Zainteresowania Teresy Jakubowskiej formą przenikały się z tym, co było, mięło – natomiast jej ciągoty reporterskie zbliżały ją do tego, co tu i teraz. Znaczy tamtego „teraz”, z czasów PRL i epoki tuż po transformacji. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Przyglądając się rodakom, nie udawała, że nie dostrzega ich paskudnych cech. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Nie musiała ich znać, wystarczył jej rzut okiem. Jak dobry psycholog „prześwietlała” charaktery na podstawie rysów twarzy, gestów, postawy. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Jakubowskiej nie brak pazura karykaturzystki. Postrzegała rzeczywistość w krzywym (a może prawdziwym?) zwierciadle. Wypunktowywała absurdy, jednak potrafiła czasem wydobyć ze swych kompozycji nuty liryczne. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Natomiast w jej wspomnieniach z wojaży widać rozmarzenie. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Och, jak na tych zagranicznych wyjazdach było pięknie… Wtedy powściągała swe skłonności do groteski. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Najważniejsze nauki czerpała z podróży. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Dziś trudno sobie wyobrazić skalę wyrzeczeń, na które artystka była gotowa, by tylko poznać świat, wydobyć się poza soc-granice. Odkładanie każdego grosza, odmawianie sobie wszystkich „luksusów”, zaś na wyjazdach – godzenie się na kiepskie warunki i niedojadanie, byle tylko starczyło na… bilety do muzeów/ Fot. PAP/Radek Pietruszka
Ona lubiła sztukę skrótu; brutalną, mocną formę; zestaw bieli i czerni, bez cieniowania i niuansów. Bliscy jej byli niemieccy ekspresjoniści z początku XX wieku, twórcy „naiwnych” drzeworytów średniowiecznych oraz artyści ludowi, nieprofesjonalni.
Satyryczny pazur 90-latki. Wciąż aktualne karykatury czasów PRL i transformacji
Wystawa „Teresa Jakubowska. Z życia wycięte” w Muzeum Karykatury