Czołgi zajęły Torwar. Tysiące fanów na mistrzostwach „World of Tanks”
poniedziałek,11 kwietnia 2016
Udostępnij:
W ten weekend Warszawa trzeci rok z rzędu wybrzmiała salwami wirtualnych czołgów. W Hali Torwar odbyły się mistrzostwa świata w grę „World of Tanks”. Kilkudziesięciotysięczny tłum podziwiał zmagania dwunastu najlepszych drużyn. Jedną z nich wspierał profesjonalny gracz z Polski. W turnieju zwyciężył zespół z Rosji. W puli nagród do zgarnięcia było 300 tysięcy dolarów.
Rynek gier komputerowych profesjonalizuje się. Zawodowi gracze podpisują lukratywne kontrakty i niczym atleci rywalizują między sobą na międzynarodowych turniejach. Firmy produkujące gry komputerowe lobbują za wprowadzeniem elektronicznego sportu do panteonu dyscyplin olimpijskich. Komitet Olimpijski nie wyklucza takiej możliwości.
W ten weekend na warszawskim Torwarze odbyły się mistrzostwa świata w „World of Tanks”, grę polegającą na zniszczeniu oddziału czołgów przeciwnika. W rozgrywce biorą udział dwie drużyny po siedmiu graczy. W tym roku do finałów zakwalifikowało się dwanaście drużyn z całego świata.
Organizatorzy szacują, że wydarzenie obejrzało ok. 20 tys. osób. – W tym roku impreza odbyła się w znacznie większym obiekcie niż w ubiegłym. Dzięki temu zaspokoiliśmy olbrzymie zainteresowanie fanów gry – mówił portalowi tvp.info Konrad Rawiński, PR manager producenta gry, firmy Wargaming, na Polskę. Skala przedsięwzięcia nie dziwi właściciela spółki. – Kocham Polskę! Wasz kraj ma świetną infrastrukturę, hotele oraz wspaniałe jedzenie – zachwycał się Wiktor Kisły w rozmowie z tvp.info.
Zapowiedź turnieju „World of Tanks” na Torwarze
Zebrani na Torwarze z całych sił dopingowali drużynę „Kazna Kru”, którą reprezentował jedyny w turnieju Polak – Piotr „Ealien” Peschke. Jest on profesjonalnym e-sportowcem (e-sport, czyli elektroniczny sport).
– Przejechałem 300 km, żeby zobaczyć mistrzostwa na żywo – przyznał jeden z kibiców.
Do tej pory brał udział w wielu mistrzostwach m.in. w Chinach i USA. Do turnieju w Polsce przygotowywał się wyjątkowo intensywnie. – Pracowaliśmy z drużyną cały rok, a miesiąc przed wydarzeniem daliśmy z siebie wszystko - treningi, sparingi i przygotowania taktyczne – powiedział tvp.info Peschke.
Niestety „Kazna Kru” odpadła w ćwierćfinałach. Główną nagrodę – 150 tys. dol. i tytuł mistrza świata otrzymała drużyna „Natus Vincere” z Rosji, która w finale pokonała obrońców tytułu - zespół „HellRaisers”.
Zbliża się finał #theGrandFinals! Na'vi VS Hellraisers! Przeżywajcie to razem z nami! #watchplaywinhttp://www.hitbox.tv/WGL-PL https://www.twitch.tv/wgleu_pl
Wargaming sowicie nagradza swoich najlepszych graczy (pula nagród w całym turnieju wynosiła 300 tys. dol.). Nic dziwnego biorąc pod uwagę, że w 2015 r. dochód firmy wyniósł 446 mln. dol.
Te gigantyczne sumy są o tyle imponujące, że gra „World of Tanks” jest całkowicie darmowa.
Milionowy biznes
– E-sport zostanie tu na zawsze. To nadal nowe zjawisko, ale cały czas rośnie w siłę – powiedział tvp.info Kisły.
Firma Wargaming, która funkcjonuje od lat 90., prawdziwe sukcesy zaczęła odnosić po wypuszczeniu w 2010 r. gry „World of Tanks”. W niecałe dwa lata od premiery zarobiła ponad 200 mln. dol.
Wargaming tworząc grę, korzystał z pomocy białoruskiej armii. Pracownicy firmy analizowali manewry prawdziwych czołgów na poligonach
Część tych pieniędzy pochodziła z tzw. mikrotransakcji. Za niewielkie kwoty użytkownicy kupowali dodatki do „World of tanks”. W 2013 r. było 60 mln graczy. Przy tak dużej ilości zyski z tych transakcji stają się olbrzymie.
Aby model biznesowy firmy funkcjonował Wargaming potrzebuje jak najwięcej użytkowników. A tych wciąż przybywa. Według wyliczeń Bloomberga w 2015 r. grę posiadało 150 mln. osób. Czym firma przyciąga nowych użytkowników?
Z pomocą przybywa białoruska armia
Sukces gry leży w jej prostocie i dbałości o szczegóły historyczne. To gratka dla fanów militariów. Każdy wirtualny czołg został zaprojektowany w oparciu o dokumenty źródłowe i oryginalne plany z okresu m.in. drugiej wojny światowej. Na obecną chwilę jest ok. 400 różnych modeli – rosyjskich, niemieckich, brytyjskich, amerykańskich, francuskich i chińskich. Cały czas dodawane są nowe.
Zanim czołg wyjedzie na wirtualne pole bitwy musi przejść kontrolę konsultantów historycznych. Zatwierdzona przez nich maszyna jest gotowa do wojny. Aby zapewnić możliwie najlepszą jakość gry firma zatrudnia ok. czterech tysięcy pracowników na całym świecie (w 2013 r. było ich „zaledwie” 1600).
Hala Torwar wypełniła się po brzegi fanami „World of tanks”
Wargaming dba także o realizm samych bitew. W tym celu korzystała m.in. z pomocy białoruskiej armii. Pracownicy firmy analizowali manewry prawdziwych czołgów na poligonach. Następnie przekładali swoje spostrzeżenia do gry.
Pracownicy Wargaming są stałymi bywalcami muzeów wojskowych, skąd czerpią ekspertyzy i inspiracje. Za udzieloną pomoc firma odpłaca się z nawiązką. W 2012 r. przekazała 90 tys. euro na muzeum czołgów w Wlk. Brytanii. Sponsoruje także takie imprezy jak m.in. brytyjski Tankfest, czyli światową wystawę czołgów.
W 2015 r. finały „World of tanks” odbyły się w Hali Expo XXI. Widowisko zobaczyło 15 tys. osób i miliony internautów
Polska na podium
To już trzeci raz, kiedy mistrzostwa świata w „World of Tanks” odbywają się w Warszawie. Pierwszy raz miały miejsce w centrum handlowym „Złote Tarasy”, gdzie zebrało się kilka tysięcy fanów, przy czym zainteresowanie było znacznie większe niż pozwalały na to możliwości obiektu.
W 2015 r. impreza przeniosła się do Hali Expo XXI. Wówczas mistrzostwa przez dwa dni zobaczyło 15 tys. osób i miliony internautów oglądających widowisko w sieci.
Dlaczego Polska trzy razy z rzędu jest gospodarzem mistrzostw?
Wiktor Kisły zwrócił uwagę m.in. na bliskość do takich państw jak Niemcy czy Rosja, gdzie grają najlepsze drużyny. Decyzja ma także niewątpliwie wiele wspólnego z rosnącą wartością polskiego rynku gier komputerowych.
Z opublikowanego w 2015 r. raportu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dotyczącego kondycji polskiej branży gier video wynika, że wartość rodzimego rynku wyniosła 1,65 mld zł. (w 2017 r. ma wzrosnąć do 1,84 mld zł.).
Analitycy z Newzoo, firmy specjalizującej się monitorowaniem rynku gier komputerowych wyliczyli, że liczba ta stanowi zaledwie 0,6 proc. wartości rynku światowego.
Tym samym w sporządzonym przez nich rankingu Polska uplasowała się na 19. miejscu. To daleko od podium, ale w skali Europy Wschodniej zajęliśmy drugie miejsce.
Zdjęcie główne: Mistrzostwa przez dwa dni zobaczyło ok. 20 tys. osób (fot. materiały prasowe)