„Zrobisz to z moim cieniem? Cień to fetysz, zapłacisz 300 euro”....
Postkino, czyli film podporządkowany malarstwu. Dominik Lejman łączy te dwie dyscypliny, kierując filmowe projekcje na abstrakcyjne minimalistyczne obrazy albo architekturę. Podłoże nie służy tu za ekran. Jest dobrze oświetlone. Jego faktura współgra z ruchomym obrazem. Więcej, nieme filmowe sekwencje adaptują się do malarskiej i architektonicznej scenografii. Aktorzy realizują scenariusze determinowane krajobrazem namalowanych i realnych linii czy płaszczyzn. Ich sylwetki oglądane w pełnym świetle, wtapiają się w ten pejzaż i przenikają z jego elementami. Bywa że zjawiają się na krótko i znikają. Wciągają do gry widza, bo ukryte urządzenia projektują na płótno jego zarejestrowany kilka sekund wcześniej wizerunek. Powstaje niepokojący, zapętlony obraz żywych istot – ludzi i zwierząt – poddanych rozmaitym rytmom czasu i uwięzionych w geometrii.