Ptaszkowa ma tradycje kolejarskie. Przez wieś przebiega trakcja kolejowa od czasów austriackich. Prawie 80 proc. mieszkańców pracowało na kolei, w zakładach naprawczych taboru itp. Zatem wiodło się im całkiem dobrze, bo kolejarz przed wojną to był pan. Na zdjęciu obecny dworzeć stacji Ptaszkowa i skład ET21-631 z pociągiem specjalnym z Nowego Sącza do Jasła, Gorlic i Chabówki. Fot. Krzysztof D., CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=98052870
W życiu i na scenie pokazywaliśmy, że nie ma sensu się obrażać na żartująych z Ptaszkowej, tylko pokonywać innych śmiechem i aktywnością. Orgnazujemy mnóstwo imprez, mamy m.in. zespół regionalny „Echo Jaworza” i Orkiestrę Dętą Towarzystwa Przyjaciół Muzyki z Ptaszkowej. Fot. Piotr Chronowski
Ptaszkowianie od zawsze byli bardzo zaradnymi i pracowitymi ludźmi. Na wsi dbano o otoczenie. Nie brakowało inwestycji, co innych być może kłuło w oczy. I tak na różne sposoby nam dokuczano, czego przykładem są właśnie dowcipy o Ptaszkowej. Fot. Piotr Chronowski
Szokiem dla mieszkańców musiała być próba podpalenia zabytkowej świątyni drewnianej z XVI w. pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Około północy z 15 na 16 stycznia 2013 roku czterech młodych mężczyzn oblało narożniki kościoła środkiem łatwopalnym. Ogień, który pojawił się w dwóch miejscach, został na szczęście szybko stłumiony przez strażaków. Zabytkowa świątynia wzbudza ogromny respekt wśród mieszkańców. Fot. Piotr Chronowski
W zabytkowej świątyni w ostatnich latach odkryto bezcenne dzieło Wita Stwosza „Modlitwa w Ogrójcu”. U dołu znajduje się dwóch śpiących apostołów: święty Jan o złożonych dłoniach i święty Piotr, który trzyma miecz. Ponad nimi na skale znajduje się modlący się Jezus Chrystus. Nieznane są okoliczności powstania dzieła i jego związki z kościołem w Ptaszkowej. Zostało pokryte w latach 30. XX w. grubą warstwą zniekształcającego gruntu, a następnie wadliwie pokryto je polichromią. Fot. Piotr Chronowski
W 2002 roku przystąpiono do jej gruntownej konserwacji, podczas której usunięto naniesiony grunt i polichromię oraz uzupełniono brakujące detale. Badania potwierdziły ostatecznie autorstwo Wita Stwosza. Dzieło zawiera także kryptograficzny podpis – fałdy szaty świętego Jana układają się w litery nazwiska artysty: STVOS. Fot. Piotr Chronowski
Mieszkańcy Ptaszkowej są aktywni i chętnie pomagają w parafii. Motorem napędowym jest proboszcz ks. Józef Kmak, który potrafi scalić mieszkańców w szczytnym celu. Przyszedł m.in. z zadaniem wybudowania nowego kościoła. Mieszkańcy wzięli sprawę w swoje ręce. Pomagali fizycznie przy budowie. Były też liczne zbiórki społeczne na ten cel. Budowa trwała 17 lat i nigdy nie było zgrzytów, ani nachalności ze strony księdza. Tak powstała świątynia, bez pomocy sponsorów, długów i kredytów. Fot. Piotr Chronowski
Patronką parafii jest Matka Boska Radosna, która nie tylko pomaga nam być optymistami na co dzień, ale też wspiera nas w pielęgnowaniu naszej wiary. Jesteśmy praktykującymi katolikami - opowiada Tokarz. Fot. Piotr Chronowski
Kościół jest zawsze pełen. W naszej wsi popularne są na przykład nabożeństwa majowe przy przydrożnych kapliczkach, w których uczestniczą całe pokolenia. Fot. Piotr Chronowski
Młodzież udziela się przy kościele podczas różnych wydarzeń. Ministrantów nie brakuje. Dziewczynki udzielają się w Dziecięcej Służbie Maryjnej. Raczej więc nie mamy obaw, że młodzi będą odchodzić od Kościoła. Fot. Piotr Chronowski
Co roku ptaszkowianie organizują Spartakiadę Zimową dla niepełnosprawnych. Do tej pory odbyło się już ponad 60 edycji. Na początku była ona przeznaczona dla młodzieży szkół podstawowych. Kilkanaście lat temu zrodził się pomysł, aby ją rozszerzyć i objąć osoby niepełnosprawne z Warsztatów Terapii Zajęciowej. Fot. Piotr Chronowski
Konkurencje są zabawowe. Na przykład: rzut do bałwanka, strzał hokejką na bramkę oraz wyścigi narciarskie. Niepełnosprawni doskonale się tutaj czują. Ich uśmiech jest nie do przecenienia. Fot. Piotr Chronowski
Patronem wydarzenia jest Roman Stramka, ptaszkowianin z urodzenia, który podczas II wojny przerzucał ludzi na Węgry. Kilkakrotnie uciekał z rąk Gestapo. Po wojnie aresztowała go UB a działalnośc konsporacyjną. Później był sportowcem i trenerem. W 1953 zdobył wicemistrzostwo Polski w biegu na 53 km. 1 września 1965 roku zginął w wypadku. Pośmiertnie został przez Rząd Polski na uchodźstwie odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Fot. Piotr Chronowski
Adam Tokarz: – Nie tylko humorem, ale i liczbą imprez przodujemy w gminie. Powstaje nawet specjalny kalendarz, żebyśmy sobie nie wchodzili w paradę. Mamy również wiele prężnie działających grup, jak choćby zespół regionalny „Echo Jaworza”, Orkiestra Dęta Towarzystwa Przyjaciół Muzyki z Ptaszkowej, działająca od ponad 90 lat, a także znane w okolicy z bardzo prężnej działalności Koło Gospodyń Wiejskich, mające w swoich szeregach także panów, czy Stowarzyszenie Turystyczna Wieś „Retro”. Fot. Piotr Chronowski
Mieszkańcy Ptaszkowej są bardzo życzliwymi ludźmi. Każdy, kto się tutaj pojawia, zostaje przyjęty z tzw. dobrodziejstwem inwentarza. Nikt nie pyta skąd przyjechałeś, co sobą reprezentujesz, tylko mówi się: „Fajnie, że jesteś” - mówi Adam Tokarz. Fot. Piotr Chronowski
Na początku nie przyjmowano kawałów o Ptaszkowej z radością i otwartością, wręcz mnóstwo ptaszkowian się na nie obrażało. Dopiero z biegiem lat doszliśmy do wniosku, że trzeba z tego zrobić własny oręż i zaczęliśmy sami je opowiadać. Nawet niektórzy konkurowali między sobą, kto wymyśli bardziej zabawny dowcip. Tak nabraliśmy w końcu do siebie dużego dystansu – mówi Adam Tokarz. Fot. arch. pryw. AT