Jesienią widzimy drugie pokolenie tego gatunku, choć jeszcze 30 lat temu ten rusałka pawik był gatunkiem jednopokoleniowym. Na skrzydłach ma charakterystyczne oczy, żeby odstraszać wroga. Często można zauważyć pawiki bez jednego oka na skrzydle, bo jakiś ptak próbował je wydziobać. Samce tych motyli ustanawiają terytoria w ustronnych miejscach i czekają na samicę, więc kopulujące spotyka się wyjątkowo rzadko, tak się sprytnie ukrywają. Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Średnia życia wielu gatunków to zaledwie kilka dni, choć zdarzają się gatunki, które żyją znacznie dłużej, jak np. te zimujące w postaci dorosłej. Latolistek cytrynek (na zdjęciu) może przeżyć nawet rok. . Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Mamy też inne gatunki bardzo zagrożone w skali Europy, np. czerwończyka fioletka (na zdjęciu), który zasiedla wilgotne łąki. Jego sytuacja w Polsce wygląda jeszcze względnie nieźle, choć pogarsza się w wielu miejscach. Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Dwa lata temu mieliśmy w Polsce masowy nalot rusałki osetnika (na zdjęciu). To typowy migrant, który nie zimuje w naszym kraju. Pojawił się w dużej liczbie, co wynikało prawdopodobnie z korzystnych warunkach do rozwoju, które znalazł wcześniej w Afryce Północnej. To gatunek, którego całoroczny cykl migracyjny obejmuje aż sześć jego pokoleń. Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Liczba rusałek tej jesieni jest rzeczywiście wyjątkowa. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek było go tak dużo o tej porze roku. Dominuje rusałka pawik i to ją najczęściej obecnie się obserwuje, ale są też rusałka admirał (na zdjęciu), pokrzywnik i ceik. Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Rusałka ceik nazywany jest tak dlatego, że pod spodnią stroną jego skrzydła widnieje litera C.. Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Trzy z czterech często widywanych tej jesieni motyli, czyli rusałka pawik, ceik (oba na zdjęciu, ceik z lewej) i pokrzywnik to gatunki, które zimują w postaci dorosłej. Można je spotkać w Polsce zarówno późną jesienią, jak i wczesną wiosną, bo też podobnie, jak cytrynek, są zwiastunami tego, że ta pora roku nastała i w przyrodzie będzie się działo. Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Rusałka pokrzywnik (na zdjęciu), tak jak pawniki, zimują w nieogrzewanych pomieszczeniach, na strychach, czy w piwnicach i zapewne w takich miejscach też będą licznie obserwowane.. Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Czwarty z widywanych tej jesieni motyli, rusałka admirał (na zdjęciu u góry po lewej, pozostałe motyle to pawiki) jest zasadniczo motylem migrującym. W Polsce im dalej na południe, tym częściej jednak zdarza się mu u nas też przezimować. Na Podlasiu ma to miejsce incydentalnie, o czym świadczyć może fakt, że praktycznie nie spotyka się go wczesną wiosną. Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Szlaczkoń szafraniec w Europie należy do najbardziej zagrożonych gatunków motyli dziennych, w UE występuje jeszcze tylko w Rumunii, na Słowacji i u nas w Puszczy Knyszyńskiej. Poza tym jest w Rosji, na Białorusi i Ukrainie. Nie wiadomo do końca, dlaczego zniknął z wielu miejsc. Uniwersytet w Białymstoku rozpoczął projekt finansowany przed Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych, którego celem jest dokładne zbadanie i ochrona szlaczkonia szafrańca.. Fot. Izabela Dziekańska i Marcin Sielezniew
Z kolei pasyn debrak, w Polsce był uznany za wymarły 50 lat temu, choć cały czas występował u naszych sąsiadów, tj. na Ukrainie i Słowacji. W 2019 roku pojawił się jednak ponownie na Pogórzu Przemyskim. Ciekawe, że w międzyczasie zaadaptował się do wykorzystywania w stadium larwy robinii akacjowej, a więc inwazyjnego gatunku drzewa. Fot. Tawashi2006 - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=80426097
Niektórym gatunkom ocieplenie klimatu zdaje się sprzyjać, szczególnie na północy. Tutaj za przykład może posłużyć skalnik driada, który wykazuje ekspansję w południowo-wschodniej Polsce, a niegdyś obserwowany był tylko w kilku miejscach w okolicach Krakowa oraz na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej i uznawany był za gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem. Fot. Harald Süpfle - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7529514
Skrzydła niektórych motyli pachną czekoladą, albo cytryną albo nawet śmierdzącą skarpetką, bo łuski wydzielają feromony. Są unerwione, płynie w nich owadzia krew. Nie kośmy łąk czy trawy za często. W wielu miejscach wystarczy zrobić to raz w roku i jak najpóźniej, chociażby dopiero teraz, gdy najmniej to koliduje z cyklami życiowymi owadów. Jeśli przeszkadza nam cała nieskoszona działka, to zostawmy jakiś jej fragment, gdzie tej kosiarki nie użyjemy. Na zdjęciu rusałka pawik. Fot. Stanisław Ciok / Forum
Oczywiście, jeśli jest problem z roślinami inwazyjnymi, takimi jak północnoamerykańskie gatunki nawłoci, to koszenie jest jedną z metod walki z nimi. Ogólnie jednak, jeśli pójdziemy w chęć porządkowania wszystkiego, to znikną wszelkie nieużytki, a w końcu nawet i pokrzywy. Ktoś kiedyś powiedział i ja to często powtarzam, że „doskonały porządek, uczyniłby ze świata cmentarz”. Jeśli chodzi o motyle, to rzeczywiście coś w tym jest. Fot. PAP/Rafał Guz