Skazanemu na 15 miesięcy pozbawienia wolności za obrazę sądu byłemu prezydentowi jako jedni z pierwszych wsparcie okazali Zulusi, którzy 3 lipca ruszyli w stronę jego domu w Nkandli. Fot. ROGAN WARD/Reuters/Forum
Przed dom Zumy w Nkandli 7 lipca przyszły też kobiety, by okazać solidarność z oskarżonym. Fot. ROGAN WARD/Reuters/Forum
Demonstracje nie wszędzie przebiegały pokojowo. W Peacevale zapłonęły opony. Fot. ROGAN WARD/Reuters/Forum
11 lipca tłumy wyległy na ulice Johannesburga. Fot. SIPHIWE SIBEKO/Reuters/Forum
Ludzie zaczęli plądrować centra handlowe i sklepy. Fot. SIPHIWE SIBEKO/Reuters/Forum
Kradziono żywność, elektronikę, ubrania i alkohol. Fot. SIPHIWE SIBEKO / Reuters / Forum
Tłumy zaatakowały i podpaliły magazyny największych sklepów i fabryk. Na zdjęciu: płoną magazyny w Durbanie. Fot. ROGAN WARD / Reuters / Forum
Gdy wybuchały pożary, miasta stawały się nieprzejezdne tak jak Durban. Fot. ROGAN WARD/Reuters/Forum
Choć policja próbowała tłumić rozboje i zamieszki, nie były to wystarczające siły. Fot. SUMAYA HISHAM/Reuters/Forum
Dopiero po tygodniu zamieszek policji zaczęło pomagać wojsko. Fot. SIPHIWE SIBEKO / Reuters / Forum
Przed najbardziej newralgicznymi punktami m.in. przed centrami handlowymi ( na zdjęciu w Durbanie) stanęły wojskowe pojazdy. Fot. ROGAN WARD/Reuters/Forum
W wyniku starć z policją i wojskiem, śmierć poniosło ponad 300 osób. Na zdjęciu: ofiary zamieszek w Katlehong. Fot. SIPHIWE SIBEKO / Reuters / Forum
Do wielu zgonów doszło w czasie plądrowania sklepów – ludzie zostali zmiażdżeni, chcąc dostać się do środka. Innych dosięgły kule. Na zdjęciu: Amelia Dlamini opłakuje 15-letniego wnuka, który został zastrzelony w czasie plądrowania sklepu. Fot. SIPHIWE SIBEKO / Reuters / Forum