Muay Thai – więcej niż walka
sobota,
21 maja 2016
– To nie tylko sposób, jak dobrze się bić, ale także wartości: tradycja, honor, szacunek, przyjaźń i fair play – mówi Rafał Simonides, mistrz świata Muay Thai i trener polskiej kadry. W Polsce tajski boks jest stosunkowo nową dyscypliną, ale zyskuje kolejnych fanów między innymi dzięki Joannie Jędrzejczyk – mistrzyni UFC, która zaczynała od Muay Thai. Coraz więcej osób uprawia tajski boks na co dzień, a ci, którzy trenują mówią, że to prawdziwe uzależnienie.
Technika tajskiego bosku była przekazywana z pokolenia na pokolenie i zdobywała coraz większą popularność. Z czasem, podczas pokoju, stała się nie tyle formą obrony, co raczej sportem, który wrósł w tradycję i kulturę Tajlandii, przyjmując formę narodowej sztuki walki w formie zarówno rywalizacji, jak i rozrywki. Wraz ze sławą narodową, Muay Thai docierało za granicę. – Obcokrajowcy poznali Muay Thai szczególnie po II wojnie światowej – mówi Mahapannaporn.
Dzisiaj jest to sport znany na całym świecie, z aspiracjami olimpijskimi. Na mistrzostwach świata startują obecnie i rywalizują reprezentanci 128 krajów członkowskich.
„Stałem się maszyną z jednym celem”
Chociaż w Polsce to stosunkowo młoda dyscyplina, w coraz większej liczbie szkół oferujących naukę sztuki walki można uczęszczać na zajęcia tajskiego boksu. Nauczycielem Muay Thai jest też dzisiaj Rafał Simonides, mistrz świata Muay Thai i trener polskiej kadry. Sam ma na koncie międzynarodową karierę. Walczył między innymi w Tajlandii, Hong Kongu, Singapurze, Kambodży czy Chinach, a także jako pierwszy Polak walczył z okazji urodzin króla i królowej Tajlandii.
– Sztuki walki chyba były mi przeznaczone, bo podobno w ciąży bardzo kopałem. Wszyscy myśleli, że będę piłkarzem, ale okazało się, że poszło w sztuki walki. Muay Thai stało się dla mnie filozofią życia, spełniłem swoje marzenie. To mnie ukształtowało, bo to nie tylko sztuka walki, nie tylko sposób, jak dobrze się bić, ale to także wartości. Pięć takich sztandarowych to tradycja, honor, szacunek, przyjaźń i fair play. Każdą jedną z tych wartości odkryłem i zrozumiałem dzięki Muay Thai – mówi Simonides.
Swoje umiejętności szlifował wiele lat, a do mistrzostwa doszedł dzięki zacięciu i poświęceniu. Kiedy wywalczył Puchar Europy jako młody, dwudziestokilkuletni chłopak, niewiele myśląc postanowił ruszyć do kolebki tajskiego boksu; jak sam mówi – do paszczy lwa.
– Po dwóch tygodniach miałem pierwsza walkę, po której Tajowie przygarnęli mnie gdzieś tam wyżej. Nie byłem już traktowany jako zwykły adept, który przyjechał i chce się uczyć Muay Thai, tylko jako zawodnik i piąłem się coraz wyżej w karierze. Ćwiczyłem, walczyłem, spałem, jadłem, walczyłem, ćwiczyłem. Tylko po to tam pojechałem – mówi Simonides i dodaje: – stałem się maszyną, maszyną z jednym celem i ten cel udało mi się osiągnąć.
Wyznaczania sobie celów, dyscyplina i sprawność fizyczna
– Muay Thai jest bardzo zalecane dla młodzieży, bo uczy samodyscypliny, kontroli emocji, wyznaczania sobie celów, radzenia sobie z porażką, ale również ze zwycięstwem. W sporcie jest tak, że i się wygrywa, i się przegrywa, i są to wielkie emocje, z którymi trzeba sobie umieć radzić – uważa Simonides.
Osoby, które przychodzą na zajęcia do niego, zgodnie twierdzą, że treningi to dla nich prawdziwe uzależnienie. – Dla mnie to jest pasja. Pracuję na trzy zmiany, więc to czasami jest ciężkie, ale nie wyobrażam sobie, żebym codziennie nie spędził tej półtorej godziny na sali – mówi Łukasz Galczewski. Podobnie uważa Mariusz Brzozowski, który trenuje od świtu do nocy i ma po 3 treningi dziennie. – Często spotykam znajomych, którzy patrzą na mnie z zazdrością, ale pamiętam, jak się ze mnie śmiali, że ja siedzę nad książkami i trenuję, a oni w tym czasie imprezowali. Teraz jest na odwrót. Muay Thai daje sprawność fizyczną , takie poczucie własnej wartości.
Podopiecznym Simonidesa jest też Sebastian Górniak, który trenując od roku, już ma na koncie dwa sukcesy – zdobył Puchar Polski i mistrzostwo Polski w kategorii juniorów.
„Każdy dzięki sztukom walki będzie lepszy niż był”
W Tajlandii zawodnicy zaczynają walczyć w bardzo młodym wieku. Jest to przede wszystkim sposób na zarabianie pieniędzy i utrzymywanie całej rodziny, a zawodnicy często pochodzą z wiejskich i biednych terenów kraju.
– Zanim osiągną dwadzieścia parę lat, na koncie mają już ponad 100 walk. Jednak obecnie jest znanych wiele przypadków, kiedy to Europejczycy wygrywają walki z Tajami – mówi konsul i dodaje: – Według mnie, jeśli Europejczycy wykorzystają swoją siłę fizyczną, a także to, że mają dłuższe nogi, dłuższe ramiona, a do tego będą dobrze trenować, mają szanse, żeby wygrywać.
Sam Simonides, który ma na koncie wiele zwycięstw z Tajami, uważa: – Nie tyle ważny jest ten puchar, ten pas mistrzowski czy ten tytuł, co droga, która prowadzi do jego zdobycia. To głównie chcę przekazać, bo nie każdy będzie mistrzem, ale każdy dzięki sztukom walki będzie lepszy niż był. To buduje człowieka i wszystkie wartości, jak samodyscyplina, jak poświęcenie, jak to, że nie idziemy na imprezę. To jest rozwój naszego ducha, i ciała oczywiście. I to jest największa zaleta Muay Thai.
Polska reprezentacja Muay Thai, wraz z trenerem Rafałem Simonidesem, bierze właśnie udział w Mistrzostwach Świata Muaythai IFMA 2016 w Szwecji.