Piłkarze, lekkoatleci i inni bohaterowie. Mijający rok obfitował w sukcesy polskiego sportu
środa,
30 grudnia 2015
Mijający rok był w polskim sporcie jednym z najlepszych od kilkudziesięciu lat. Zadbali o to przede wszystkim piłkarze, którzy po raz pierwszy od siedmiu lat wywalczyli awans na wielką imprezę i zrobili to we wspaniałym stylu. Fantastycznych emocji dostarczyli również między innymi lekkoatleci, którzy błyszczeli w mistrzostwach świata czy szczypiorniści.
W zestawieniu zabrakło miejsca dla wielu sportowców, których startami emocjonowaliśmy się w mijającym roku. Należy zaznaczyć, że tylko ograniczona objętość nie pozwoliła umieścić pływaka Radosława Kawęckiego, naszego srebrnego medalisty mistrzostw świata w Kazaniu na 200 metrów stylem grzbietowym. Przez cały rok wrażeń dostarczała także Agnieszka Radwańska. Owszem, grała nierówno – potrafiła odpadać we wcześniejszych rundach, ale osiągnęła też półfinał Wimbledonu czy wygrała prestiżowy turniej w Singapurze kończący sezon. Zapewne oni oraz wielu innych dołożą w nowym roku wszelkich starań, żeby walczyć o kolejne laury.
Historyczny Sonik
Rok rozpoczął się jednak tragicznie. 6 stycznia, podczas trzeciego etapu Rajdu Dakar, na 206. kilometrze odcinka specjalnego zginął polski motocyklista Michał Hernik. Debiutujący w tej imprezie krakowianin zmarł w wyniku przegrzania organizmu. Niecałe dwa tygodnie później polscy kibice byli świadkami jednego z największych naszych sukcesów w historii sportów motorowych. W swoich siódmym starcie, po trzech podiach, klasyfikację quadów w Dakarze wygrał Rafał Sonik. Został pierwszym Polakiem, który indywidualnie triumfował w najtrudniejszej imprezie na świecie.
Mistrzowie świata na łopatkach
Przynależność do ścisłej światowej czołówki po kilkuletniej przerwie potwierdzili też piłkarze ręczni, którzy w styczniu rywalizowali w światowym czempionacie w Dausze. Drużyna Michaela Bieglera trafiła do trudnej grupy z Danią i Niemcami. Porażki z faworytami nieco ostudziły ambicje. W fazie play-off znów jednak oglądaliśmy zwycięski zespół. Wygrane ze Szwecją (24:20) i Chorwacją (24:22) dały nam przepustkę do strefy medalowej. W półfinale biało-czerwoni ulegli jednak Katarowi 29:31. Na drodze o brąz przed Polską stanęła broniąca tytułu Hiszpania. Po pasjonującym meczu wygraliśmy 29:28, choć jeszcze dwie sekundy przed końcem regulaminowego czasu przegrywaliśmy. Gol Michała Szyby dał nam dogrywkę, a Hiszpanom podciął skrzydła.
Brązowi skoczkowie
Na kolejne spektakularne sukcesy nie musieliśmy długo czekać. O dobry nastrój kibiców zadbali skoczkowie narciarscy, którzy po raz pierwszy w historii zdobyli medale mistrzostw świata w konkursie drużynowym. Oczywiście największa w tym zasługa Kamila Stocha, ale równo, bądź, wyjątkowo daleko skakali także Klemens Murańka, Jan Ziobro i Piotr Żyła. Do będących od lat poza zasięgiem Austriaków straciliśmy zaledwie 5 punktów. To w zupełności wynagrodziło kibicom brak drugiej z rzędu Kryształowej Kuli Stocha.
Nowakowska zmniejsza dystans
W marcu wyjątkowo dobry start na mistrzostwach świata w fińskim Kontiolahti zaliczyła biathlonistka Weronika Nowakowska-Ziemniak. Srebro w sprincie i brąz w biegu pościgowym to najlepszy indywidualny start reprezentantki Polski w imprezie tej rangi. Należy zaznaczyć, że to dyscyplina całkowicie zdominowana przez Rosję, Norwegię, Niemcy czy Francję. Między tymi krajami a resztą stawki jest przepaść. Miło, że Polka potrafiła ją zasypać. Ukoronowaniem sezonu było 14. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, najlepsze w karierze – dowód przekraczania granic możliwości.
Błysk Bonka
Kwiecień był wyjątkowy dla miłośników sportów siłowych. Niezwykły wyczyn na mistrzostwach Europy w Tbilisi zaliczył Bartłomiej Bonk. Można się zżymać, że to nie mistrzostwa świata, ale – poza Iranem – właśnie ze Starego Kontynentu pochodzi właściwie cała światowa czołówka. Bonk był bezkonkurencyjny w dwuboju w kategorii do 105 kg (185 kg + 223 kg). Sukces tym bardziej godny szacunku, że Bonk zmaga się z traumą po stracie córeczki. Wciąż trwał proces położnej, która w 2012 roku przyjmowała poród dzieci sztangisty. We wrześniu sąd w Opolu warunkowo umorzył postępowanie wobec kobiety. Odnoszenie sukcesów w takich okolicznościach jest nie lada osiągnięciem.
Hiszpania podbita
W sezonie letnim liczyliśmy szczególnie na naszych kolarzy. Michał Kwiatkowski nie jeździł już wprawdzie tak spektakularnie jak rok wcześniej, ale Rafał Majka nie zawiódł. Najpierw wygrał trzeci w karierze etap Tour de France – z Pau do Cauterets do Vallée de Saint-Savin – a potem został pierwszym Polakiem, który stanął na podium wyścigu Vuelta a Espana. Zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, tracąc niewiele ponad minutę do zwycięzcy, sensacyjnego Włocha Fabio Aru.
Deklasacja
Przynależność do czołówki w aż dwóch zawodach najwyższej rangi potwierdziły natomiast kajakarki, Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madej. Najpierw w maju na Malcie w Poznaniu wywalczyły złoto w dwójce podwójnej. Przewaga dwóch sekund nad kolejną osadą to deklasacja. Następnie w sierpniu na jeziorze Auiguebelette we Francji zajęły czwarte miejsce podczas mistrzostw świata. Medalu wprawdzie nie przywiozły, ale wywalczyły kwalifikację olimpijską i za rok w Rio na pewno będą liczyły się w walce o medale.
Biało-czerwony Pekin
Okres najbardziej obfitujący w sukcesy to jednak bez wątpienia sierpniowe mistrzostwa świata w lekkoatletyce. Już dawno w tych zawodach nasi zawodnicy nie pokazali się z tak dobrej strony. O konkurencje siłowe mogliśmy być spokojni. Tuż przed zawodami Anita Włodarczyk została pierwszą kobietą, która w rzucie młotem przekroczyła magiczną barierę 80 metrów (81,08 m). Swoją dominację potwierdziła w Pekinie (80,85 m) o ponad 4 metry bijąc drugą zawodniczkę. Także młociarz Paweł Fajdek zdominował swój konkurs (80,88 m). Dzięki kapitalnej ostatniej próbie na najniższy stopień podium wskoczył też Wojciech Nowicki (78,55 m). Taki sam dublet mieliśmy także w konkursie rzutu dyskiem mężczyzn (złoto Piotra Małachowskiego – 67,40 m i brąz Roberta Urbanka – 65,18 m). Do tego srebro dołożył Adam Kszczot w najtrudniejszej konkurencji biegowej, czyli 800 metrów, zaś brązowe medale w konkursie skoku o tyczce wywalczyli Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski. Efekt to ósme miejsce w klasyfikacji medalowej, przed Niemcami czy Rosją.
Lewandowski dał nam awans
Mijający rok to także, a raczej przede wszystkim, aż sześć meczów reprezentacji w eliminacjach do mistrzostw Europy. Polacy zdali ten egzamin na piątkę. Wprawdzie przytrafiła im się planowa porażka z Niemcami (1:3), ale pokonali Gruzję (4:0), Gibraltar (8:1) i Irlandię (2:1) oraz zremisowali na wyjeździe z Irlandią (1:1) i Szkocją (2:2). Królem strzelców eliminacji został z trzynastoma trafieniami Robert Lewandowski. Ale ojcami sukcesu byli także Arkadiusz Milik, zaś w ostatnich spotkaniach rozbłysła gwiazda młodziutkiego Bartosza Kapustki. Ten sukces osłodził nam kolejne odpadnięcie mistrza Polski w eliminacjach Champions League. Tym razem padło na Lecha Poznań, który nie sprostał w trzeciej rundzie szwajcarskiemu FC Basel.
Zdobyły serca kibiców
Ponieważ Liga Mistrzów znów ominęła nasz kraj łukiem, kibice musieli się emocjonować innymi dyscyplinami. Zakończenie roku bez wątpienia należało do naszych piłkarek ręcznych, które wystąpiły w mistrzostwach świata w Danii. Biało-czerwone znów potwierdziły, że należą do ścisłej światowej czołówki. Nie zdobyły medalu – ponownie jak dwa lata wcześniej w Serbii zajęły czwarte miejsce – ale wywalczyły coś nie mniej cennego. Zdobyły serca kibiców walecznością i poświęceniem. Nawet wysoko przegrany mecz o trzecie miejsce z Rumunią nie spowodował, że polskie szczypiornistki mają mieć jakieś powody do wstydu.
Mijający rok bez wątpienia był jednym z najlepszych dla polskiego sportu od lat. Fakt ten powinien cieszyć również dlatego, że to bardzo dobry prognostyk przed kolejnym rokiem, który będzie obfitował w ważne imprezy. Najważniejsze to oczywiście igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro i piłkarskie mistrzostwa Europy we Francji. Dla wielu sportowców będą to najważniejsze imprezy w życiu. Liczymy, że pokażą klasę.