Tragedia na Haiti z 12 stycznia 2010 roku poruszyła cały świat. Według danych tamtejszego rządu trzęsienie ziemi pochłonęło 316 tys. ofiar śmiertelnych. Polacy polecieli na miejsce katastrofy 15 stycznia, Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Fot. zbiór prywatny Krzysztofa GrucySzacuje się też, że około trzech milionów ludzi mogło na Haiti ucierpieć w inny sposób, odniosło obrażenia lub zostało bez dachu nad głową.
Na Haiti Polacy udzielili wsparcia medycznego w szpitalu polowym w miejscowości Petit-Goave. Zawaliła się tam miejscowa lecznica i mieli dużo ofiar. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Były między innymi złamania czy urazy mechaniczne. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Trzeba było się też zaopiekować poparzoną dziewczynką – udało się ją przerzucić śmigłowcem do amerykańskiego szpitala na statku, gdzie udzielono jej fachowej pomocy. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Podczas zawalania się budynków, wywracały się na przykład naczynia z gorącym jedzeniem, które było na palniku i tak dochodziło do podobnych oparzeń. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Próbowaliśmy też ratować dziecko, które było chore na malarię. Niestety bezskutecznie. Dziecko zmarło. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Trzęsienie ziemi miało tam magnitudę 7,3 w skali Richtera, a epicentrum znajdowało się w odległości około 16 kilometrów od Port-au-Prince na Haiti. Główny wstrząs nastąpił 12 stycznia 2010 o godz. 16.53 czasu lokalnego. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Zarejestrowano wiele wstrząsów wtórnych, z których dziesięć przekraczało magnitudę 5 w skali Richtera. Odczuwalne były także na Dominikanie (zajmującej wschodnią część wyspy Haiti), Kubie, Jamajce i Bahamach. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Do działań ratowniczych skierowano zespół USAR Poland, w skład którego weszli członkowie grup poszukiwawczo-ratowniczych: Małopolskiej (24 osoby) oraz z Warszawy, Poznania, Łodzi i Gdańska. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Działania prowadzone były też w stolicy państwa – Port-au-Prince. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Przydzielono nam jeden z rejonów do przeszukiwania żywych ludzi pod gruzami. W takich masowych działaniach korzystamy z co najmniej dwóch psów, aby nie było pomyłek. Później się dowiedzieliśmy, że na szczęście nikogo nie przeoczyliśmy. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Praca na miejscu była dość niebezpieczna także z innego powodu. Miejscowy zakład karny legł w gruzach, ocalali więźniowe napadali na ratowników i musieliśmy mieć stałą ochronę. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Budynki, które się zawaliły, w większości przypadków były lichej konstrukcji. Panuje tam ciepły klimat, więc nie było potrzeby budowania bardziej solidnych domów. Dlatego te miejsca były łatwe do przeszukania czy nawet rozbiórki i większość osób była dość szybko wydobyta. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
17 stycznia polscy ratownicy zostali uwikłani w strzelaninę w miejscu, w którym przeprowadzali akcję ratowniczą; żaden z Polaków nie został ranny, jednakże ratownicy dostali rozkaz wycofania się do bazy na czas nieokreślony. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Na Haiti zniszczeniu uległa większość historycznych budynków w Port-au-Prince, m.in. Pałac Prezydencki, siedziba Zgromadzenia Narodowego i katedra Notre-Dame. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Zniszczenia dotknęły też siedzibę stabilizacyjnej misji ONZ, mieszczącej się w Christopher Hotel, oraz urzędy Banku Światowego. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Mniejsze szkody zanotowano także w budynkach Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Robót Publicznych, Ministerstwa Komunikacji i Kultury, Ministerstwa Sprawiedliwości, a także na międzynarodowym lotnisku w stolicy. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Hôtel Montana, w którym znajdowało się około 300 gości, zawalił się, a los około 200 osób jest nieznany. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Port, w którym znajdowały się statki, uległ poważnemu uszkodzeniu; do morza wydostała się ropa z zacumowanych statków. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Po trzęsieniu ziemi w Port-au-Prince zapanował chaos, a nad ruinami unosiła się chmura szarego pyłu. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
W wyniku trzęsienia zginęli żołnierze oenzetowskiej misji stabilizacyjnej MINUSTAH. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Wśród stacjonujących na wyspie od 2004 roku żołnierzy było czterech zabitych Brazylijczyków, trzech jordańskich wojskowych oraz 8 członków chińskich sił pokojowych. Żołnierze zginęli pod gruzami zawalonych budynków. Zginął także szef misji stabilizacyjnej Hédi Annabi. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Na skutek trzęsienia śmierć ponieśli m.in. arcybiskup Port-au-Prince Joseph Serge Miot, nominowana do nagrody Nobla Zilda Arns, minister sprawiedliwości Paul Denis oraz lider opozycji Michel Gaillard. W pierwszych 72 godzinach po trzęsieniu ziemi głównym wsparciem medycznym dla całego Haiti byli lekarze z Kuby. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Unia Europejska wydała 3 mln euro na pomoc dla Haiti. Według szacunków Banku Światowego straty poniesione przez Haiti w wyniku trzęsienia ziemi odpowiadają kwocie równej 15 procentom PKB tego kraju. Zorganizowano kilka koncertów charytatywnych, artyści wydawali też specjalne płyty, z których dochód przeznaczali na ofiary trzęsienia ziemi. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Misja na Haiti była ostatnią, w jakiej brał udział Gary. Miał wtedy ponad 10 lat i jego sprawność już nie była taka dobra jak wcześniej. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
Nasza grupa pracowała na Haiti w sumie od 15 do 24 stycznia i po tej akcji wróciliśmy do kraju. Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy
W działaniach ratowniczych brał udział zespół USAR Poland (od: urban search and rescue - miesjkie poszukiwanie i ratownictwo). Fot. zbiór prywatny Krzysztofa Grucy