„Niech ta śmierć choć lekką będzie” – apelował z ironią do FSB Aleksandr Chodakowski. Minął rok, a dowódca batalionu Wostok wciąż cieszy się i życiem, i zdrowiem. Jako jeden z ostatnich weteranów „ruskiej wiosny” 2014. Lekkiej śmierci na pewno nie miał Michaił Tołstych. Znany bardziej jako Giwi, spłonął w swoim biurze na przedmieściach Doniecka. Jak zwykle, Rosjanie oskarżyli o zamach Ukraińców, choć, jak zwykle, wszystko wskazuje na Rosjan.
Informacja o jego śmierci obiega świat, w Rosji okupuje pierwsze miejsca w serwisach informacyjnych. Wszak odszedł „Bagration Noworosji”, bohater, o którym nauczano dzieci w szkołach „Donieckiej Republiki Ludowej”.The last thing, Givi saw before being blown up in this "DNR" building was the #Russian flag.
— Julian Röpcke (@JulianRoepcke) 8 lutego 2017
Irony at its best ...https://t.co/o6HeS7hGBn pic.twitter.com/mSzKZlFC1P
Giwi bardziej niż jego koledzy dbał o swoje bezpieczeństwo. Budynek, w którym urzędował, otaczały cztery kordony straży. Wokół pełno było patroli i umocnionych posterunków ulicznych. Być może dlatego nie fortyfikował jakoś specjalnie swojego biura. Pomieszczenie nie było w żaden sposób chronione, choćby siatką na oknach, które na dodatek wychodziły na zewnątrz, na ulicę.Footage from the office of assassinated militant Givi. Whatever that was, it obliterated everything around pic.twitter.com/eqttdD73DM
— Ryskeldi Satke (@RyskeldiSatke) 8 lutego 2017
Tołstych i Pawłow to najbardziej znani „donieccy” komendanci, którzy zginęli nie w walce z Ukraińcami, a z rąk skrytobójców. Ale nie jedyni. Wcześniej rozprawiono się z sierotami po odsuniętym komendancie Igorze Bezlerze.#Donetsk says goodbye to local grassroots separatist #Motorola, who happened to be born in #Russia and only moved to #Ukraine in 2014. pic.twitter.com/vD9Wh3zgD4
— Novorossiya PR (@Novorossiya_PR) 20 października 2016
Z kolei pod koniec grudnia 2016 r. zmarł „minister rolnictwa i produktów żywnościowych” tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej Siergiej Litwin. „Zatrzymanie akcji serca” jako oficjalna przyczyna zgonu nie brzmi dość przekonująco, zwłaszcza w kontekście powiązań Litwina, który był protegowanym byłego już „premiera” Giennadija Cypkałowa. Ten zaś znalazł się wśród oskarżonych o zamach, nieudany, na głowę „Ługańskiej Republiki Ludowej” Igora Płotnickiego w sierpniu 2016 r.06:50 Feb04 #Luhansk #Chervonopraporna: controlled mine blast killed 'head of LNR people's militia' Oleg Anashchenko https://t.co/aVkDo58CeL pic.twitter.com/FNKcvyaqJB
— English Lugansk (@loogunda) 4 lutego 2017
W bardziej wyszukany sposób wyeliminowano rzekomego przywódcę spisku, Walerija Bołotowa. Rządził on prorosyjskimi separatystami w Ługańsku do sierpnia 2014 r. Wtedy zmuszono go do oddania władzy Płotnickiemu. Wyjechał do Rosji, skąd ostro krytykował działania następcy. W wywiadach dla rosyjskich mediów oskarżał Płotnickiego, że ten latem 2014 roku wydawał rozkazy ostrzału mieszkaniowych osiedli w Ługańsku, żeby następnie winę za śmierć cywilów zrzucić na Ukraińców.Prizrak, Sparta ve Somali komutanları; Mozgovoi, Motorola ve Givi... sizi unutmayacağız. pic.twitter.com/9XALSIZPfT
— homosovieticus (@prizrakche) 8 lutego 2017
Dużo wskazuje na to, że rzekomy spisek od początku był ukartowaną operacją Płotnickiego. W ten sposób mógł się pozbyć konkurentów w walce o zyski z przemytu. Kisieliew zarabiał na kontrabandzie papierosów, z kolei Cypkałow specjalizował się w węglu i gazie.ha mort a Moscou Valery Bolotov,el maig de 2014 fou primer cap de República Popular de Lugansk i ex membre de la Unió de voluntaris Donbass pic.twitter.com/YGo0wCUWLV
— Carles Viñas (@CarlesVinyas) 28 stycznia 2017
14 czerwca 2015 zabito kozackiego komendanta Pierewalska, Igora Torgaszowa. Pół roku później zginął kolejny ataman „ŁRL”. Paweł Driomow ps. Batia dzielił i rządził w Stachanowie. 11 grudnia 2015 wziął ślub w miejscowym Pałacu Kultury im. Gorkiego. Związek przetrwał niecałą dobę. 12 grudnia, wracając z krótkiego wypadu do pobliskiego Pierwomajska, Driomow zginął w samochodzie, który wyleciał w powietrze.Alexei Mozgovoi with his Ghost Brigade at Pervomaisk. pic.twitter.com/AI2bY0FEhv
— @OceanEchoes�� (@OceanEchoes) 5 grudnia 2016
Trudno nie zauważyć, że śmierć aktywnych uczestników wydarzeń z wiosny i lata 2014 roku najbardziej na rękę jest Moskwie. To eliminacja świadków, którzy mogliby zeznać o roli Rosji w rebelii i zniszczeniu Donbasu. Ukrainie bardziej zależałoby na schwytaniu ich żywcem. Wymarzony scenariusz to liderzy rebelii za kratami, czekający na proces w Hadze. A co najważniejsze, ze szczegółami opowiadający o udziale Rosji w wybuchu wojny.Getting ready for tributes... #mozgovoifuneral pic.twitter.com/La0W7bYzDS
— Oliver Carroll (@olliecarroll) 27 maja 2015