Daleko za wsią, na drodze prowadzącej w góry natknęłam się na krzyż zrobiony z patyków, z przywiązaną do niego czerwoną wstążką. Obok był ołtarz, też z patyków, wyścielony liśćmi, na których leżała zdechła lub zabita żaba. To był prawdopodobnie magiczny rytuał pochowania wiedźmy. W Karpatach wierzy się, że pewne kobiety są wiedźmami, które zamieniają się w żabę, aby podchodzić do obory i odbierać krowom mleko. Mówi się na nie bosorki – opowiada Olga Solarz. Fot. Olga Solarz
Magią ludową zajmują się głównie kobiety na wsi, zwane babkami, szeptuchami albo znachorkami, które znają się na ziołolecznictwie czy sposobach odwracania uroków. Fot. Olga Solarz
Pewna znachorka w Karpatach Ukraińskich dostała zaklęcie od teścia, przed jego śmiercią, na ukąszenie żmii i leczyła ludzi tym sposobem. Podczas spowiedzi nie dostała jednak przez to rozgrzeszenia. Kapłan zakazał jej tego robić. Przez jakiś czas miała dylemat moralny, co wybrać, w końcu wybrała leczenie, choć nadal chodzi do cerkwi. Nie była w stanie zaprzestać tej praktyki, wiedząc, że innym to pomaga. Fot. Olga Solarz
Wiele kobiet przekazało mi swoją wiedzę. Jedna pani ni z tego i owego wyciągnęła do mnie kciuk i poprosiła, żebym go pociągnęła, ponieważ ma skurcz. I to był ten moment, kiedy postanowiła mi przekazać swoją energię- opowiada dr Olga Solarz. Fot. Olena Subach
Praktycznie na każdej wsi po stronie ukraińskiej, w której robiłam badania, była babka, która używała ich w swojej praktyce – mówi dr Olga Solarz. Fot. Olga Solarz
Bosorki i magia ludowa, którą zajmują się babki, szeptuchy, znachorki...