Żywe pomniki ofiar smoleńskich
niedziela,
10 kwietnia 2016
Ich życie skończyło się tragicznie 10 kwietnia 2010 r. Dzieło, które rozpoczęli, kontynuują dziś inni. Dzięki temu pamięć o ofiarach katastrofy smoleńskiej pozostaje żywa.
Życie tych, którzy odeszli 10 kwietnia 2010 roku, zostało przerwane nagle, a przecież wielu z nich było mocno zaangażowanych w swoją działalność. Dlatego też po ich śmierci bliscy, przyjaciele, a czasem po prostu wyznający podobne idee ludzie, postanowili kontynuować rozpoczęte dzieło. Tak powstały fundacje, stowarzyszenia, stypendia i nagrody imienia zmarłych w katastrofie smoleńskiej – pomniki trwalsze niż ze spiżu.
„Nie skupiamy się na martyrologii”
– Decyzję o założeniu stowarzyszenia z siedzibą w Jaśle podjęliśmy krótko po katastrofie. Było to grono znajomych, rodziny, które powzięło taką ideę – mówił w rozmowie z portalem tvp.info Wojciech Zając, syn zmarłego polityka i szef klubu PiS na Podkarpaciu. Dziś w Stowarzyszeniu im. senatora Stanisława Zająca działa ok. 20 osób.
Jego członkowie myślą o rozwinięciu działalności na szerszą skalę. Chcą zaangażować się w pomoc przyszłym prawnikom, którzy mogliby kontynuować pracę zmarłego w katastrofie polityka, z wykształcenia prawnika. – Chcielibyśmy przypomnieć model adwokatury w starym stylu, której był wzorem – mówi Wojciech Zając, także adwokat. – Nie pamiętam przypadku, żeby ktoś, kto przyszedł do ojca po pomoc, a zdarzało się, że ludzie przychodzili do nas domu, był odesłany z kwitkiem – wspomina.
Półmaraton ku pamięci
Dodaje przy tym, że stowarzyszenie nie chce się zamykać na inne inicjatywy. – Ojciec był taką osobą, która angażowała się szeroko, dlatego też nie skupiamy się w statucie stowarzyszenia na konkretnych działaniach. Nie skupiamy się na martyrologii, a raczej na szerzeniu postaw patriotycznych – deklaruje.
Przypomina, że rokrocznie z inicjatywy stowarzyszenia odbywa się na Podkarpaciu Bieg Pamięci im. Senatora Stanisława Zająca. Trasa półmaratonu wiedzie ze Święcan w pow. Jasielskim, gdzie urodził się późniejszy wicemarszałek Sejmu, do Skansenu Archeologicznego w Jaśle. W ubiegłym roku wzięło w nim udział ok. 200 osób. Stowarzyszenie wspiera też publikację wydawnictw historycznych.
„Okulary równości”
Fundacja Izabeli Jarugi-Nowackiej powstała z inicjatywy rodziny tragicznie zmarłej polityk wiosną 2011 r. Od tamtej pory ponownie przyznaje „Okulary równości”.
Pomysł został przeniesiony na grunt polski kilka lat wcześniej ze Szwecji. „Okulary równości”, zaprojektowała Marianne Laxen w 2001 r., dla upamiętnienia szwedzkiej prezydencji w Unii Europejskiej. – Iza jako Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn w rządzie Leszka Millera zwróciła się do Szwecji z chęcią zaadaptowania wyróżnienia. W 2002 r. wręczyła okulary wszystkim ministrom w rządzie, żeby pamiętali, aby prawa stanowione w Polsce były zgodne z zasadą równości zapisaną w konstytucji – wspominała w rozmowie z tvp.info Katarzyna Kądziela, dyrektor biura fundacji i wieloletnia współpracowniczka Izabeli Jarugi-Nowackiej.
„Okulary równości” przyznawane są za osiągnięcia w dziedzinie przestrzegania praw człowieka i przeciwdziałania dyskryminacji.
– Z jednej strony nasza działalność jest przypomnieniem Izy, zgodnie ze statutem fundacji, ale też zobowiązaniem każdego z nas, kto był jej przyjacielem, do kontynuowaniem tego, co robiła. Trzeba działać dalej – podkreśla Kądziela.
„Kontynuujemy to, co robiła Iza”
Fundacja była też organizatorem cyklu Polityczna Akademia Kobiet. Pomaga dzieciom z okręgu wyborczego Jarugi-Nowackiej Gdynia-Słupsk, przekazując pieniądze Ośrodkowi Pomocy Społecznej w Gdyni. – Staramy się pomagać tym, którzy – jak mówiła Iza – wciąż czekają na sprawiedliwość społeczną – dodała Kądziela. Fundacja jest także w komitecie organizacyjnym Parady Równości i działa w warszawskiej Manifie.
Na rzecz Polonii
Inną formę upamiętnienia osoby i działalności przyjęli bliscy Macieja Płażyńskiego. Przyznają nagrodę jego imienia dla dziennikarzy i mediów służących Polonii.
– Nagroda przyznawana jest w czterech kategoriach: trzy dotyczą działalności dziennikarzy polonijnych, jedna jest dla dziennikarza zajmującego się tematami polonijnymi w Polsce – wyjaśnił portalowi tvp.info Jakub Płażyński, syn zmarłego w katastrofie Tu-154M wicemarszałka Senatu.
Pomysł powołania nagrody zrodził się na przełomie 2010/2011 roku. Projekt powstał przy współpracy spadkobierców, fundacji Press Club i Fundacji Pomorskiej. – W działalność włączyliśmy trójmiejskie samorządy i marszałka województwa pomorskiego – dodał Jakub Płażyński, który podkreślił, że jego ojciec silnie zwiany był z regionem pomorskim.
Budowanie mostów
Jakub Płażyński podkreślił, że to nagroda środowiskowa. – Chcemy promować dziennikarstwo rzetelne, wysokiej próby – mówił. Dodał, że w Polsce mało się mówi w mediach o tematyce polonijnej, a dziennikarze, którzy ją podejmują, robią to niejako pobocznie. – Ojciec uważał, że należy pamiętać o Polakach na całym świecie, budować mosty, stąd pomysł powołania takiej nagrody – wyjaśnił.
Nagroda im. zmarłego marszałka Sejmu była dotąd przyznawana czterokrotnie. W tym roku gala wręczenia statuetek odbyła się po raz pierwszy w nowo otwartym Muzeum Emigracji w Gdyni, którego powstanie gorąco wspierał Maciej Płażyński.
Orędowniczka Śląska
W 2011 r. powołano także fundację im. Krystyny Bochenek. Jednym z jej głównych zadań jest współorganizacja Ogólnopolskiego Konkursu Dziennikarskiego im. Krystyny Bochenek. Pomysłodawcą wyróżnienia są śląscy dziennikarze, chcący upamiętnić w ten sposób swoją wieloletnią koleżankę, przez lata związaną z Radiem Katowice, a także pomysłodawczynię Ogólnopolskiego Dyktanda. Nadsyłane prace muszą dotyczyć tematyki śląskiej. Przewodniczącą jury w konkursie im,. zamarłej senator jest córka Krystyny Bochenek – Magdalena Bochenek-Kępa. W tym roku nagrodę przyznano po raz piąty.
Na pomoc dzieciom
Niecały rok po katastrofie smoleńskiej powołano Fundację im. Jerzego Szmajdzińskiego. Jej działalność skupia się głównie na pomocy młodym i jest kontynuacją dzieła polityka. Funduje stypendia dla uczniów szkół gimnazjalnych z regionu jeleniogórsko-legnickiego, organizuje konkurs na najlepszą pracę licencjacką (inżynierską) i magisterską z zakresu bezpieczeństwa i obronności państwa, organizuje paczki świąteczne czy wyjazdy. – Ja się ogromnie ciszę, że możemy dzieciakom zrobić frajdę, że mogą pojechać do stolicy – mówiła wdowa po wicemarszałku Sejmu Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska podczas relacji jednego z wyjazdów. Fundację im. Jerzego Szmajdzińskiego tworzą przyjaciele tragicznie zmarłego polityka SLD.
Stypendia dla zdolnej młodzieży, tym razem z powiatu janowskiego, przyznaje Fundusz Stypendialny im. Marii i Lecha Kaczyńskich w Janowie Lubelskim. Został on powołany przez tamtejszy Komitet Prawa i Sprawiedliwości za zgodą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wsparcie finansowe dla wykazujących ponadprzeciętne zdolności w nauce, sporcie czy zdolności artystyczne przyznawane jest od 2014 r. Intencją powołania funduszu jest „oddanie czci tragicznie zmarłej Parze Prezydenckiej poprzez formę »żywego pomnika«, który będzie służył dobru społecznemu”.
Z pasji do sportu
Pochodzący z Kołobrzegu Sebastian Karpiniuk był jedną z najmłodszych ofiar katastrofy smoleńskiej. Jego druga pasją, obok polityki, był sport. Dlatego też już w kwietniu 2010 r. rada miasta Kołobrzeg podjęła uchwałę, w wyniku której stadion miejski nazwano imieniem posła Platformy Obywatelskiej. W mieście rozgrywa się też Puchar Ligi im. Sebastiana Karpiniuka.
„Sportową szansę” dają młodym również bliscy posła PO Grzegorza Dolniaka. Na utworzenie fundacji jego imienia zdecydowały się po śmierci trzy najbliższe mu kobiety: matka, żona i córka. „Uznałyśmy, że będzie to najlepsza forma kontynuacji działań” – piszą na stronie fundacji, która wspiera finansowo i promuje uzdolnionych sportowo młodych ludzi.
Pamięć w przestworzach
O swojej absolwentce pamiętała też Politechnika Warszawska. Już w roku 2010 utworzono Stypendium im. Justyny Moniuszko - stewardessy feralnego lotu prezydenckim tupolewem. Celem stypendium, ufundowanego przez Engineering Design Center, jest pomoc najbardziej uzdolnionym studentom Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa PW, który ukończyła Justyna.