„Lubię wszystko, co wiąże się z prędkością”. Alvaro Soler muzycznie i prywatnie
niedziela,29 stycznia 2017
Udostępnij:
– Polska była jednym z ostatnich krajów, w których płyta przypadła do gustu, ale reakcja była naprawdę żywiołowa. To pokazuje, że nigdy nie należy kalkulować – przyznaje Alvaro Soler. Hiszpański artysta zdążył już wylansować takie przeboje jak „Sofia” czy „El Mismo Sol”, które w internecie wysłuchało kilkaset milionów osób. Ma na koncie także duet z samą Jennifer Lopez. Portalowi tvp.info opowiedział o współpracy z Moniką Lewczuk, słabości do samochodów i sportów wodnych oraz planowanej trasie koncertowej.
Urodzony w Barcelonie piosenkarz zadebiutował w kwietniu 2015 roku singlem „El mismo sol”, który zwiastował jego debiutancką płytę. Album „Eterno Agosto” ukazał się w czerwcu i to z niego pochodzą takie hity jak „Sofia” i „Agosto”, które podbiły europejskie listy przebojów. Ostatnim singlem Alvaro Solera jest utwór „Libre”, który nagrał we współpracy z trzema wokalistkami, pochodzącą z Meksyku Paty Cantu, Włoszką Emmą Marrone oraz „naszą” Moniką Lewczuk.
Tygodnik TVPPolub nas
Co taki gorący chłopak z Barcelony robi w środku zimy w Polsce?
To jest dobre pytanie (śmiech). Myślę, że to dobry czas na powrót tutaj. Bardzo się cieszę, że mój najnowszy projekt, czyli duet z Moniką (Lewczuk – przy. red.) do piosenki „Libre”, ma się tak dobrze. Ogromnie dziękuję za okazane nam wsparcie.
Już niebawem, bo w lutym, startuje moja trasa koncertowa i Polska jest na niej pierwszym przystankiem. Zagram tu trzy koncerty i jestem bardzo podekscytowany, że mogę to już ogłosić, choć ciągle towarzyszą mi jeszcze wątpliwości. Polska jest bardzo ważnym rynkiem dla mnie. Ludzie tutaj są wspaniali i nie mogę się już doczekać, kiedy dla nich wystąpię.
Nie mógłbym być z kimś i nie widzieć się przez dwa miesiące
Alvaro Soler gościł w Polsce przy okazji promocji singla „Libre” (fot. tvp.info/Olaf Pisarek)
Masz tutaj wierne grono fanów. Jak się czujesz z taką popularnością?
Myślę, że cały czas jestem normalny, a z drugiej strony uwielbiam czuć wsparcie z różnych stron. Podróżowanie i spotykanie się z fanami daje możliwość porównywania, bo każdy kraj jest inny. To naprawdę wspaniałe móc odczuwać tak ciepłe przyjęcie od fanów, które płynie także poprzez wiadomości na Instagramie. Często dzielę się informacjami, gdzie akurat jestem. Nawet jeśli czasami jest szara aura, to nie należy się tym przejmować, bo emocje są ważniejsze i pokonują pogodę, taką jak ta teraz.
Polskie fanki nie darowałyby mi, gdybym nie zapytał: jesteś wolny czy w związku?
Obecnie to skomplikowane mieć kogoś, ponieważ cały czas podróżuję. Myślę, że należę do tych osób, które pragną stabilizacji. Nie mógłbym jednak być z kimś i nie widzieć się przez dwa miesiące, dlatego teraz to ciężka sprawa.
Czyli mają szansę?
Tak, to znaczy tak i nie. Jak przyjdzie odpowiedni czas to wtedy o tym pomyślę.
Piosenkę usłyszała Jennifer Lopez i zapragnęła popracować ze mną
Jennifer Lopez i Alvaro Soler razem na scenie w utworze „El Mismo Sol” (fot. Reuters Pictures/Steve Marcus)
Zaskoczył Cię sukces pierwszej płyty?
Tak, oczywiście, nadal mnie to zaskakuje. Pierwszy rok płyty „El Mismo Sol” był bardzo ekscytujący i szybko minął. To było zabawne móc obserwować, jak krążek spisuje się w kolejnych krajach. Polska była jednym z ostatnich, w którym płyta przypadła do gustu, ale reakcja była naprawdę żywiołowa. To pokazuje, że nigdy nie należy kalkulować. Czasami trzeba się zdać na los, dokąd nas zaprowadzi.
Płyta przyniosła mi też wiele niesamowitych doświadczeń, jak choćby współpracę z Jennifer Lopez. Piosenka miała zaledwie trzy miesiące, gdy ją usłyszała i zapragnęła popracować ze mną. Byłem przeszczęśliwy, że utwór tak dobrze się spisuje, a Jennifer była jak dodatkowa nagroda. Nie spodziewałem się tego kompletnie.
Nie chcę teraz niczego przeoczyć i w każdym momencie być gotowym na przyjęcie tego, co ma się wydarzyć. Z każdym rokiem człowiek jest bardziej doświadczony i czuje większą kontrolę nad tym, co się wydarzy. Mogę więcej zaplanować, szczególnie to, na czym mi zależy.
Czy współpraca z taką gwiazdą to nie za dużo, jak na artystę, który dopiero zaczyna?
To nie był dla mnie zupełny początek z muzyką i nie była pierwsza piosenka, którą w życiu napisałem. Miałem już za sobą dwie płyty z zespołem w Barcelonie. Oczywiście to była pierwsza rzecz, która udała się w tak spektakularny sposób, co wiązało się z obecnością w mediach. Myślę, że gdyby nie poprzednie doświadczenia muzyczne, to nie byłbym gotowy na to wszystko, co się wydarzyło.
Polsko-hiszpańskie wykonanie jest bardzo egzotyczne, nigdy takiego nie słyszałem
Piosenkarz pochodzi z Barcelony, ale mieszkał też w Tokio i Berlinie (fot. mat. pras.)
Kolejnym projektem była współpraca z trzema artystkami z Meksyku, Włoch i Polski nad utworem „Libre”. Dlaczego akurat one?
Nie wiem dlaczego, ale każdej z nich towarzyszyła jakaś okazja. We Włoszech spotkałem Emmę na koncercie i zgadaliśmy się, czemu nie moglibyśmy zrobić czegoś razem. To był jej pomysł. Powtórzyliśmy to potem w Meksyku z Paty, a teraz z Moniką.
To wspaniale móc za każdym razem obcować z innym językiem, inną kulturą oraz różnymi dźwiękami. Myślę, że polsko-hiszpańskie wykonanie jest bardzo egzotyczne, nigdy wcześniej takiego nie słyszałem.
To ty wybrałeś Monikę, czy została ci zaproponowana?
Właściwie to jedno i drugie, bo otrzymałem wsparcie ze strony mojej wytwórni. Nie znałem przedtem żadnej polskiej wokalistki i nie miałem wiedzy na ten temat. Kiedy usłyszałem jej głos uznałem, że musimy zrobić to razem, bo będzie brzmieć wspaniale.
Czy możemy się spodziewać dalszej współpracy w przyszłości?
Czemu nie, nigdy do końca nie wiadomo. Dobrze jest mieć przyjaciół w branży muzycznej. Wszystko jest możliwe, to też okazja, żeby uczyć się od innych, podglądać, jak pracują. To naprawdę interesujące.
Ale nie wiem, czy słyszałeś, że Polki są najpiękniejsze na świecie, także uważaj!
To prawda (śmiech). To pasuje do Moniki, ale do hiszpańskich dziewczyn też (śmiech).
Zdecydowałem się porzucić pracę w zawodzie i postawić na muzykę
Miałem zupełnie inne plany, gdyż studiowałem inżynierię, chcąc zostać projektantem samochodów, które kocham. Auta, rowery i wszystko co jeździ, naprawdę uwielbiam to. Stąd naturalny wybór kierunku studiów, ale po powrocie z zajęć zajmowałem się oczywiście muzyką. W ten sposób łączyłem dwie rzeczy, które lubię.
Gdy skończyłem studia, w Hiszpanii był akurat kryzys finansowy, nie dało się znaleźć pracy, by móc zarabiać na życie i jednocześnie zajmować się muzyką. Zdecydowałem się porzucić pracę w zawodzie i postawić na muzykę. Po 1,5 roku wydałem „El Mismo Sol”, co pozwoliło mi żyć i zarabiać dzięki muzyce.
Wolę sporty wodne i wszystko, co wiąże się z prędkością
W lutym artysta rusza w trasę koncertową po Europie (fot. Jens-Ulrich Koch/Getty Images)
Powiedziałeś już o jednej pasji, ale skoro pochodzisz z Barcelony, to może piłka nożna?
Prawdę mówiąc to nie. Piłka nożna jest w porządku, ale bez szczególnych emocji. Chociaż wiem, że w Hiszpanii futbol jest bardzo popularny. Ja wolę sporty wodne: wakeboarding, windsurfing i wszystko, co wiąże się z prędkością.
Czasami lubię też rysować, co mnie relaksuje, a także staram się rozwijać swoją kreatywność z użyciem materiałów, takich jak karton czy drewno. Oczywiście robię to wówczas, kiedy mam czas, o który teraz ciężko.
To pierwsza tak długa trasa, więc myślę, że będzie niezła zabawa
Jakie masz plany na przyszłość, bo wspomniałeś już o koncertach w Polsce?
To początek mojej trasy koncertowej, która potrwa do końca marca. Startujemy w Polsce, potem będziemy występować również w Szwajcarii, Włoszech, Niemczech, potem w Hiszpanii, Francji, Belgii czy Holandii. To pierwsza tak długa trasa, więc myślę, że będzie niezła zabawa w autobusie, którym będziemy się przemieszczać. Zobaczymy siebie w zupełnie nowej sytuacji. Nie mogę się tego doczekać, bo będziemy jak rodzina i to całkiem spora, łącznie 16 osób. Mój brat i najlepszy przyjaciel, który zajmuje się mediami społecznościowymi, też jadą z nami.
Potem będę mieć tydzień wolnego na odpoczynek i zapewne wrócę do tworzenia, bo uwielbiam pracę w studiu nagraniowym. W planach jest też promocja nowego singla, więc zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie.