„Precz z papieżem!” krzyczy młody duchowny i rzuca się z bagnetem na Jana Pawła II. Zamachowiec szybko zostaje obezwładniony. Dopiero po wielu latach dowiemy się, że ostrze dosięgło ciała Ojca Świętego.
12 maja 1982 r. Jan Paweł II wychodzi do wiernych, którzy witają go na placu przed Bazyliką Matki Bożej Różańcowej w Fatimie.
Następnego dnia minie równo rok od zamachu na Ojca Świętego w Watykanie, kiedy strzelał Ali Agca. To jednocześnie rocznica pierwszego objawienia Matki Bożej w Fatimie, do którego doszło 13 maja 1917 roku. Zbieżność tych dat miała znaczący wpływ na decyzję papieża dotyczącą przyjazdu do Fatimy. Słynna trzecia tajemnica fatimska mówiła, że papieża dosięgnie kula zamachowca.
Jan Paweł II przyjechał do Portugalii by podziękować Matce Boskiej za ocalenie po zamachu. Aplauz tłumów w Fatimie był oczywisty. Witali papieża, którego uratowała Matka Boska Fatimska. W koronie figury tkwiła już kula pochodząca z zamachu.
Wśród wiernych był 32 - letni Juan Fernandez Krohn, hiszpański ksiądz sedewakantysta, który w myśl tej idei wierzył, że wszyscy wybrani na stolicę piotrową po Piusie XII są antypapieżami. Krohn przepycha się przez tłum zmierzając w stronę Jana Pawła II idącego po schodach do głównego ołtarza bazyliki. Rzuca się na Ojca Świętego z bagnetem. Chce trafić w serce. „Precz z papieżem!” – krzyczy.
Papieska ochrona obezwładnia zamachowca. Jan Paweł II odwraca się jeszcze do niego i błogosławi go. Krohn nadal ubliża papieżowi, oskarża o niszczenie Kościoła. „Śmierć Soborowi Watykańskiemu” wykrzykuje.
Większość osób zebranych wokół nie zauważyło co się stało. Papież odprawił nabożeństwo. Przez kolejne 26 lat świat wierzył, że w tym zamachu Jan Paweł II nie odniósł ran.
Dopiero w 2008 roku abp Stanisław Dziwisz ujawnił, że papież został niegroźnie zraniony. Po opatrzeniu krwawiącej rany papież realizował ustalony wcześniej harmonogram dnia.
Zamachowiec tłumaczył policji, że Jan Paweł II jest komunistycznym szpiegiem, działającym na zlecenie Związku radzieckiego. Juan Fernandez Krohn został skazany na sześć i pół roku za usiłowanie zabójstwa i sześć miesięcy za znieważenie sądu. Po trzech latach opuścił wiezienie i wyjechał do Belgii.
Odszedł z zakonu i ożenił się z portugalską dziennikarką, którą poznał w więzieniu, gdy opisywała jego sprawę. W 2000 r. ponownie zostaje aresztowany w Brukseli za próbę zamachu na króla Belgii Alberta i króla Hiszpanii Juana Carlosa I. Spędza w więzieniu pięć lat.