2
/ 14
rozwiń
Z czarnej przędzy tkano sukno. Utkane zabierało się do filcowania, żeby się zbiło. I z tego szyto stroje. Dla mężczyzn chołośnie, czyli portki, dla obydwu płci gunie, czyli rodzaj kurtek. Mężczyźni na czarnych chołośniach nosili lampasy w kolorze czerwonym, które miały chronić przed złymi urokami. Fot. Marcelina Kubiak
Przed II wojną światową czarne owce były powszechne na górskich łąkach we wschodnich Karpatach. Fot. pocztówka z archiwum stowarzyszenia Górale Karpat
Nie mamy tutaj przemysłu, więc żyjemy z turystyki i wyróżniamy się tymi czarnymi owcami na tle innych góralskich regionów. Kojarzone negatywnie pojęcie my lansujemy jako pozytywne – mówi Monika Florek. Fot. Marcelina Kubiak
W tym roku w stajni z czarnej owcy urodzili się ciekawi bliźniacy: jeden baranek jest czarny, drugi biały. Czarny, mimo młodego wieku, jest agresywny. Natomiast biały baran jest łagodny i bardzo towarzyski. Nie lubi jeść ze żłobu, tylko z ręki – opowiada Monika Florek. Fot. archiwum stowarzyszenia Górale Karpat
Pierwsze zwierzęta kupiliśmy ze składek mieszkańców Piwnicznej, dziś hodowcy wspierają siebie nawzajem i przekazują sobie jagnięta, są zatem stada, które powstały z podarowanych owiec – mówi Monika Florek. Fot. Marcelina Kubiak
Tylko jeden gen decyduje o tym, czy owca jest biała, czy czarna. Wygląd tej ostatniej jest dość charakterystyczny: po urodzeniu jest czarna, ale ma dwie białe łaty – jedną na czubku głowy, która nazywana jest kwiatkiem lub biskupką, i drugą na końcówce ogona. Z czasem umaszczenie owcy jaśnieje i staje się ona albo srebrna, innymi słowy – siwa, albo brązowa. Ale gdy ją ostrzyżemy, na powrót staje się czarna. Fot. Marcelina Kubiak
Dwa razy do roku owczarze strzygli owce przed wypasem: wiosennym, czyli przed świętym Wojciechem przypadającym 23 kwietnia, i jesiennym – po świętym Michale, 31 września. Fot. Joanna Wnęk
W czasie zimy wełna była w domu skubana, czyli rozdzielana, następnie gręplowana i przędziona. Fot. Joanna Wnęk
Z przędzy tkano sukno. Utkane zabierało się do filcowania, żeby się zbiło i z tego szyto stroje. Fot. Joanna Wnęk
Wełna z górskich czarnych owiec jest ostra i twarda, natomiast ras uszlachetnionych jest bardzo mięciutka. Fot. Joanna Wnęk
Obecnie w regionie nadpopradzkim jest kilkanaście gospodarstw, w których są owce czarne – od kilku do kilkunastu zwierząt. Fot. archiwum stowarzyszenia Górale Karpat
Owca górska odmiany barwnej jest uszlachetnioną rasą starodawnego cakla – rasy rozprzestrzenionej w Karpatach od Bałkanów po Morawy. Jest dostosowana do trudnych warunków górskich, dlatego jej hodowla nie wymaga jakiś specjalnych zabiegów, jeśli chodzi o budowę odpowiedniego zaplecza socjalnego. Fot. archiwum stowarzyszenia Górale Karpat
Kiedy słońce świeci, białe spokojnie pasą się na hali, natomiast czarne w tym czasie idą w krzaki w poszukiwaniu cienia. Gdy pada deszcz to czarne idą się paść, a białe szukają schronienia. Fot. Marcelina Kubiak
Generalnie owce zimowano w gospodarstwie. Jeśli jednak siano było w przyczółku, daleko od domu, i nie dało się go zwieść na zimę, to pozostawiano tam zwierzęta, dopóki go nie zjadły. Fot. Marcelina Kubiak