Po godzinach

Ten niezwykły instrument podbija świat. Wymyślił i skonstruował go Polak

Miał wielkie marzenie – stworzyć niezwykłe urządzenie. Wiedział, jak i co chce zrobić, ale nie miał pieniędzy. Pomogli rodzice. Żeby sfinansować projekt syna, sprzedali dom. Opłacało się – wymyślony i skonstruowany przez Kamila Laszuka Musicon zdobywa międzynarodowe nagrody i podbija świat. To niezwykły instrument – grają na nim zarówno 3-letnie dzieciaki, jak i profesjonalni muzycy.

Wygląda niepozornie, przypomina dużą pozytywkę albo katarynkę. To osadzony na ramie drewniany bęben, w którym jest aż 700 przycisków. Do bębna doczepione są trzy instrumenty – młynek, bębenek i cymbałki. Każdy można zdjąć i umieścić w dowolnym miejscu magnetycznej ramy. Aby na nim zagrać, wystarczy wcisnąć kilka dowolnie wybranych przycisków i poruszyć dźwignią.

Instrument, choć może lepiej byłoby powiedzieć maszyna muzyczna, pozwala na spontaniczną zabawę dźwiękami. Jak podkreśla w rozmowie z portalem tvp.info Kamil Laszuk, najfajniejsze jest to, że każdy może grać na nim, jak chce.

Choć urządzenie niedawno trafiło na rynek, ma nieco dłuższą historię. Powstało jako praca dyplomowa Laszuka w 2011 r. na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. – Połączyłem w nim dwie swoje pasje – muzykę i projektowanie. Byłem już wtedy profesjonalnym muzykiem, grałem na kontrabasie. Pewnego dnia wziąłem swój instrument pod pachę i poszedłem do przedszkola. Chciałem sprawdzić, czy muzyka działa na dzieciaki – mówi portalowi tvp.info.

Jak podkreśla, to był strzał w dziesiątkę. – Głucha trzyletnia dziewczynka podeszła do kontrabasu i – choć to brzmi niewiarygodnie – zaczęła słuchać. Przytuliła się do instrumentu. Niesamowicie się wzruszyłem. Pomyślałem wtedy, że warto iść tą drogą – opowiada Kamil.
Sukces w Singapurze

Jak pomyślał, tak zrobił. W trakcie projektowania Musiconu pisał pracę magisterską na temat wpływu muzyki na psychofizyczny rozwój dzieci.

– Idea mojego wynalazku była taka, aby rozwijać w dzieciach nie tylko talent muzyczny, ale kreatywność w ogóle. Już po obronie Musicon zaczął zdobywać wiele prestiżowych nagród, w tym tę najważniejszą i najcenniejszą – czyli Red Dot Design Award w Singapurze. Dzięki niej wiele osób zwróciło uwagę na mój wynalazek, a ja miałem motywację, aby wdrożyć go do produkcji – mówi.

Ale łatwo nie było. Nikt nie chciał zainwestować w tak innowacyjny i odważny projekt. Pomogli rodzice Kamila. – Od początku we mnie wierzyli. Sprzedali dom, żebym miał pieniądze na zbudowanie prototypu, przetestowanie go i przygotowanie kampanii crowdfundingowej, która pomogłaby w zebraniu pierwszych zamówień i środków na rozpoczęcie produkcji – opowiada portalowi tvp.info.



W czerwcu 2016 roku Kamil zaczął testować Musicon w szkołach, przedszkolach i ośrodkach terapeutycznych. – Odwiedziliśmy niewidome dzieci w Laskach. Gdy patrzyłem jak dotykają Musiconu, jak reagują na dźwięki, miałem łzy w oczach. To było coś niesamowitego. Podobnie było w Helenowie, gdzie terapeutka pracowała z chłopcem z zespołem Aspergera. Już po pierwszym dniu wchodził na salę i pytał gdzie jest ta wielka maszyna, bo chce na niej zagrać – opowiada.
Prototyp z fabryki zabawek

W koncepcyjnym opracowaniu Musiconu dużo dała Kamilowi wiedza, jaką nabył w… dzieciństwie. – Dużo technicznego myślenia wyniosłem z domu. Od małego razem z tatą, który ma serwis, rozkładaliśmy silniki samochodowe na czynniki pierwsze – opowiada portalowi tvp.info. Prototyp Musiconu powstał jednak nie w warsztacie taty, ale w fabryce zabawek w Ustroniu.

Kamil przyznaje, że jego wynalazek nie jest przeznaczony tylko i wyłącznie do kształcenia muzyków. – Myślę, że świetnie pracuje się na nim przyszłym programistom, rysownikom, matematykom i fizykom – podkreśla.

Instrument uczy też współpracy. – Żeby wspólnie zagrać, dzieciaki muszą się między sobą dogadać – śmieje się. Dodaje, że już pracuje nad kolejnymi dodatkami, które urozmaicą urządzenie.
Kula śniegowa

Musicon może kupić każdy, choć instrument nie jest tani, kosztuje ok. 13 tys. zł. Kilkanaście sztuk pojechało w świat. – Zrealizowaliśmy zamówienia z Singapuru, Hiszpanii, Australii i Stanów Zjednoczonych – mówi Kamil. Jak dodaje, ma już kolejnych kilkadziesiąt zamówień.

– Można powiedzieć, że Musicon to taka kula śniegowa, która sama się napędza i zdobywa uznanie – mówi z dumą w głosie. Cieszy się, że jego wynalazek nadaje się do terapii dzieci, ale i z tego, że grali na nim na swoim koncercie muzycy z zespołu Dagadana. Pojawi się też na nowej płycie zespołu Hello My Sunshine.



Przyznaje, że sam nie byłby w stanie zrealizować tego przedsięwzięcia. Nad urządzeniem pracował zespół ludzi, w sumie ok. 20 osób. – Poza rodzicami do pracy włączyła się moja siostra, brat, a od niedawna także mój kolega i wspólnik Kuba – opowiada Kamil.

Podczas warsztatów i prezentacji Musiconu udział biorą także trzy Muppety – Charli, Jaco i Ringo.

Kamil, pytany o to, co robi po godzinach, udziela szybkiej i konkretnej odpowiedzi : – komponuję i relaksuję się przy mojej dużej pozytywce.
Zdjęcie główne: Zespół Kamila Laszuka [pierwszy z lewej] i Musicon (fot. materiały prasowe)
Zobacz więcej
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„To była zabawa w śmierć i życie”. Od ćpuna po mistrza świata
Historię Jerzego Górskiego opowiada film „Najlepszy” oraz książka o tym samym tytule.
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„Geniusz kreatywności”. Polka obok gwiazd kina, muzyki i mody
Jej prace można podziwiać w muzeach w Paryżu, Nowym Jorku czy Londynie.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
Zsyłka, ucieczka i samobójstwo. Tragiczne losy brata Piłsudskiego
Bronisław Piłsudski na Dalekim Wschodzie uważany jest za bohatera narodowego.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
„Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski”. Pierwszy Ułan II RP
Gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski skupia w sobie losy II RP.
Po godzinach wydanie 3.11.2017 – 10.11.2017
Kobiety – niewolnice, karły – rekwizyty. Szokujący„złoty wiek”
Służba była formą organizacji życia w tej epoce. Każdy kiedyś był sługą, nawet królewski syn.