering otworzył drogę takim zespołom jak Evanescence czy Within Temptation, które podbiły listy przebojów około 2000 roku skocznymi gotycko-metalowymi kawałkami z kobiecymi wokalami. Czy żałuje pani, że one zarobiły dużo forsy, która w większym stopniu powinna być także waszym udziałem?

W żadnym wypadku. Rzeczywiście te zespoły były nami zainspirowane, ale skręciły w inną drogę. Tworzyły znacznie bardziej komercyjną muzykę. To kwestia wyboru.

Nie było waszym celem, by piosenki The Gathering były na listach przebojów, a teledyski puszczane w mainstreamowych stacjach?

Nie. Cieszy mnie to jak się to potoczyło i bym tego nie zmieniała. Jestem niezwykle dumna, że Within Temptation stał się tak popularny, bo pochodzi z Holandii i grają w nim moi przyjaciele. Cieszę się z ich sukcesu. Jeżeli o mnie chodzi, też żyję z tego co kocham, czyli muzyki. Zarabiam wystarczająco, że nie muszę martwić się o pieniądze i mogę zapewnić synowi odpowiednie warunki rozwoju. To jest dla mnie najważniejsze.



Nigdy nie marzyła pani o ośmiogodzinnej szychcie w biurze?

W życiu! Obecnie pracuję około 100 godzin tygodniowo, ale zawsze staram się połączyć życie rodzinne z muzyką. Syn i mąż jeżdżą ze mną w trasy. Podoba mi się sposób w jaki rozwija się mój Finn i nie zmieniłabym tego. W wieku 11 lat zjeździł już całą Europę, poznał nowe kultury, potrafi mówić po angielsku. Ma też zmysł muzyczny, pewnie po rodzicach, bierze lekcje tańca, uwielbia break dance. Jest bardzo kreatywnym dzieckiem.

Zespoły rockowe, które wyewoluowały z metalu, mają pewną mistyczną tajemniczą mgiełkę. Jak Anathema, Katatonia, Alcest czy The Gathering. Dlaczego, choć grają podobną muzykę opartą na średnim tempie i łatwo przyswajalnych dźwiękach nie trafiają na listy przebojów jak jakieś The Strokes czy inne The Libertines? To efekt metalowego dziedzictwa czy brak wrażliwości ludzi na tę tajemniczą delikatność?

Coś w tym jest. Wydaje mi się, że to może być też kwestia wytwórni płytowych. Anathema ma ogromną rzeszę fanów, ale zapewne nagrywając dla większej wytwórni byłaby pchnięta do liczniejszego audytorium, poszłoby też więcej pieniędzy na promocję. Ale też mainstreamowa muzyka ma swoje własne cele i metalowe dziedzictwo średnio do nich pasuje. To raczej dobrze.
Zdjęcie główne: Anneke van Giersbergen. Fot. Wikimedia/S. Bollmann - Praca własna, CC BY-SA 4.0
Zobacz więcej
Wywiady wydanie 13.10.2017 – 20.10.2017
„Powinniśmy powiedzieć Merkel: Masz tu rachunek, płać!”
Jonny Daniels, prezes fundacji From the Depths, O SWOIM zaangażowaniu w polsko-żydowski dialog.
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
Definitely women in India are independent
Srinidhi Shetty, Miss Supranational 2016, for tvp.info
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
Małgosia uratowała mi życie. Dzięki niej wyszedłem z nałogu
– Mam polski paszport i jestem z niego bardzo dumny – mówi amerykański gwiazdor Stacey Keach.
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
„Kobiety w Indiach są niezależne. I traktowane z szacunkiem”
Tak twierdzi najpiękniejsza kobieta świata Srinidhi Shetty, czyli Miss Supranational 2016.
Wywiady wydanie 14.07.2017 – 21.07.2017
Eli Zolkos: Gross niszczy przyjaźń między Żydami a Polakami
„Żydzi, którzy angażują się w ruchy LGBT, przyjmują liberalny styl życia, odchodzą od judaizmu”.