Jak najbliżej reaktora. Turystyka do Czarnobyla kwitnie
wtorek,26 kwietnia 2016
Udostępnij:
Miłośnicy postindustrialnych miejsc jako swoją mekkę wskazują Czarnobyl. Mimo promieniowania chętnych do odwiedzenia wymarłego miasta nie brakuje. Wychodzą im naprzeciw organizatorzy ekstremalnych wycieczek po zakamarkach Czarnobyla. Ci natomiast, którzy się obawiają, mają bezpieczniejsze rozwiązanie, które proponuje polski producent aplikacji komputerowych. Już wkrótce, dzięki trójwymiarowym okularom pomaszerujemy w wirtualnym świecie do samej elektrowni atomowej.
– Polacy sprawili mi wspaniałą niespodziankę – powiedział Witalij Kliczko, ukraiński bokser wagi ciężkiej i mer Kijowa, gdy zobaczył projekt „Chernobyl VR” studia „The Farm 51”. Pochodząca z Gliwic firma od ponad roku pracuje nad aplikacją na urządzenia przenoszące nas w wirtualną rzeczywistość, jak np. okulary Oculus Rift. Ma ona umożliwić użytkownikowi wirtualną wędrówkę po Czarnobylu i Prypeci.
Kliczko nie kryje radości z przedsięwzięcia. Objął je nawet swoim patronatem. – On podchodzi do tego bardzo emocjonalnie – mówi tvp.info Łukasz Mach, dyrektor ds. PR i marketingu w „The Farm 51”. Jak tłumaczy, udało się nakłonić mera do współpracy, ponieważ „Chernobyl VR Project” to nie gra, a aplikacja edukacyjna. – Dla niego kwestia Czarnobyla to trudny temat, ponieważ jego ojciec był likwidatorem w strefie – dodaje Mach.
Zaangażowanie światowej klasy boksera wzbudziło zainteresowanie projektem za granicą. BBC i Forbes pozytywnie ocenili pracę polskich programistów, którzy wykonali olbrzymią pracę, aby wiernie odwzorować wymarłe miasto.
Żywy pomnik
– Chcemy opowiedzieć historię tego miejsca i pokazać, jak stopniowo popadało w ruinę – mówi Mach. Żeby tego dokonać, pracownicy studia nie mieli innego wyjścia, jak odwiedzić je osobiście. Problem w tym, że dla turystów niektóre lokalizacje są niedostępne. – Potrzebowaliśmy wejścia naukowego, więc zwróciliśmy się do władz ukraińskich, aby uznali nas za ekipę badawczą – wyjaśnia Mach. – Tym samym mieliśmy dostęp do wielu zakazanych miejsc. Pod okiem przewodnika doszliśmy pod samą elektrownię - dodaje.
Polacy przez kilka tygodni wykonali tysiące zdjęć i nagrań filmowych. – Wszystko, co widać w aplikacji, jest zbudowane na podstawie dokumentacji. Użytkownik idzie po Czarnobylu. Naszą pracą postawiliśmy żywy pomnik temu miejscu – mówi Mach.
Witalij Kliczko testuje wirtualny spacer po Czarnobylu (fot. The Farm 51)
Wspomnienia noblistki
Kliczko to nie jedyna ze znanych osób, która sygnuje produkt swoim nazwiskiem. Białoruska opozycjonistka i laureatka literackiej Nagrody Nobla Swietłana Aleksijewicz zgodziła się na nagranie i umieszczenie w aplikacji swoich wspomnień dotyczących Czarnobyla. Ukraińska wokalistka i działaczka Rusłana Łyżyczko w rozmowie z Fundacją Otwarty Dialog zajmującą się obroną praw człowieka na obszarze postradzieckim uznała, że dzięki „Chernobyl VR Project” ludzie na świecie „zrozumieją rozmiar tej katastrofy”. – Zwrócą uwagę, na tragedię, jaka dotknęła miliony – dodała Łyżyczko.
W 30. rocznicę katastrofy w Muzeum Historii w Kijowie odbędzie się wieczorem pokaz premierowy aplikacji. W ciągu najbliższych miesięcy zostanie ona zaprezentowana w innych krajach, m.in. w Polsce i USA. Część zysków ze sprzedaży aplikacji zostanie przeznaczona na pomoc rodzinom ofiar katastrofy.
Grupa eksplorująca halę sportową w Czarnobylu (fot. BT bis-pol)
Nocleg w strefie
Wirtualny spacer po wymarłym mieście to dla niektórych za mało. Są tacy, którzy jak ekipa badawcza z „The Farm 51” chcą zobaczyć to miejsce na własne oczy, mimo potencjalnego ryzyka wynikającego z wciąż obecnego tam promieniowania.
– Zainteresowanie wycieczkami do Czarnobyla jest bardzo duże – mówi tvp.info Bartosz Kudlicki, dyrektor biura turystycznego „Quand” organizującego wycieczki do Lwowa i na Ukrainę. Jako pierwsi w Polsce wprowadzili kilkudniowe wycieczki do Czarnobyla z noclegiem w strefie. – Mamy wyprzedane miejsca na dwa miesiące w przód z powodu rocznicy – dodaje Kudlicki. Turyści zwiedzają m.in. Radar Duga-2 znany jako tzw. Oko Moskwy i opuszczone miasto Prypeć.
Odwiedzający mają także okazję spotkać się z ludźmi, którzy żyją w znajdującej się niedaleko Czarnobyla wsi Kopaczi. Jak wynika z prowadzonych przez biuro analiz jeszcze kilka lat temu do Czarnobyla przyjeżdżało rocznie po kilkanaście tysięcy osób z całego świata. – W tym roku może być ich nawet 20 tysięcy – mówi Kudlicki. Kim są osoby, które decydują się odwiedzić strefę?
Grupa turystów spacerująca po Prypeci (fot. BT bis-pol)
Ekstremalne doznania
– Mało kto może się pochwalić, że był w Czarnobylu. To miejsce jest nietypowe – zauważa w rozmowie z tvp.info Mateusz Birówka, pilot wycieczek do Kijowa i Czarnobyla z biura podróży Bis-Pol. On również potwierdza, że z każdym rokiem zainteresowanych wycieczką do tego miejsca przybywa. – Są to głównie osoby młode i w średnim wieku. Głównie mężczyźni – dodaje Birówka. Według jego spostrzeżeń, często wśród turystów są miłośnicy gier komputerowych i postindustrialnej fantastyki. Wskazuje też, kogo na pewno nie ma wśród odwiedzających. – Do strefy zakaz wjazdu mają osoby poniżej 18 roku życia – podkreśla Birówka. Wynika to z faktu, że w niektórych miejscach nadal występuje promieniowanie.
Dlaczego niektórzy decydują się spędzić tam swój urlop? – Ze strony psychologicznej elementem wspólnym jest szukanie mocnych wrażeń – mówi tvp.info Anna Mochnaczewska, psychoterapeutka Centrum Terapii Schematu „Integral”. Według niej tak potencjalnie ryzykowne wycieczki dostarczają adrenaliny. – Ludzie chcą czuć, że żyją, dlatego potrzebują ekstremalnych doznań. Prawdopodobnie 90 proc. z tych osób nie myśli o zagrożeniach wynikających z tego typu wypraw – dodaje Mochnaczewska.
Potwierdza to Piotr, który od kilku lat odwiedza Czarnobyl z biurami podróży. – Tam jest niebezpiecznie, ale są miejsca, które można zobaczyć – podkreśla podróżnik. Dodaje, że tak wyjątkowego miejsca jak Czarnobyl nie widział podczas żadnej ze swoich wypraw. – To wygląda jak biorezerwat. Widziałem tabuny dzikich koni i lisy. Wystarczyło, że człowieka nie było na miejscu przez 30 lat, a przyroda odzyskała to, co do niej należało – opowiada.
Zdjęcie główne: Z roku na rok coraz więcej turystów decyduje się przyjechać do Czarnobyla (fot. BT bis-pol)