Koszulki, buty i piłki z całego globu. Świat kibica w jednym miejscu
niedziela,4 września 2016
Udostępnij:
Sznurowane pod szyją z kołnierzykiem, szyte ręcznie koszulki oraz korki wkręcane w ciężkie buty za pomocą kopyta szewskiego. To nie opis ubioru żołnierza, ale piłkarza zaledwie kilkadziesiąt lat temu. Historia futbolowych strojów to prawdziwa technologiczna podróż. Taką możliwość daje unikatowa kolekcja dziennikarza sportowego Stefana Szczepłka prezentowana w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie. „Futbolove historie” zachwycą nie tylko zagorzałych kibiców.
Skąd pomysł na futbol i jego atrybuty w muzeum etnograficznym i to pośród strojów ludowych ze stałej ekspozycji „Czas świętowania”? – Kiedy zobaczyliśmy, jakie bogactwo wątków niosą ze sobą obiekty, które będziemy pokazywać, uznaliśmy, że wymaga to szczególnych okoliczności. Połączyliśmy więc wystawę, która prezentuje zjawisko świętowania poprzez strój, akcesoria, rytuał z elementami futbolowego święta – wyjaśnia Anna Grunwald, kierownik działu naukowo–oświatowego muzeum.
Dzięki temu można zobaczyć zestawione ze sobą koszulki piłkarskie z nakryciami głowy, spódnicami, kieckami czy fartuchami, ułożone w sposób regionalny, ale też chronologiczny. – Koszulek jest ponad setka, wszystkie unikatowe, bo opatrzone autografami osób. To podnosi ich wagę, a także spełnia funkcję autoryzowania, dlatego że nie tylko została zdobyta przez kolekcjonera, ale udało się też zdobyć podpis tego, który w niej grał – podkreśla Klaudia Pazdan z działu edukacji.
#wieszwiecej | Polub nas
Wszystkie koszulki są unikatowe, bo opatrzone autografami osób (fot. mat. pras.)
Maradona z Messim na jednej koszulce
Tym kolekcjonerem jest dziennikarz sportowy Stefan Szczepłek, który przez lata zgromadził przebogatą kolekcję nie tylko koszulek, ale również butów, piłek i innych akcesoriów piłkarskich. – Już jako dziecko będąc na meczu ukradł swoje pierwsze trofeum, czyli chorągiewkę z boiska i tym samym stał się zawołanym kolekcjonerem – przypomina Grunwald. Z jego kolekcji pochodzi ponad 100 koszulek reprezentacji Polski, reprezentacji innych krajów, a także drużyn klubowych z Europy i całego świata.
Jedna z nich ma szczególne znaczenie dla kolekcjonera, a jej historia jest absolutnie niesamowita. Koszulka reprezentacji Argentyny trafiła w ręce Szczepłka podarowana przez byłego prezesa PZPN. Z kolei Michał Listkiewicz otrzymał ją od słynnego Maradony, oczywiście z autografem, ale nie tylko jego. – Wszystko działo się w szatni. Składając podpis Maradona zawołał najmłodszego piłkarza, wołając do niego: „chico, i ty podpisz koszulkę”. Okazało się, że był nim sam Leo Messi – zdradza Anna Grunwald.
Warto przyjrzeć się koszulkom, aby zauważyć przemianę, jaką przeszły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Od tych wykonywanych ręcznie z naturalnych materiałów do zrobionych z ultralekkich, aerodynamicznych i przystosowanych do wykonywania wysiłku fizycznego tworzyw. Szczególną uwagę przyciągają te najstarsze, które wręcz nie przypominają piłkarskich. – Wyglądają trochę jak dzianinowe sweterki i są wykonane z materiałów, które nie były zbyt przyjazne – zauważa Klaudia Pazdan.
Wszystko dlatego, że początkowo piłkarze zakładali nie to, co im się podobało, ale co było konieczne. Przybliżają to repliki tradycyjnych strojów, noszonych przez polskich piłkarzy jeszcze przed II wojną światową, m.in. lwowskiej Pogoni. – Te współcześnie wykonane egzemplarze swoim krojem i kształtem przypominają te charakterystyczne, sznurowane pod szyją z kołnierzykiem. To jest coś, czego już dzisiaj nie zobaczymy na piłkarskim boisku – przyznaje Pazdan.
Duże zmiany w wyglądzie futbolowych koszulek wymusił wzrost popularności piłki nożnej. Ten z kolei spowodował zwiększone nakłady finansowe, co szczególnie można było zauważyć od końca lat. 60. XX wieku. – To jest moment, w którym na koszulkach pojawiają się reklamy – zauważa edukatorka. Z czasem pokryły większą część ich powierzchni, obok nazwisk piłkarzy, które pojawiły się jeszcze później. – Rozpoznawalność dała z kolei możliwość ich sprzedawania, co wpłynęło na rozwój całej branży i marketingu związanego z futbolowymi gadżetami – podkreśla Klaudia Pazdan.
Wystawa w Muzeum Etnograficznym wyjaśnia też znaczenie barw strojów poszczególnych drużyn. Najczęściej symbolizują one dany region. Tak jest choćby ze słynnymi „canarinhos”, czyli żółto-zielone barwy reprezentacji Brazylii czy „oranjes” – pomarańczowy kolor reprezentacji Holandii.
Początkowo grano w bardzo ciężkich butach, przeznaczonych dla wojskowych (fot. mat.pras.)
Od wojskowych do wyprofilowanych butów z haftem
Zmiany, jakie zachodziły w futbolowym świecie nie ominęły też obuwia. Początkowo grano w bardzo ciężkich, wręcz wojskowych butach, co było związane z mokrym, grząskim podłożem europejskich boisk. – W momencie, w którym piłka nożna przenosi się do Ameryki Południowej, gdzie możliwa była gra na suchym i lżejszym podłożu, buty stają się inaczej wyprofilowane, aż do obecnych ultralekkich – wyjaśnia Pazdan.
Wystawa daje możliwość zobaczenia tych najstarszych, które pochodzą z dwudziestolecia międzywojennego. Były one przeznaczone raczej nie dla zawodnikach, a wojskowych. – Korki wkręcano, a więc w każdej szatni musiało znaleźć się kopyto szewskie po to, by w razie potrzeby można było dobić kolejne korki – tłumaczy organizatorka ekspozycji. Brzmi to zupełnie nieprawdopodobnie wobec ostatniej mody, w ramach której piłkarze zamawiają buty z haftem z imionami dzieci czy z datą urodzenia.
Rozpoznawalność piłkarzy wpłynęła na rozwój marketingu związanego z futbolowymi gadżetami (fot. mat.pras.)
Wystawa z jednej strony pokazuje świat kolekcjonera, ale pokazuje też społeczny, wspólnotowy wymiar futbolu. Chodzi o to, w jaki sposób przenika się z naszym życiem, kształtuje nas jako wspólnotę, kibiców, ale też wspólnoty narodowe, sąsiedzkie czy lokalne. – Niedawno wspólnie kibicowaliśmy Legii Warszawa, aby dostała się do Ligi Mistrzów i u nas na wystawie znajduje się taki właśnie pokój kibica, ale takiego z lat 80., a tam akcesoria kibicowskie: proporczyki, znaczki, wyrwane z gazet plakaty – wylicza Anna Grunwald.
Spotkania, debaty z różnych perspektyw
Projekt „Futbolowe Historie” to nie tylko wystawa, ale także cykl spotkań poświęconych m.in. rytuałom kibicowskim. W swoistych debatach wezmą udział ludzie patrzący na futbol z różnych perspektyw: psychologicznej sportowej, antropologicznej, komentatorskiej i kibicowskiej. Najbliższe takie spotkanie zatytułowane „Społeczny wymiar futbolu” odbędzie się już 6 września.
Inicjatorem i organizatorem wystawy Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie. Patronat honorowy nad wystawą objęło Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Marszałek Województwa Mazowieckiego. Patronem instytucjonalnym wydarzenia jest Polski Związek Piłki Nożnej. Wystawa potrwa do 30 października.
Zdjęcie główne: Piłkarskie akcesoria opanowały muzeum znane dotąd ze strojów ludowych (fot. mat. pras.)