Historia Polski w nowym wydaniu. Kulturotech wypromuje kraj
sobota,18 marca 2017
Udostępnij:
„Kulturotech nie jest abstrakcją. Jego wartość można zmierzyć w dolarach czy złotych” – napisali w artykule dla „Pulsu Biznesu” Marcin Kobylecki i Łukasz Alwast z firmy Platige Image. Opisywane przez nich zjawisko funkcjonuje od dawna, choć mogliśmy nie zdawać sobie z niego sprawy. Na czym polega kulturotech? – Uniwersalną historię ubieramy w lokalny koloryt i udostępniamy ją globalnie – powiedział portalowi tvp.info Kobylecki i podał przykład „Wiedźmina 3”. Potencjał kulturotechu może mieć znaczący wpływ na polską gospodarkę, o ile promocję naszej tradycji i kultury oprzemy na technologii.
Rynek gier komputerowych profesjonalizuje się. Zawodowi gracze podpisują lukratywne kontrakty i niczym atleci rywalizują między sobą na międzynarodowych turniejach. Firmy produkujące gry komputerowe lobbują za wprowadzeniem elektronicznego sportu do panteonu dyscyplin olimpijskich. Komitet Olimpijski nie wyklucza takiej możliwości.
– Dofinansowanie polskiego sektora gier komputerowych to najlepsza inwestycja w promocję kraju – powiedział portalowi tvp.info Łukasz Rosiński, wiceprezes zarządu producenta gier „The Farm 51”. Rodzime tytuły odnoszą coraz większe sukcesy na globalnym rynku gier.
Prognozy Agencji Rozwoju Przemysłu na ten rok wskazują, że nasz udział w nim może wynieść jeden procent. – Młodzi programiści chcą podbić świat swoimi produktami – stwierdził w rozmowie z nami Piotr Gnyp, szef działu badań w Platige Image. Uznał, że wpływ polskiego sektora na globalnym rynku gier może być większy niż ten, który zakłada agencja.
Kluczem do sukcesu jest kulturotech. Dlaczego? Weźmy za przykład grę „Wiedźmin 3” firmy CD Projekt.
W uproszczeniu opowiada ona o mężczyźnie, który zrobi wszystko, aby chronić swoich najbliższych (w tym wypadku przybraną córkę Ciri). – To jest uniwersalna historia, którą każdy zrozumie. Nieważne z jakiego kraju pochodzi – powiedział Kobylecki, dyrektor kreatywny Platige Image.
Kulturotech zakłada, że ową uniwersalną historię opowiemy przez pryzmat danego regionu. – „Wiedźmin 3” jest przepełniony kulturą słowiańską – dodał. Jeżeli zatem mamy zrozumiałą i nacechowaną historię, to jak najefektywniej dotrzeć z nią do globalnego odbiorcy? Za pośrednictwem nowych technologii.
#wieszwiecej | Polub nas
– To świetny wehikuł do napędzana historii – powiedział Kobylecki. Ten w styczniowym artykule dla „Pulsu Biznesu” napisał, że „wartość kulturotechu można zmierzyć w dolarach czy złotych”. W połowie ubiegłego roku Marcin Iwiński, współzałożyciel CD Projektu przedstawił wyniki sprzedaży „Wiedźmina 3”.
Gra wraz z dodatkami sprzedała się na świecie w 10 milionach egzemplarzy, z czego „zaledwie” 375 tys. w Polsce. Rok wcześniej firma zwróciła państwu w podatkach 79 mln zł.
Wartość globalnego rynku gier komputerowych wyniosła w 2016 r. 90 mld. dol.
Historia Polski opowiedziana na nowo
– Gry komputerowe są najlepszym ambasadorem, ponieważ wszystkim dobrze się kojarzą – powiedział tvp.info Rosiński. Wyniki sprzedaży „Wiedźmina 3” dowodzą o słuszności założeń zjawiska kulturotechu. Tradycja i kultura danego kraju to świetny towar eksportowy, naokoło którego należy budować nowoczesny model biznesowy. – Technologicznie jesteśmy w najlepszym momencie, aby opowiedzieć światu historię Polski na nowo. Tak, żeby wszyscy się w niej zakochali – dodał Gnyp.
Stworzona przez Platige Image seria filmów „Legendy polskie”, w których słowiańska kultura przedstawiona została w nowoczesny sposób, również wpisywała się w założenia kulturotechu. Twórcy na nowo opowiedzieli m.in. historię o Bazyliszku czy Babie Jadze. Odcinek pt. „Twadrowsky” zobaczyło na YouTube ponad cztery miliony osób.
Jaką jeszcze historie mamy do opowiedzenia?
„Mroczny czas wojny”
– Chyba każdy w naszym zespole może przytoczyć jakąś rodzinną historię przekazaną przez krewnych, którzy przetrwali II wojnę światową – powiedział portalowi tvp.info Łukasz Janczuk, główny projektant w Juggler Games. Warszawski deweloper gier komputerowych pracuje obecnie nad tytułem „My memory od us”. Jej akcja toczyć się będzie we wspomnianym przez Janczuka okresie.
Twórcy gry również wzorują się na założeniach kulturotechu. Ich uniwersalnym przesłaniem jest– przyjaźń, w tym wypadku dwójki dzieci w „mrocznych czasach wojny”. Podobnie, jak w przypadku „Wiedźmina 3” „My memory of us” jest zrozumiałą i nacechowaną historią, która za rok ma ukazać się w sprzedaży. – To nasza forma przekazania tych wspomnień szerszemu gronu odbiorców – dodał Janczuk.
Miłośnicy tematyki wojennej w grach docenili pomysł białoruskiej firmy „Wargaming”, która w swojej grze „World of tanks” uwzględniła czołg Rudy 102. Znana z serialu „Czterej pancerni i pies” maszyna została wiernie odwzorowana, a w jej załodze znalazł się nawet pies Szarik.
Dyplomatyczny spór o grę
Skutki kulturotechu mogą mieć natomiast niezamierzony efekt. „Mamy prawo podjąć kroki prawne, ale wpierw wolimy pójść drogą negocjacji dyplomatycznych” – napisał boliwijski szef MSW w liście do francuskiej ambasady w La Paz. Ostrzeżenie zostało wystosowane w marcu zaraz po premierze gry „Ghost Recon: Wildlands” należącej do francuskiego producenta „Ubisoft”. Twórcy tytułu przedstawili w grze Boliwię, jako korupcjogenną i owładnięta kartelami narkotykowymi.
Strona francuska odpowiedzi nie udzieliła. Zrobił to natomiast „Ubisoft” tłumacząc, że osadził akcję w „nowoczesnym uniwersum inspirowanym rzeczywistością”. Postacie, lokacje i historie były fikcyjne i stworzone „wyłącznie w celach rozrywkowych”.
Dyplomatyczny spór o grę komputerową może wydawać się zabawny. Perspektywa zmienia się, gdy spojrzymy na wartość rynku gamingowego w całości. Jak wynika z raportu firmy Newzoo ten w 2016 r. wart był ponad 90 mld. dol.
Zdjęcie główne: Czym jest kulturotech? (fot. jugglergames/platigeimage/materiały prasowe)