Był pięciokrotnym medalistą olimpijskim i siedmiokrotnym mistrzem świata. Nic dziwnego, skoro jego literackimi bohaterami od młodości byli Wołodyjowski, Kmicic, Skrzetuski i marzył, by zostać wielkim szermierzem, jak jego idole. No i wychował się w patriotycznej, walecznej rodzinie: jego dziadek służył w Legionach Piłsudskiego, ojciec walczył w Armii Krajowej. Na zdjęciu szabliści: Jerzy Pawłowski (z prawej) z Wojciechem Zabłockim trenują w 1954 r. na obozie w Zakopanem. Fot. PAP/Włodzimierz Werner
Zaczął trenować w 1949 r. jako nastolatek, trzy lata później został powołany do wojska i jako szeregowy ćwiczył i startował już już w barwach wojskowego klubu sportowego „Legia”. Trafił do słynnego węgierskiego trenera, majora Janosa Keveya.. Na zdjęciu Jerzy Pawłowski we wrześniu 1952 roku. Fot. PAP/Zygmunt Wdowiński
Jerzy Pawłowski (w środku), Wojciech Zabłocki (po prawej) i Marian Kuszewski w 1954 roku, kiedy razem z kolegami wywalczyli drużynowe wicemistrzostwo świata - był to dopiero początek ich wielkich sukcesów. Ale po skazaniu Pawłowskiego za szpiegostwo na 25 lat więzienia, został on przez władze PRL wygumkowany z historii polskiego sportu. Ocenzurowano nawet komiks Papcia Chmiela, gdzie Tytus wymachuje szablą mistrza Pawłowskiego. W ocenzurowanym wydaniu była już szabla mistrza Zabłockiego. Fot. PAP/CAF
Z wystaw usunięto jego trofea. Nazwisko wymazano z encyklopedii i materiałów o tematyce olimpijskiej – pozostawiano puste miejsce przy medalach przez niego zdobytych. A Zakopane 06.1953. W śledztwie i procesie zeznał, że otrzymał od Amerykanów w sumie 1850 dolarów, kwotę nie robiącą więc wrażenia, co miałoby świadczyć o jego czysto ideowych, antykomunistycznych motywacjach jako szpiega CIA „Pawła”. Na zdjęciu Pawłowski trenuje w plenerze na zgrupowaniu w Zakopanem w 1953. Fot. PAP/Włodzimierz Werner
Co ciekawe, wcześniej, w 1950 r. został zwerbowany na tajnego współpracownika UB, później SB. Szantażem, że jeśli się nie zgodzi, jego ojciec pójdzie do więzienia za przynależność do AK. Po kilku latach TW „Papugę” przejęły specsłużby wojskowe i nadały mu pseudonim „Szczery”. Sam Pawłowski do końca życia zaprzeczał, że był agentem SB, przyznawał się tylko do WSW. Na zdjęciu Pawłowski (po lewej) pojedynkuje się z radzieckim szermierzem Jakowem Rylskim, turniej w Warszawie w 1960 r. Fot. PAP/Piotr Barącz
Wojskowy kontrwywiad zrezygnowało z jego usług w 1962 r. Od agentów PRL na Zachodzie przyszły prośby, by go więcej nie przysyłać. Był niefrasobliwy, nieostrożny i za dużo gadał. Ostatecznie przełożonych z WSW przekonał incydent z egzaminu wstępnego na studia prawnicze, gdzie Pawłowski zażądał od kolegi ściągi mówiąc, bo jest oficerem wywiadu i realizuje tajne zadanie. Na zdjęciu szermierz w 1968 r. na igrzyskach w Meksyku, podrzucany po zdobyciu złota w turnieju indywidualnym. Fot. PAP/DPA
W 1964 roku w Nowym Jorku, podczas zawodów o puchar Martini Rossi, Pawłowskiego zaprosił do hotelowego baru Polak, przedstawiający się jako Ryszard Kowalski. Tam powiedział, że reprezentuje CIA i proponuje współpracę. Dwa miesiące później, na turnieju w Padwie, szermierz się zgodził. Na zdjęciu w 1968 r. Fot. PAP, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=40461334
CIA wiedziała, że nie ma nawet przeszkolenia wojskowego, a tym bardziej informacji ważnych dla obronności PRL. Miał tylko dostęp towarzyski do najwyższych kręgów władzy cywilnej i generalicji. Mógł zbierać i weryfikować plotki, opisywać charaktery i koterie. Zapewne celem werbunku było skłonienie go do ucieczki z PRL, co miałoby dla Amerykanów dużą wartość propagandową. Ale on nie chciał. Na zdjęciu w 1969 r. podczas wręczenia medali za wybitne osiągnięcia sportowe. Fot. PAP/Zbigniew Matuszewski
Pracował dla CIA 11 lat. Namierzył go w końcu jakiś współpracowników KGB. Dostał wyrok 25 lat więzienia, odsiedział 10. W stanie wojennym złożył publiczną samokrytykę i w 1984 roku Rada Państwa go ułaskawiła. A 11 czerwca 1985 roku na moście pod Berlinem doszło do wymiany pięciu szpiegów NATO na Mariana Zacharskiego. Ale Pawłowski odmówił przejścia na tamtą stronę. Na zdjęciu w 1969 r., pierwszy od lewej podczas Mistrzostw Polski w Poznaniu – drużyna Legii zdobyła I miejsce. Fot. PAP/Zbigniew Staszyszyn
Po zwolnieniu z więzienia Jerzy Pawłowski powrócił do amatorskiego uprawiania szermierki, a pod koniec życia zajął się malarstwem – głównie pejzażowym. Tu: podczas otwarcia swojej wystawy w Klubie Olimpijskim PKOl „Szablą i pędzlem” w 2001 r. Napisał książki: „Trud olimpijskiego złota” i „Najdłuższy pojedynek. Spowiedź szablisty wszech czasów – agenta CIA”. Zmarł tam, gdzie się urodził – w Warszawie (1932 – 2005). Jego wnukami są aktorzy Stefan i Józef Pawłowscy. Fot. PAP, Przemek Wierzchowski
Szablista wszech czasów Jerzy Pawłowski, ps. Paweł, Papuga, Szczery – podwójny agent