To opowieść o krótkim spotkaniu matki (Danuta Stenka, na zdjęciu z prawej) z córką (Zuzanna Szaporznikow). Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Narodowy
Danuta Stenka pojawia się w czerni niczym na wpół realna postać jakiejś modliszki. Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Narodowy
Czy Danuta Stenka jest zbyt perfekcyjna? Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Narodowy
Stenka jako Charlotta jest trochę w stylu kamp, bo taki jest ten spektakl. Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Narodowy
Danuta Stenka jest w tym spektaklu drapieżna od pierwszej do ostatniej sceny. Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Narodowy
Pod ścianą, sama, załamana. Danuta Stenka jako Charlotta. Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Narodowy
Na ekranie widzimy Charlottę (Danuta Stenka) samą, ni to odtwarzającą, ni zdzierającą z twarzy makijaż. Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Narodowy
Zuzanna Saporznikow jako Ewa jest dobitna w głoszeniu swoich skarg. Jan Englert jako jej mąż na scenie po prostu jest. Fot. 1. Krzysztof Bieliński/Teatr Narodowy
Pojawiły się pretensje do Jana Englerta, że rolę pastora, męża Ewy potraktował zbyt dyskretnie. Fot. Krzysztof Bieliński/Teatr Narodowy