„Zdrowy jak japońskie dziecko”. Recepta na długie życie bez otyłości
sobota,
15 kwietnia 2017
Z problemem otyłości zmaga się nawet 2,1 miliarda ludzi na całym świecie. Dotyka on nie tylko dorosłych, ale przede wszystkim dzieci. Od lat krajem cieszącym się najniższym odsetkiem otyłych, a jednocześnie mającym najwyższą długość życia w zdrowiu jest Japonia. – W ich przypadku największą rolę odgrywa zdrowe jedzenie, bo jesteśmy tym, co jemy – zauważa Alicja Than, japonistka i restauratorka. Czy jednak ich nawyki żywieniowe mogą sprawdzić się na polskim gruncie?
Dzięki ikigai nawet 90-latkom nie brakuje wigoru.
zobacz więcej
Otyłość stała się problemem globalnym i niesie za sobą poważne konsekwencje dla zdrowia, włączając w to choroby układu krążenia, cukrzycę, a nawet różne odmiany nowotworów. Tyją nie tylko Amerykanie i Brytyjczycy, ale także Hindusi i Chińczycy. Na tym tle pierwsze miejsce Japończyków w światowych rankingach, jeśli chodzi o najniższy odsetek otyłych osób poniżej 18 roku życia, sięgający zaledwie 13,9 procenta, nie bierze się z niczego.
W przeciwieństwie do innych krajów wysoko rozwiniętych, gdzie dzieci karmione są tanim, wysokokalorycznym i przetworzonym jedzeniem, Japończycy stawiają na świeże i zdrowe produkty. – Sama byłam świadkiem, jak moi znajomi karmili dziecko w wieku sześciu miesięcy ryżem z utartym szpinakiem – przyznaje Alicja Than. Dodaje, że „wszystko dostępne jest na każdym lokalnym bazarku, także w Polsce”.
Japoński sekret na długowieczność
Wielu myśli, że to wyłącznie kwestia doskonałych genów mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni.
zobacz więcej
Oprócz tego, od małego wprowadzają do nawyków codziennego życia aktywność fizyczną, a także zmniejszenie poziomu stresu poprzez kontemplację. Wydaje się jednak, że spośród tych czynników, które wpływają na długowieczność Japończyków, największą rolę odgrywa jedzenie. Zdają się to potwierdzać obserwacje małżeństwa Naomi Moriyamy i Williama Doyle'a, autorów książki „Zdrowy jak japońskie dziecko”.
Mieszkając na co dzień w Nowym Jorku, zabrali swojego 7-letniego synka w niezwykłą podróż w rodzinne strony Naomi. Odwiedzając Tokio, ale przede wszystkim gospodarstwo rolne jej dziadków na dalekiej japońskiej wsi, poznali tamtejszy sekret na długowieczność. Zebrane dowody na to, że mali Japończycy cieszą się najlepszym zdrowiem na świecie, postanowili przekuć w praktyczne porady, jakie mogą zastosować rodzice właściwie na całym świecie, by zadbać o zdrowie swojego dziecka.
Dzieci wydają lunch, pomagają w przygotowaniu, a także sprzątają po nim
Celebrowanie posiłków w gronie rodzinnym
Wskazują przy tym na nawyki żywieniowe, w których dominują niskokaloryczne warzywa i owoce, zboża, ryby, owoce morza oraz wodorosty i nieodłączny składnik japońskiej diety, czyli ryż. Posiłki z tych produktów są przygotowywane własnoręcznie w domu, a następnie spożywane, a wręcz celebrowane w gronie rodzinnym. – Warto włączyć dziecko w gotowanie. Jeśli widzi na stole potrawę, której pochodzenia nie zna, to nie wie, co to jest. Inaczej jest, gdy uczestniczyło w jej przygotowaniu – zauważa Than.
Mali Japończycy są wręcz uczeni do roli pomocnika kuchennego, ale także sprzątacza oraz kelnera. Te umiejętności przydają się później nie tylko w domu, ale także w szkole. – W szkołach to dzieci wydają lunch, pomagają w jego przygotowaniu, a także sprzątają po nim – wylicza japonistka.
Obfite, ale zbilansowane śniadanie
Zgodnie z tradycją dzień jednak rozpoczynają od śniadania, na które składają się gotowany ryż, zupa miso z kosteczkami sera tofu, dymka, kawałki wodorostów nori, niewielki omlet, grilowany łosoś, a także przystawki z warzyw i owoców oraz napoje w postaci herbaty, wody czy mleka. Choć objętościowo posiłek ten wydaje się być duży, to w przeliczeniu kalorii na jeden kęs, wychodzi znacznie mniej niż jedzą w USA czy Wielkiej Brytanii. Wszystko dzięki jego dobremu zbilansowaniu.
Co ważne, japońskie dzieci nie spożywają jedzenia, które jest specjalnie dla nich przygotowane, tylko na odpowiednio mniejszych talerzykach konsumują na równi z dorosłymi. Od małego są też im podawane coraz to nowe potrawy, tak by stopniowo oswajać je z nowymi produktami i smakami.
W ten sposób unika się problemów, z którymi boryka się wielu rodziców, że dzieci nie chcą jeść. – W momencie, jak dziecko ma trzy lata i może decydować, jest już za późno na wprowadzanie nowych produktów – podkreśla Alicja Than.
Niedojadanie
Trzeba o tym pomyśleć wcześniej, zwłaszcza że późniejsze zmuszanie oraz mówienie, że „cukier to zło” zwykle nie zdaje egzaminu. Japończycy zalecają przy tym ćwiczenie elastycznej powściągliwości, a nie wprowadzanie rygorystycznych ograniczeń czy demonizowanie poszczególnych produktów. Naomi Moriyama zaleca jednak, by profilaktycznie nie trzymać słodyczy w domu, ale w zamian za to zabierać dzieci np. dwa razy w tygodniu na wspólny wypad na lody.
Nieważne jednak czy dorosły, czy dziecko, śniadanie, lunch czy kolacja – Japończycy starają się nie tylko nie przejadać, ale nawet nie dojadać. Jedzą tak, aby nasycić się jedynie w 80 procentach i być może właśnie w tym tkwi sekret ich szczupłej sylwetki i długiego życia w zdrowiu.