2
/ 28
rozwiń
Światowa kariera Santa Claus nie nastąpiłaby zapewne, gdyby nie koncern Coca-Cola. W 1930 roku colę po raz pierwszy rozlano do butelek, aby można ją było wstawić do lodówki. Latem sprzedawała się dobrze, ale jak skłonić do jej picia zimą? Tu niezastąpiony okazał się mikołaj. W 1931 roku powstał pierwszy przedstawiający go rysunek jak pije czy podkrada colę, autorstwa Huddona Sundbloma, ostatni w 1964. Na zdjęciu plakat Sundbloma z 1953 r. Fot. Library of Congress/Corbis/VCG via Getty Images
Święty mikołaj, którego znamy, jest anglosaski. Korpulentny, brodaty i przynoszący prezenty żołnierzom Unii w czasach wojny secesyjnej w USA weteran, ozdobił stronę tytułową świątecznego magazynu „Harper’s” 3 stycznia 1863 roku [na zdjęciu; autorem drzeworytu był Thomas Nast, Amerykanin urodzony w Niemczech (1840Landau – 1902 Guayaquil)]. Przypomina już nam dzisiejszego, choć jeszcze nie ma czapki z pomponem. Fot. Sepia Times / Universal Images Group via Getty Images
Tradycja – najpierw takiego elfa, skrzata lub dorosłego brodacza przybywającego z daleka z prezentami dla dzieci – jest zatem dopiero dziewiętnastowieczna i rozpowszechniła się w krajach anglosaskich, Niderlandach i Skandynawii. Miewał tak rumiane policzki, że można było się domyślać, iż nie raczy się tylko mlekiem czy – później – colą. Na zdjęciach reklama esencji wina Masona, Newball & Mason, Nottingham, około 1890 r. Fot. History of Advertising Trust / Heritage Images / Getty Images
Pierwowzorem Fathera Christmasa – jak nazywano najpierw Santa Clausa –wymyślonego w XIX wieku był rzeczywisty święty Mikołaj, biskup w IV wieku, który zasłynął dobroczynnością. Na zdjęciu: drzeworyt z około 350 roku – święty Mikołaj niosący pastorał. Fot. Hulton Archive / Getty Images
Mikołaj był biskupem w Mirze w Azji Mniejszej (dziś Turcja) i z racji geograficznego położenia jego diecezji cieszy się kultem w Kościele prawosławnym. Choć za jego czasów prawosławia ani katolicyzmu nie było, tylko jeden Kościół podzielony nie doktrynalnie, a administracyjnie, jak cesarstwo rzymskie, na Wschodni i Zachodni. Na zdjęciu wizerunek świętego ratującego przed egzekucją trzech niewinnych (lub dającego posag trzem dziewczynom) wykonany w 1754 r. Fot. Universal History Archive/Getty Images
Kiedy w średniowieczu Azję Mniejszą zajęli muzułmanie, wierni przetransportowali relikwie świętego Mikołaja do Bari we Włoszech, gdzie są do dziś i jego sława dobroczyńcy, który nocami wrzucał woreczki z pieniędzmi biednym pannom potrzebującym posagu, rozpowszechniła się w Kościele Zachodnim, już katolickim. NA zdhęciu: obraz „Dobroczynność św. Mikołaja z Bari”, ok. 1555 r. W zbiorach National Gallery w Londynie. Fot. Fine Art Images / Heritage Images / Getty Images
Ale żadnych reniferów, pierników, prezentów i rózeg dla dzieci i żadnego „Ho, ho, ho!” jeszcze nie było. Jego pierwowzór pojawił się w wierszu Clementa Moore’a „Visit from St. Nikolas” w 1823 roku i był to wtedy elf w miniaturowych saniach zaprzężonych w renifery. A tu nieco młodsze przedstawienie Mikołaja, jakiego znamy dzisiaj – garnitur i czapka z futrem, buty i plecak. Został wydrukowany w nowojorskim tygodniku w 1844 roku. Fot. Getty Images
Święty mikołaj przywoził prezenty z koła podbiegunowego saniami zaprzężonymi w renifery. Stał się na tyle nieświęty, że reguły pisowni pozwalają pisać go małą literą. Tu litograficzna karta handlowa z mikołajem, który pali fajkę i trzyma w jednej ręce choinkę, w drugiej garść zabawek i kolejne prezenty w plecaku. Karta z drugiej połowy XIX wieku jest ostemplowana nazwą sklepu obuwniczego S. Sliberman w Cohoes w stanie Nowy Jork. Fot. Transcendental Graphics / Getty Images
A tu – jeszcze bez czerwonego kubraczka – reklamuje sklep z dodatkami i galanterią w Filadelfii, około 1885 r. Litografa. Fot. Transcendental Graphics / Getty Images
Tu na przełomie XIX i XX wieku Santa już w saniach ciągniętych przez renifery, krążą po Ziemi między dachami, aby przez noc wejść przez komin do wszystkich domów i dostarczyć dzieciom. Fot. Transcendental Graphics / Getty Images
Używany był nie tylko w kampaniach komercyjnych – tu plakat rządowy z I wojny światowej: „Pamiętajcie o nieszczęśnikach świata. Odrobina Twojego wyrzeczenia dla nich oznacza życie. Musimy ich wyżywić”. Fot. David Pollack / Corbis via Getty Images
Jak było na wstępie, Santa Clausa rozsławiła Coca-Cola. Pomógł jej w tym Wielki Kryzys. Właściciele powierzchni reklamowych przy drogach i na ścianach domów woleli udostępnić je za darmo, niż gdyby miały straszyć pustką. Skorzystała Coca-Cola. Po kryzysie miliony Amerykanów już mikołaja znały. Na zdjęciu wystawa „Coca-Coli, sztuka czy reklama”, Paryż w grudniu 1995. Fot. Pool BASSIGNAC / REGLAIN / Gamma-Rapho via Getty Images
W reklamach święty mikołaj ma czerwony obramowany białym futrem kubrak i czerwone spodnie, długą białą brodę i policzki tak rumiane, że można nabrać podejrzeń, iż pija nie tylko coca-colę. A tę pija służbowo. Rysunki przedstawiają go, gdy właśnie ma przerwę w rozdawaniu prezentów i delektuje się colą. Raz w szklance, raz w butelce, innym razem zagląda do lodówki, naturalnie pełnej coli. Fot. Pool BASSIGNAC/REGLAIN/Gamma-Rapho via Getty Images
Do Europy zdążył trafić przed wojną jako jedna z mód zza Oceanu. Na zdjęciu stereoskopowa karta tytułowana „Jak szczęśliwi będą rano ”. Czarno-biały druk kolorowy, artysta Excelsior Stereoscopic Tours. Fot. The Print Collector/Getty Images
Choć jeszcze usiłowano łączyć stare z nowym, czyli biskupa Mikołaja ze roznoszącym prezenty dziadkiem, Tu - w Berlinie. Fot. Keystone-France / Gamma-Keystone via Getty Images)
Na dobre zadomowił się na Starym Kontynencie wraz z amerykańskimi żołnierzami, którym towarzyszył podczas II wojny światowej. Na zdjęciu Jankesi w Anglii w 1940 r. świętują Boże Narodzenie. Mikołaj (sierżant Hiram Proutly z Baltimore) przekazuje paczki Albertowi Weberowi z Pittsburga i Williamowi Goldsteinowi z Baltimore. Fot. Getty Images
Żołnierze przebrani za mikołai dawali dzieciom nadzieję, że życie jeszcze będzie radosne. Anglia 1942. Fot. David E. Scherman/The LIFE Picture Collection via Getty Images
Żołnierzy armii amerykańskiej organizowali przyjęcia bożonarodzeniowe dla angielskich sierot wojennych. Wielka Brytania 1942 r. Fot. Keystone / Hulton Archive / Getty Images
Mikołaje w wojskowej stylistyce, jak tu w jeepie, byli na kartkach i plakatach. 1942 r. Fot. Getty Images
Armia amerykańska rozsławiła podczas wojy Santa Clausa wszędzie, gdzie była. Mikołaj w hełmie i wąsach rozdaje na zdjęciu prezenty rannym żołnierzom amerykańskim w Boże Narodzenie. 1943 rok. Fot. Morse / The LIFE Picture Collection via Getty Images
Mikołaj odwiedza członków załogi lotniskowca USS Lexington w grudniu 1944 r. Fot. Interim Archives / Getty Images
Po wojnie większość U.S. Army wróciła za Ocean, a Coca-Cola już została w Europie i wraz z koncernem Santa Claus. Na zdjęciu Oxford Street, Londyn w listopadzie 1949 r. Fot. Fox Photos/Getty Images
Gdy się zbliża Boże Narodzenie Santa Claus jest wszędzie: na plakatach, na ciężarówkach, w reklamach filmowych, a w sklepach już w końcu listopada. Na zdjęciu dział zabawek w dużym londyńskim sklepie, 1949. Fot. Elizabeth Chat / Picture Post / Hulton Archive / Getty Images
Na Plazza Navona w Rzymie. Fot. Keystone-France/Gamma-Keystone via Getty Images
Przynosi drobne prezenty w dzień św. Mikołaja, 6 grudnia, i te najbardziej oczekiwane w Wigilię – już kilku pokoleniom. Mikołaj na ulicach Kopenhagi otoczony ogromnym tłumem, Dania w grudniu 1949 r. Fot. Keystone-France \ Gamma-Rapho via Getty Images
Próba zastąpienia mikołaja Dziadkiem Mrozem (ros. Died Moroz) przez władze w Polsce w latach pięćdziesiątych – czyli w czasach, gdy kraj był w sowieckiej strefie wpływów – nie powiodła się. Na zdjęciu Dziadek Mróz na Kremlu w 1962 r. Fot. Keystone-France/Gamma-Keystone via Getty Images
Importowany z Sojuza i podejrzewany o członkostwo w Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Dzied Moroz nie budził w Polakach zaufania. Tym bardziej, że na różnych akademiach noworocznych (nie świątecznych przecież) przynosił dzieciom prezenty ponoć od samego Józefa Stalina. Towarzyszyła mu na ogol Śnieżynka – na zdjęciu z 1968 r. przechodzą razem przez ulicę w ZSRS. Fot. Keystone-France/Gamma-Keystone via Getty Images)
Nie jest zatem prawdą, że jowialny obły staruszek podbił Polskę wraz z kapitalizmem. W PRL też był, miał tylko mniejsze możliwości. Na zdjęciu Kraków w 2017 r. Fot. Artur Widak/NurPhoto via Getty Images