Podczas akcji ratunkowych pies może zastąpić pracę 50 ratowników. Geofon się sprawdza, kiedy osoba pod gruzami jest w stanie wydawać jakieś dźwięki. Ale nie, kiedy jest nieprzytomna. Zaś pies może w parę minut zlokalizować zapach żywego człowieka. My nie zdążymy rozłożyć geofonu, a on już znajdzie tą osobę i nam to sygnalizuje szczekaniem – mówi egzaminator psów ratowniczych Państwowej Straży Pożarnej Krzysztof Gruca.
Były członek Małopolskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej PSP z Nowego Sącza ma za sobą udział w największych akcjach – takich, jak po zawaleniu dachu hali Międzynarodowych Targów Katowickich – oraz misjach zagranicznych, m .in. w akcji humanitarnej dla uchodźców z Kosowa, po trzęsieniach ziemi na Haiti, w Turcji i Pakistanie. W służbie przez kilkanaście lat pomagał mu specjalnie wyszkolony labrador retriever imieniem Gary.
Jeśli sobie nie poradzi, to będziemy mogli powiedzieć: witajcie w XVII wieku!
zobacz więcejNa lawinisku jeden pies zastępuje pracę sześciu ratowników.
zobacz więcejTYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy