Po godzinach

Relaksujące esy-floresy. Kolorowanki dla dorosłych podbijają świat

„Fajne cieniowanie”, „Inwazja bazgrołów jest mega, właśnie koloruję”, „Jadą do mnie neonówki, rodzina kredek się powiększa”, „Potrzebuję takiej, która zmieści się w torebce, co polecacie?” – tysiące takich wpisów można znaleźć na forach miłośników kolorowania. Moda na kolorowanki dla dorosłych opanowała cały świat. Nie ominęła również Polski.

Żadna szanująca się księgarnia, czy sklep internetowy nie może nie mieć ich w swoim asortymencie. Nikt też nie przechodzi obok nich obojętnie. Wystarczy postać kilkanaście minut przy półce, na której stoją, by spotkać początkujących jak i zaawansowanych fanów kolorowanek.

Amazing colouring skills on my Instagram feed tonight by @dianamoraesdkpm !! How magical does this look?! Share your work with the world by using the #johannabasford tag or uploading to the colouring gallery on my website. Share the love!

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Johanna Basford (@johannabasford)


Maria, na co dzień pracuje w banku. Kolorowanki dostała na urodziny od koleżanki. Tak jej się spodobała, że zamalowała całą, włącznie z okładką. – Przyszłam po nową, żeby ją pokolorować w zupełnie innych barwach i spróbować cieniowania – mówi. Gdy rozmawiamy, zaczepia nas młody mężczyzna, dopytuje, czy nie wiemy, gdzie leży kolorowanka z tatuażami i arabeskami. – Ta pierwsza dla mnie, druga jest dla dziewczyny – wyznaje. Maria w gąszczu kolorowanek nie wypatrzyła innej, ciekawszej, niż ta, którą ma. – Jest ich dużo, pewnie każdy znajdzie coś dla siebie, ale ja stałam się chyba wierna ogrodom i lasom „basfordowskim” – śmieje się.
"Atramentowa ewangelistka"

Ma 31 lat a na koncie ponad 2 mln sprzedanych egzemplarzy, przetłumaczonej na 14 języków książki „Tajemny ogród”. Johanna Basford, ilustratorka ze Szkocji, może śmiało nazywać się prekursorką mody na kolorowanki dla dorosłych.
Początki nie wyglądały jednak tak kolorowo. Basford otworzyła na rodzinnej farmie prywatne studio, w którym chciała projektować wzorzyste tapety. Miały one zdobić głównie ściany butików i hoteli. Kryzys finansowy sprawił, że większość właścicieli musiała z takich oryginalnych zdobień ścian zrezygnować. Basford zamknęła studio i zaczęła przyjmować zlecenia od małych i dużych firm. Jej grafiki i wzory zdobiły też flakony perfum i etykiet win. – Wiele osób mówiło mi, że moje ilustracje aż się proszą żeby je pokolorować – wspomina Basford w jednym z wywiadów. Na swojej stronie internetowej umieściła serię ilustracji aby nie tylko jej klienci, ale i internauci mogli je pobrać jako darmowe tapety na pulpit. Traf chciał, że jedną z osób, która pobrała jej tapetę zatytułowaną „Sowy na drzewie” była redaktorka z domu wydawniczego Laurence King. –Zaproponowała mi żeby stworzyła kolorowankę dla dzieci. Powiedziałam, że mój sposób rysowania, tworzenia ilustracji jest zbyt skomplikowany dla dzieci, wspomniałam, że moi klienci często wspominali, że lubią bazgrać na etykietach, więc może lepiej byłoby żeby powstała kolorowanka dla dorosłych. To było cztery lata przed tym jak świat opanowała moda na kolorowanie. Można, więc sobie wyobrazić jak duże ryzyko podejmowało wydawnictwo. Nie byli pewni, czy nie będzie to po prostu głupi pomysł i czy na taką książkę w ogóle będzie popyt – tłumaczyła Basford.

Lovely little gingerbread snow globe by @mamisybebes! We've raised £8,500 so far for @marysmeals and so incredibly near our £10k target! Share the link today and remind people they can donate however much they can afford and they'll get the 4 page Christmas mink book to download and colour! Let's feed some hungry tummies! More details at www.johannabasford.com/blog #johannabasford #coloring #colouring #christmas #charity #marysmeals

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Johanna Basford (@johannabasford)


Pierwszą kolorowankę na próbę stworzyła w 2013 roku. – Siedziałam w swoim studiu i stworzyłam pierwsze pięć stron, wysłałam je mailem do wydawnictwa. Tego samego dnia dostałam odpowiedź żebym przyjechała omówić szczegóły. Tak się zaczęła moja atramentowa przygoda – wspomina. Jej fani nazywają ja „królową kolorowanek”, ona sama mówi o sobie „ilustratorka i atramentowa ewangelistka, która woli długopisy i ołówki od pikseli”. Basford rzeczywiście nie używa do projektowania kolorowanek komputera, wszystko rysowane jest ręcznie, ołówkiem i piórem, w czarno-białej kolorystyce. Zapytana o to, czy sama lubi kolorować, odpowiedziała, że niezbyt. – Nie jestem w tym zbyt dobra. Często wychodzę poza linię, nie umiem się zmieścić w zarysie. Mimo wszystko lubię to, wydaje mi się, że to jest taki wolny styl kolorowania. Nie uważam, że kolorowanie ma być dążeniem do perfekcji, tylko dobrą zabawą, relaksem, decydowaniem jak obrazek ma wyglądać, jak chcę żeby wyglądał – powiedziała.
„Musieli czekać aż dzieci pójdą spać”

Obydwie kolorowanki autorstwa Basford i hity na całym świecie, czyli „Tajemny ogród” i „Zaczarowany las” inspirowane są wspomnieniami a dokładniej krajobrazami z dzieciństwa, które spędzała na wyspie Arran na zachodnim wybrzeżu Szkocji. Jej dziadek był ogrodnikiem w Brodick Castle, po jego śmierci Johanna odziedziczyła zbiór botanicznych leksykonów. Przydały się do pracy nad kolorowankami, podobnie jak wspomnienia tego, co widziała w ogrodach wokół zamku. – Wiele inspiracji jest zaczerpniętych właśnie z tych moich wspomnień, gdy spędzałam dni bawiąc się w tych ogrodach i pomagając dziadkowi w jego pracy. Za murami ogrodów był rozległe lasy, one również stały się inspiracją do drugiej książki – opowiada.

Trzecia, która na polskim rynku ukaże się w lutym 2016 to dedykacja dla męża, który gdy się poznali, był rybakiem. Gdy nadszedł czas jej rysowania, pomocne okazały się leksykony na temat morza, które z kolei zbierał jej ojciec. Obecnie Johanna pracuje nad czwartą książką, której tematyka jest na razie owiana tajemnicą. Mimo, że na początku wątpiła w sukces i w ostatniej chwili chciała wycofać się z pomysłu, dziś ma miliony fanów. Nie odcina się od nich. Wręcz przeciwnie jest bardzo aktywną autorką, która ma stały kontakt ze swoimi odbiorcami. – Moja skrzynka mailowa zapełniała się zdjęciami pięknie pokolorowanych rysunków w takim tempie, że nie byłam w stanie nadążać z ich publikacją na Facebooku, dlatego też na mojej stronie internetowej powstała zakładka gdzie prezentowane są ich prace, gdzie mogą dzielić się uwagami technicznymi, jakich ołówków, czy kredek użyli, jak je malowali. Wiele osób pisze mi, że nareszcie mają coś dla siebie, a zanim świat opanowała moda na kolorowanie, musieli czekać aż ich dzieci pójdą spać i będą mogli pomalować ich kolorowanki – mówi.

Sketching... #Jungle �� #johannabasford #coloring #colouring #2016

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Johanna Basford (@johannabasford)


Nie bez racji została nazwana „królową kolorowanek”


W Polsce kolorowanki Basford wydało wydawnictwo Nasza Księgarnia. W ofercie oprócz dwóch hitów Basford znaleźć można także „Tajemny ogród dla wtajemniczonych”, czyli wybrane ilustracje z pierwszej książki w powiększonym formacie, z wyrywanymi kartkami, które po pokolorowaniu można oprawić i powiesić na ścianie.

– Fenomenem Johanny Basford zainteresowaliśmy się, kiedy rynek wydawniczy zaczęła podbijać jej pierwsza książka, „Tajemny ogród”. Przyglądając się trendom w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, zwróciliśmy uwagę na nową modę – kolorowanki dla dorosłych, czy może bardziej precyzyjnie: nie tylko dla dzieci; takie, które swoją tematyką, nastrojem i poziomem skomplikowania mogą zaciekawić także starszego odbiorcę. Obejrzeliśmy wtedy bardzo wiele tytułów, z których część wydały potem inne polskie oficyny, i nie mieliśmy wątpliwości, że Johanna nie bez racji została nazwana przez media i czytelników królową kolorowanek. Rzeczywiście jej misterne, niezwykle bogate w szczegóły ilustracje, w dużej mierze inspirowane florą i fauną rodzinnych okolic autorki, czyli Szkocji, bardzo się wyróżniają na tle innych książek do kolorowania. Wyróżniają się także techniką, ponieważ Johanna jest entuzjastką tuszu i atramentu i rysuje na papierze. Warto tu też podkreślić odwagę małego, niezależnego brytyjskiego wydawnictwa, Laurence King Publishing, które zaryzykowało i opublikowało w 2013 roku pierwszą książkę tej autorki, nie mając pojęcia, że tytuł zostanie tak gorąco przyjęty przez czytelników – tłumaczy Joanna Wajs, redaktor prowadząca.

Lovely work @erin_applebee

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Creatively Coloring (@creativelycoloring)


Kredki za 600 złotych


Kolorowanki dla dorosłych ma w swojej ofercie każde szanujące się wydawnictwo. Nie brakuje publikacji z tematyką zwierzęcą, roślinną, czy wodną. Wśród kolorowanek coś dla siebie znajdą zarówno ci, którzy interesują się modą, zabytkami albo mandalami, jak i fani serialu „Gra o tron”. Niektóre obrazki mają tak mikroskopijne elementy, że najlepiej malować je cienkopisami albo flamastrami z cienką jak igła końcówką. A jeśli kredką, to niezatemperowaną temperówką, ale naciętym żyletką a nawet startym papierem ściernym, grafitem.

Fani nowej mody na poświęconych kolorowaniu forach i grupach m.in. na Facebooku radzą m.in. jak układać rękę by uzyskać odpowiedni efekt na obrazku, by nie malować intensywnie, ale cieniować, bo efekt jest sto razy lepszy i jak mieszać kolory, gdy używane są chociażby kredki wodne. Dobre a nawet bardzo profesjonalne akcesoria do kolorowania to podstawowe wyposażenie każdego, kto koloruje. Każdy ma inne upodobania, czy marzenia z dzieciństwa.

Jedni wybierają klasyczne ołówkowe w 24 albo 48 kolorach, inni bezdrzewne. Za najlepsze uchodzą te produkowane przez czeskiego Koh-i-noor’a, czy amerykańską firmę Prismacolor. Ta druga wypuszcza na rynek zestawy, których ceny dochodzą nawet do 600-800 złotych. O ile kolorowanie odbywa się w domowym zaciszu, o tyle efektem końcowym wypada się pochwalić. Pokolorowane obrazki znaleźć można na Facebooku, Instagramie, czy Pintereście. Nikt nikogo nie krytykuje, każdy obrazek spotyka się z mniejszą czy większą ilością pozytywnych opinii.
Kolorowanki rysują również polscy autorzy (fot. tvp.info/Piotr Król)
Dorośli w kolorowankach widzą drugie dno

Wśród autorów kolorowanek znaleźli się także polscy rysownicy. Jedną z nich jest Anita Graboś, autorka kolorowanki „Wyspy”. Na co dzień zajmuje się ilustracją, rysunkiem, litorytem, tworzy okładki do książek. – Zaczęłam pracę nad kolorowanką, bo otrzymałam takie zlecenie od wydawnictwa. To było wyzwanie, inna historia niż kolorowanka dla dzieci. Zrobiłam jedną na próbę, okazało się, że cele są trochę za duże, musiałam je zmniejszyć i tak wyszła bardzo szczegółowa kolorowanka dla dorosłych – mówi.

Temat wysp jak przyznaje wiąże się z tematami jej grafik. – Wzięłam ten temat, bo morskie, czy ogrodnicze są najczęściej wykorzystywane. Chciałam żeby to było coś innego – wyjaśnia, ale dodaje, że żadnej kolorowanki zagranicznych autorów przed stworzeniem swojej nie oglądała. Obrazki w kolorowance tworzą pewną całość. Anita nie czyta opinii na temat swoich prac, ale zdarza się jej zaglądać na fora poświęcone kolorowaniu. – Zawsze jest tam dużo pochlebnych opinii, cieszy mnie to, że ludzie dostrzegają w tych kolorowankach drugie dno, że widzą tę historię, opowieść, te wyspy, na których pojawiają się domy, okna, książki oraz ludzie – dodaje.

Na pytanie, która z kolorowanek jest jej ulubioną, nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć. – Może pokój z wypadającymi książkami, bo w domu zawsze jest mało miejsca i półek na książki – śmieje się. Niebawem ukaże się jej kolejna kolorowanka „Pestki”.

Matt Cain, dziennikarz „The Guardian” testując kolorowanki napisał: „jestem dorosły, ale wciąż kocham kolorowanki. Gdy wyłączam telefon, komputer i telewizor, koncentruję się wyłącznie na wyborze odpowiedniego odcienia niebieskiej kredki, tą kredką wypełniam kontury, zamalowuję to co chcę, moje zmartwienia znikają, koncentruję się tylko na tym”. Psychologowie uważają, że kolorowanki „leczą” nie tylko zmartwienia, ale też uwalniają od stresu, napięć, relaksują a przede wszystkim pozwalają optymistyczniej, bardziej kolorowo spojrzeć na świat. Chyba, że akurat mamy zły dzień. Wtedy nic nie stoi na przeszkodzie by pomalować albo zabazgrać kolorowankę tylko i wyłącznie czarną kredką.
Zdjęcie główne: Moda na kolorowanki dla dorosłych opanowała również Polskę (fot. tvp.info/Piotr Król)
Zobacz więcej
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„To była zabawa w śmierć i życie”. Od ćpuna po mistrza świata
Historię Jerzego Górskiego opowiada film „Najlepszy” oraz książka o tym samym tytule.
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„Geniusz kreatywności”. Polka obok gwiazd kina, muzyki i mody
Jej prace można podziwiać w muzeach w Paryżu, Nowym Jorku czy Londynie.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
Zsyłka, ucieczka i samobójstwo. Tragiczne losy brata Piłsudskiego
Bronisław Piłsudski na Dalekim Wschodzie uważany jest za bohatera narodowego.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
„Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski”. Pierwszy Ułan II RP
Gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski skupia w sobie losy II RP.
Po godzinach wydanie 3.11.2017 – 10.11.2017
Kobiety – niewolnice, karły – rekwizyty. Szokujący„złoty wiek”
Służba była formą organizacji życia w tej epoce. Każdy kiedyś był sługą, nawet królewski syn.