„To się potoczyło jak rollercoaster, że pracuję przy filmach i grach, które wszyscy kojarzą”. Wymyślone światy Darka Zabrockiego
piątek,
18 grudnia 2015
Od kiedy pamięta, interesowało go tylko rysowanie. Dzisiaj jest jednym z najbardziej cenionych artystów cyfrowych, którego wyobraźnia i umiejętności zaprowadziły do pracy przy takich projektach, jak: „Assassin's Creed”, „HALO Wars 2” czy „Total War”. W nielicznych wolnych chwilach Darek Zabrocki tworzy własne prace pt. „Miasta”. Obrazy można teraz oglądać w warszawskiej Pragalerii.
24-letni Darek Zabrocki z Gdańska od najmłodszych lat nie rozstawał się z ołówkiem. – Zaczęło się od różnych zajawek, od zwierząt, od filmu „Król Lew”, więc takie podstawowe rzeczy, które obudziły we mnie ducha artystycznego. To mi nie pozwalało normalnie funkcjonować, jeżeli nie rysowałem dostateczną ilość czasu dziennie, więc to było jak uzależnienie – opowiada artysta.
Z czasem zaczął udzielać się na forach graficznych, wrzucać do sieci swoje rysunki. Zapragnął spróbować sił w grafice cyfrowej. – Postanowiłem zaryzykować i jakiś tam podstawowy tablet kupiłem, a raczej naciągnąłem rodziców po prostu na to, bo nie było mnie wtedy jeszcze na to stać – wspomina.
Jednocześnie przyznaje, że klasyczny warsztat rysowniczy bardzo mu się przydał, ale też zamiana ołówka na tablet odsłoniła braki, które musiał nadrobić. – Poczułem, że umiem coś narysować. Potrafiłem przedstawić to, co chciałem, ale nie potrafiłem tego sprzedać w odpowiedniej formie, jak obraz czy kolorowy obraz. To była taka nauka wszystkiego od początku, gdzie zaczynałem czytać książki o teorii kolorów, o świetle. Bardzo dużo zacząłem obserwować i też jakieś tutoriale podglądać – wspomina.
Praca dla światowych gigantów
Zabrocki tworzy grafiki koncepcyjne do znanych na całym świecie gier i filmów. Na swoim koncie ma już współpracę z największymi firmami z branży mediów elektronicznych m.in. Blur, Ubisoft, Universal czy BBC.
– Dwa lata temu miałem rozmowy z kilkoma firmami, między innymi z Sony, które mnie zgarnęło do Anglii rok temu i tam siedziałem 8 miesięcy na kontrakcie. W międzyczasie pracowałem nad produkcją Ubisoftu „Assassin's Creed” i tak to się wszystko, jak taki rollercoaster, potoczyło, że pracuję przy filmach wysokobudżetowych, trochę przy grach i to takich, które generalnie wszyscy kojarzą, nawet jak nie grają. Ja też nie jestem graczem, co jest śmieszne, ale nie gram nawet w gry, które tworzę – przyznaje Zabrocki.
To mi nie pozwalało normalnie funkcjonować, jeżeli nie rysowałem dostateczną ilość czasu dziennie
W projektach, które współtworzy, musi brać pod uwagę wymogi klientów. – Często jest tak, że klient wychodzi z taką bardzo określoną formą czy pomysłem, który my przetwarzamy któryś raz i przedstawiamy, może w jeszcze lepszy sposób. Ale chyba jednak najbardziej kręcą mnie te projekty, gdzie my musimy jak najwięcej z siebie dać. Dostajemy od tych dyrektorów artystycznych bardzo dużo swobody. Na przykład przy „Assassin's Creed” było bardzo wiele rzeczy zrobionych i moim zadaniem było ten świat, a przynajmniej pewne części tego świata, upiększyć, pokazać w inny sposób. Robiłem coś, co znałem, ale co mnie bardzo inspirowało. Bo to wszystko ma takie połączenie z obrazami starych mistrzów, tak naprawdę gra wygląda jak ruchomy obraz.
Artysta deklaruje, że praca jest dla niego niezwykle fascynująca. – Już tak w to wsiąkłem, że zrozumiałem, że tylko po to jestem na ziemi, żeby robić to, bo to jest coś, co najbardziej kocham – pryznaje.
Miejska tajemnica
Podczas intensywnej pracy przez ostatnie półtora roku zgromadził wiele pomysłów, które zapoczątkowały prywatny cykl prac poświęcony miastom. – Myślę, że jak każdy artysta poszukuję gdzieś tam w głębi swojego własnego ja. Mimo że dużo z siebie zostawiam przy produkcjach, dużych produkcjach, to chciałbym pracować też nad czymś swoim – przyznaje Zabrocki.
– Dwa lata temu byłem w Londynie odwiedzić kolegę i żeśmy się przechadzali ulicami Londynu, które z reguły są bardzo deszczowe i bardzo mnie poruszyła gra świateł, cały klimat, który się budował przed moimi oczyma i postanowiłem, że zrobię takie studium tego, co widziałem. To ewaluowało, są to różne miasta, które mają różne okresy czasowe. Są tu i
miasta , które przypominają te XVII, XIX-wieczne, ale też takie, które są moją wizją przyszłości. Jest trochę miast, które bazują na realnym świecie, a jest trochę takich wytworów wyobraźni, czy takich, w których chciałbym się znaleźć – opowiada.
Jak każdy artysta poszukuję gdzieś tam w głębi swojego własnego ja
Oprócz mokrego, mrocznego Londynu, w cyklu „Miasta” można odnaleźć też między innymi czeska Pragę, rodzinne miasto Zabrockiego – Gdańsk czy Warszawę. Artysta zapowiada, że będzie kontynuował swój prywatny projekt. – Świat, który bym chciał tworzyć, od nowego roku będzie osadzony w przyszłości, będą to takie bardziej futurystyczne miejsca, ale chciałbym też stworzyć do tego nowe postaci, nowe realia. Żeby to nie było tworzenie środowiska, w którym będą bezpłciowe postaci. Czy to będzie jakaś powieść, czy komiks, to jeszcze nie wiem.
– Katarzyna Szydłowska-Greszta
Wystawę prac Darka Zabrockiego pt. „Miasta” można oglądać do 17 stycznia w warszawskiej Pragalerii przy ul. Stalowej 3.