Benedyktyńskie opactwo pod wezwaniem św. Hilarego w Limoux w Oksytanii (departament Aude), zbudowane w latach 1323-1340 – klasztor zastąpił pierwszy, z epoki karolińskiej. Mnisi i okoliczna ludność od wieków wytwarzali tu wino z odmiany mauzac, zwanej lokalnie „blanquette”, czyli „bielutka”. Fot. Gerard SIOEN/Gamma-Rapho via Getty Images
Winnica Razès w środkowej dolinie Aude. To kraina „blanquette de Limoux” – białego wina musującego, wytwarzanego metodą zwaną starą, przodków lub chłopską, wiejską: kończy fermentację we flaszce, bazując całkowicie na własnym cukrze pochodzącym z soku). W tle masyw Corbieres ze szczytem Bugarach 1231 m) w chmurach. Fot. Gerard SIOEN/Gamma-Rapho via Getty Images
Za datę wyprodukowania pierwszego na świecie wina musującego, "blanquette de limoux", zrobionego celowo, w sposób przemyślany uznaje się rok 1531, czyli ponad 130 lat przed szampanem! Fot. Pinpin – praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2631366
Karnawał w Limoux zwany Fecos, część światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO, odbywa się przez trzy miesiące w weekendy i jest najdłuższym karnawałem na świecie. Kończy się Nocą Blanquette (La Nuit de Blanquette), gdzie lokalne wina leją się strumieniami. Na zdjęciu Millers z batami w centrum miasta, w pierwszy dzień karnawału. Fot. Andia/Universal Images Group via Getty Images
Limoux i most z sześcioma łukami Pont-Neuf na rzece Aude, zbudowany w 1329 i przebudowany w 1737. To miejsce doskonałe do uprawy winorośli: wysoko nad poziomem morza (około 200-600 m), blisko ciepłego Morza Śródziemnego, ale u stóp Pirenejów, niedaleko Carcassonne, więc też pod wpływem zimnego Atlantyku. W czasie dojrzewania owoców różnice temperatur między dniem i nocą bardzo korzystnie wpływają na jakość wina, zaś szczególnie na jego aromatyczność. Fot. Catherine BIBOLLET / Gamma-Rapho via Getty Images
W ramach apelacji AOC (chroniona nazwa pochodzenia) mamy nie tylko wina starej metody, „blanquette de limoux méthode ancestrale”, o którym tu mowa. Są też wytwarzane już metodą szampańską: „blanquette de limoux” (z przewagą odmiany mauzac) oraz „crémant de limoux” (z wielkim udziałem odmian chardonnay i chenin blanc). Tych dwóch ostatnich wytwarza się 10 mln butelek, zaś „metodą przodków” tylko pół miliona rocznie. Na zdjęciu piwnica w domu Guinot w Limoux. Fot. Wojtek BUSS/Gamma-Rapho via Getty Images
Wytwarzane metodą z Limoux wina nazywa się półmusującymi lub naturalnie musującymi, z francuska „pétillant”, a z włoska – „frizzante”. Choć ostatnio tak nazywane są również flaszki młodych win z dodatkiem CO2. Stąd te prawdziwe nazywa się „pét-nat”(pétillant-naturel”. Przy włoskim „frizzante” lub „prosecco” warto sprawdzić, czy jest na etykiecie dopisek „col fondo”, czyli znad osadu (niefiltrowane) – to jest to właściwe. Fot. Hooetbn Reecso Koewmn – Praca własna, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons
Całkiem podobne wina robi się we Francji na lewym, rzadziej odwiedzanym brzegu Rodanu, nieco bliżej Alp, w okolicach miasteczka Die. Tu jako „clairette de die”, wytwarzane sposobem zwanym „méthode dioise”, znanym jeszcze z czasów rzezkomo przedrzymskich, bo czysto galijskich. Na zdjęciu butelki „clairette de die” w piwnicy z winami Jaillance, Die w departamencie Drôme, Rodan-Alpy. Fot. Francois LE DIASCORN / Gamma-Rapho via Getty Images
Musujące pétillant, frizzante, prosecco… Wytwarzane metodą z Limoux wina nie tylko dla hipsterów i zoomerów