Wywiady

„Ta robota daje szansę naprawdę coś zmienić”

– Pewnym jest, że kiedy włącza się ta przysłowiowa czerwona, „magiczna” lampka w kamerze, to w jednej chwili ci, którzy do tej pory byli na „nie”, nagle deklarują wsparcie; nierealna pomoc staje się w zasięgu ręki; ze słynnej regułki: „nie da się” znika ta przecząca partykuła „nie” i to jest moc! – mówi nominowany do tegorocznych Telekamer Tomasz Wolny. W sumie aż 25 nominacji w 11 kategoriach związanych jest z Telewizją Polską. Do 12 stycznia trwa SMS-owe głosowanie. Głosujcie na swoich faworytów!

Jak zareagował pan na wieść o nominacji? Czy to motywacja i w pewnym sensie nobilitacja?

Nigdy nie uprawiałem dziennikarstwa dla nagród. Praca jest dla mnie misją, rodzajem służby drugiemu człowiekowi. Po prostu staram się ją wykonywać najlepiej jak potrafię i jeśli znajduje to uznanie wśród widzów, to trudno o cenniejszy dowód, że takie podejście i zaangażowanie ma sens. Nominacja to dla mnie oczywiście zaszczyt, ale jednocześnie zobowiązanie.

Co pan lubi w swojej pracy?

To, że ta robota daje szansę naprawdę coś zmienić. Przez lata byłem przede wszystkim reporterem i właśnie w dziennikarstwie społecznym odnajduję się najbardziej. Zdania na temat wpływu i wartości telewizji są podzielone, ale pewnym jest, że kiedy włącza się ta przysłowiowa czerwona, „magiczna” lampka w kamerze, to w jednej chwili ci, którzy do tej pory byli na „nie”, nagle deklarują wparcie; nierealna pomoc staje się w zasięgu ręki; ze słynnej regułki: „nie da się” znika ta przecząca partykuła „nie” i to jest moc! Dla takich historii warto było pierwszym przychodzić, a ostatnim wychodzić z redakcji.

Ma pan sposób na tremę?

Mam! Nigdy się jej nie wyrzec i nie pozbywać! Moim zdaniem to wyraz szacunku do widzów i pokory wobec zawodu. Jeśli któregoś dnia przestanę czuć ten dreszcz przed programem, to nie będzie dobry znak. Pewien aktor powiedział, że jeżeli bierze się za coś odpowiedzialność, to musi być trema, byle nie paraliżująca i to jest prawda. Trzeba tylko nauczyć się wykorzystywać ją mobilizująco. Z tym się jednak nikt nie rodzi, to wymaga dużo czasu i jeszcze więcej pracy.

Pamięta pan swój debiut?

I będę pamiętać do końca życia! Zachodniopomorskie. Relacja na żywo z terenu zagrożonego świńską grypą. Otucha chłopaków z wozu: „Będzie dobrze!”. Kciuk operatora w górę, antena, pytanie ze studia, puls skacze pewnie do 200. Dygocące kolana, drżący głos, absolutna suchość w ustach. Przejęzyczenie jedno, drugie… Ufff, w uchu „dzięki, po antenie”, nareszcie koniec… a jednocześnie dopiero początek.
Jaki jest ten najbardziej zapamiętany moment w pana pracy? Konkretne wydarzenie, które relacjonował?

Z pracy reporterskiej to te momenty, w których bohater twojego materiału dzwoni i mówi „Panie Tomku, coś drgnęło, ruszyło się, udało”, i wtedy, szczerze, nie liczą się już żadne słupki oglądalności czy najsurowsza ocena wydawcy. Natomiast z pracy prezenterskiej nigdy nie zapomnę wydań specjalnych Panoramy prowadzonych z Watykanu, z beatyfikacji papieża Jana Pawła II i z Krakowa, ze Światowych Dni Młodzieży. Wszyscy mieliśmy świadomość, że na naszych oczach dzieje się historia, a możliwość przeżywania i obserwowania tego, co relacjonujemy z bliska, było dla mnie absolutną solą zawodu.

Jakie są pana pasje, co lubi prywatnie?


Zimą, na ile pozwala trójka małych dzieci, polujemy na góry i śnieg, latem na fale i wiatr, a przez cały rok walczę o chwile na macie zapaśniczej.

Czy w dzieciństwie marzył pan o pracy dziennikarza?

Nigdy. W podstawówce chciałem być weterynarzem, w liceum koszykarzem, na studiach myślałem o dyplomacji, później o pracy na misji humanitarnej.

Kogo pan ceni/cenił w tym zawodzie?

W każdej z redakcji, w których pracowałem miałem szczęście współpracować ze świetnymi Dziennikarzami i nie sposób wymienić Ich wszystkich, ale też nie sposób nie wymienić tej Jednej, od której zaczęło się moje dziennikarstwo i dzięki Niej trwa. Moja Żona, Agata. Ona jest, była i zapewne nie przestanie być dla mnie dziennikarskim wzorem i inspiracją.

Co jest dla pana najważniejsze w życiu? Jakie wartości?


Po pierwsze mąż, po drugie tata, po trzecie dziennikarz. To hierarchia, której staram się trzymać.

Może ma Pan jakieś swoje życiowe motto? Złotą myśl, która towarzyszy i w pracy, i w życiu prywatnym?

Z całą swoją dynamiką przesłanie „Duc in altum!” czyli wypłyń na głębię. To dla mnie symbol i wskazanie drogi do pewnego sukcesu, do którego prowadzą odwaga, pokora i ciężka harówa.
Zdjęcie główne: Tomasz Wolny został nominowany w kategorii „prezenter informacji” (graf. tvp.info)
Zobacz więcej
Wywiady wydanie 13.10.2017 – 20.10.2017
„Powinniśmy powiedzieć Merkel: Masz tu rachunek, płać!”
Jonny Daniels, prezes fundacji From the Depths, O SWOIM zaangażowaniu w polsko-żydowski dialog.
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
Definitely women in India are independent
Srinidhi Shetty, Miss Supranational 2016, for tvp.info
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
Małgosia uratowała mi życie. Dzięki niej wyszedłem z nałogu
– Mam polski paszport i jestem z niego bardzo dumny – mówi amerykański gwiazdor Stacey Keach.
Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017
„Kobiety w Indiach są niezależne. I traktowane z szacunkiem”
Tak twierdzi najpiękniejsza kobieta świata Srinidhi Shetty, czyli Miss Supranational 2016.
Wywiady wydanie 14.07.2017 – 21.07.2017
Eli Zolkos: Gross niszczy przyjaźń między Żydami a Polakami
„Żydzi, którzy angażują się w ruchy LGBT, przyjmują liberalny styl życia, odchodzą od judaizmu”.