Seks, kłamstwa i szpiegowanie dla komunistów. Pasjonująca historia kuzynki Churchilla
niedziela,
28 maja 2017
– Komuniści są jak krokodyle, które kiedy otwierają paszcze, nie wiesz: albo się uśmiechają, albo chcą cię pożreć – powiedział kiedyś sir Winston Churchill, zdeklarowany antykomunista. Podglądów legendarnego brytyjskiego premiera nie podzielała jego kuzynka Clare Sheridan. Była nie tylko kochanką zbrodniarza Lwa Trockiego, ale także przekazywała bolszewikom tajne informacje. Nigdy nie poniosła konsekwencji swojej szpiegowskiej działalności.
50 lat temu Swietłana Alliłujewa potępiła swojego ojca Józefa Stalina i rząd ZSRR.
zobacz więcej
Clare Consuelo Frewen przyszła na świat 9 września 1885 roku w Londynie jako córka Moretona Frewena, członka parlamentu i współautora reformy monetarnej oraz Amerykanki Clarity Jerome. Jej babka była starszą siostrą lady Jeannette Churchill, matki przyszłego premiera.
Dziewczynka żyła bardzo blisko z Churchillami i często odwiedzała ich w posiadłości w Chartwell. Z samym Winstonem utrzymywała bliskie stosunki, mimo późniejszych rozbieżności na tle politycznym. Przyszły premier zawsze miał do niej słabość, mówił o niej „moja dzika kuzynka”.
Nieoczekiwany talent
Wychowywana przez guwernantkę 17-letnia uczennica prywatnych szkół w Niemczech i Francji wzięła udział w balu debiutantek, ale nie była przekonana, czy akurat życie arystokratów jest dla niej. Upatrzyła sobie zostanie pisarką. Do wyboru takiej ścieżki namawiali ją przyjaciele rodziny, należący do najwybitniejszych pisarzy epoki Henry James i Ryduard Kipling. Sam Winston był jednak przeciwny.
U wchodzącej w dorosłość Clare chęć przynależenia do arystokratycznej elity i łączącego się z nią bywania mieszała się z artystycznymi porywami duszy. Mając 25 lat wyszła za Wilfreda Fredericka Sheridana, nieszczególnie bogatego maklera.
Szybko została matką. Najpierw urodziła dwie córeczki, Margaret i Elizabeth. Roczna Liz zmarła jednak w lutym 1914 roku na zapalenie opon mózgowych. Tragedia sprawiła, że Clare odkryła w sobie nieznany talent. Niesiona matczyną rozpaczą wyrzeźbiła małego klęczącego i płaczącego aniołka, który trafił na grób córeczki.
W wieku zaledwie 29 lat owdowiała. Jej mąż, wówczas porucznik regimentu piechoty Rifle Brigade, zginął na froncie I wojny światowej wiodąc swoich żołnierzy do ataku podczas bitwy pod Loos w 1915 roku. Kilka dni wcześniej urodziło im się trzecie dziecko, syn Richard.
Kolekcjonerka kochanków
Tempa nabierała jej kariera rzeźbiarska. W Londynie, gdzie studiowała pod okiem Johna Tweeda, szybko doczekała się wystaw, które okazały się sukcesem. Wyspecjalizowała się w popiersiach. Wykonała rzeźby między innymi premiera lorda Asquitha i swojego kuzyna Winstona.
Jednocześnie zaczęła kolekcjonować kochanków. Jak uwodziła? W czasach, gdy kobiety musiały wyglądać na cnotliwe, Sheridan bez skrupułów obnosiła się ze swoją seksualnością. Mężczyźni ulegali nie tylko jej urokowi osobistemu i inteligencji, ale także urodzie – byli bezsilni wobec jej wyrazistych i przenikliwych oczu oraz blond włosów.
Pierwszym kochankiem po śmierci męża był lord Alexander Thynne, syn markiza Bath. Sielanka nie trwała jednak długo, ukochany zmarł bowiem na froncie I wojny światowej. Później był między innymi lord Frederick Birkenhead. Para wywołała skandal, ponieważ wybranek był już żonaty.
Matka Clare próbowała przekonać Churchilla, żeby wpłynął na kuzynkę. Szybko jednak odpuściła. „On ją uwielbia. Jest przekonany, że nie może zrobić niczego niestosownego. Do jakiego skandalu by nie dopuściła, nie byłby on skandalem w oczach Winstona” – napisała w pamiętniku.
Zaimponowała sowietom
Nieoczekiwanym przełomem w życiu młodej wdowy był przyjazd do Londynu latem 1920 roku pierwszej sowieckiej delegacji handlowej. Surowe prace Sheridan spodobały się komunistom i rzeźbiarka została zaproszona do Rosji, żeby wykonała popiersia wodzów rewolucji październikowej.
Brytyjskie władze, niechętne nowemu groźnemu reżimowi, odmówiły wydania jej wizy. Pomógł dyplomata Lew Kamieniew, który zabrał ją do Szwecji i tam załatwił estońską wizę. Najpewniej Kamieniew był już wówczas jej kochankiem, romans między nimi miał rozgorzeć podczas sesji, na której komunista pozował do rzeźby.
Poza bratem, nikt z rodziny nie wiedział o jej wyjeździe do ogarniętej wojną domową Rosji. Arystokratka zamieszkała na Kremlu. Wykonała między innymi popiersia Włodzimierza Lenina, Lwa Trockiego i Feliksa Dzierżyńskiego.
Miał 93 lata. W Agencji przepracował 60.
zobacz więcej
W swoim pamiętniku Sheridan barwnie opisała kontakty z Trockim, osławionym ludowym komisarzem do spraw wojskowych i morskich oraz głównym organizatorem Armii Czerwonej. Dla wychowanego w ubogiej żydowskiej rodzinie Trockiego przystojna arystokratka Sheridan powinna być wszystkim, czym pogardzał i czego nienawidził.
I chodziło nie tylko o pochodzenie. Sheridan była także kuzynką brytyjskiego ministra wojny, zadeklarowanego antybolszewika, który dowodził, że „bolszewizm należy zdusić w zarodku” i chciał wysłać brytyjskie oddziały, by stłumić rewolucję. Mimo to między jednym z największych sowieckich zbrodniarzy a arystokratką zaiskrzyło.
Delikatny morderca
Trocki, który miał osobiście zastrzelić swojego szofera, był wobec Clare zaskakująco szarmancki i delikatny. Gdy zmarzły jej ręce, komisarz całował je, żeby je ogrzać. Urzekł też artystkę swoimi żywymi błękitnymi oczami. „Kiedy opowiada, jego twarz jaśnieje, a oczy świecą” – zachwycała się w pamiętniku.
Podczas sesji rzeźbiarskiej, która trwała wiele dni, Trocki zasypywał Brytyjkę komplementami, chwalił jej urodę i złote włosy. Z rozrzewnieniem opisywała także, jak poprosiła, żeby model zdjął koszulę i ten leżał na sofie z gołym torsem.
39-letni Trocki i cztery lata młodsza arystokratka zostali kochankami. Fakt, iż drugi najpotężniejszy człowiek w sowieckim państwie miał już żonę, nie stanowił dla nich przeszkody. Trocki miał namawiać Sheridan, żeby zamieszkała w Rosji na stale, obiecywał pomoc w urządzeniu studia. Pojawiły się pogłoski, że sypiała także z Dzierżyńskim, a nawet z Leninem.
Kiedy Winston dowiedział się, że Clare jest w Moskwie, wpadł w szał. Gdy wróciła do kraju, przez pewien czas się do niej nie odzywał. Bardziej zainteresował się nią wywiad MI5, który prowadził jej dossier i miał dowody nie tylko na to, że sypia z komunistami, ale że również dla nich szpieguje.
Napoleon pokoju
Nie wiadomo, co skrywają archiwa brytyjskiego wywiadu, ale komunizm najpewniej uwiódł Clare. Inaczej jednak poglądy siostry oceniał brat Oswald. „Jej poglądy zawsze są odbiciem ostatniego mężczyzny, którego spotkała” – odnotował w swoim pamiętniku.
Po powrocie do Wielkiej Brytanii Sheridan publikowała w gazecie „The Times” wspomnienia w odcinkach. Wywołały skandal, rzeźbiarka nie ukrywała bowiem swojej fascynacji komunizmem, choć narzekała również, że Rosjanie śmierdzą z powodu niedoboru mydła na rynku.
Sheridan zachwalała poświęcenie Lenina, podczas gdy Trockiego przedstawiała jako kpiarza, człowieka pełnego namiętności i geniusza. Nazwała go wręcz „Napoleonem pokoju”. Swoje miłosne podboje pokornie przemilczała.
Publikacje oburzyły nawet jej rodzinę. „Ci ludzie (przywódcy komunistycznego reżimu – przyp. red.) z okropnymi bródkami i ociekający krwią zamordowali miliony” – zanotowała matka Winstona Jennie Churchill. Jest zastanawiające, że inteligentna Clare nie zorientowała się, iż ludzie, których wychwalała, byli mordercami.
Gdy rodzina odwróciła się od niej, postanowiła wyjechać do USA. W Hollywood czarowi buntowniczej arystokratki uległ między innymi Charlie Chaplin. Aktor zabrał ją na pustynną eskapadę, ale wybuchł skandal, bo dziennikarze ich namierzyli.
Osobliwa sława nie przeszkadzała Sheridan. Zapytana przez dziennikarzy, czy to normalne w Anglii, by szacowna kobieta wyszukiwała sobie kochanków, wypaliła: „Tak wielu, jak tylko da radę”.
Groteskowy tyran
Za Oceanem długo nie zabawiła, wróciła do Europy w 1922 r. Zostawiła dzieci i ruszyła w tournée. Zaprzyjaźniła się z przywódcami republikańskimi w Irlandii, po czym pojechała do Szwajcarii, gdzie na konferencji spotkała Benito Mussoliniego.
Przyszły dyktator Włoch zauroczył Sheridan. Opisała go wówczas jako „cudownego” mężczyznę. Mussolini zaprosił ją do Rzymu, gdzie rzeźbiarka – jak donosił jeden z brytyjskich szpiegów – przedstawiała swoje opinie, „szczególnie dotyczące wolnej miłości”. Sama przyznała potem, że Duce „nawrócił ją z bolszewizmu na faszyzm”.
Z Mussolinim łączyły ją dziwne relacje. Przywódca faszystów zaprosił ją do hotelu, rzekomo, żeby udzielić jej wywiadu bądź pozować do rzeźby. W pewnym momencie złapał ją i próbował wziąć przemocą. W ruch poszły pięści. Brytyjka górowała wzrostem, ale Włoch siłą.
Sheridan udało się uciec, bo zadzwonił telefon, co odwróciło uwagę Mussoliniego. W pamiętniku zanotowała, że jego „zezwierzęcenie” było „nie do opisania”. Po latach zemściła się na Mussolinim, opisując go jako „groteskowego tyrana w białych getrach”.
Nie był to jednak koniec jej zauroczenia dyktatorami. W następnym roku wyjechała do Niemiec, żeby posłuchać przemówienia Adolfa Hitlera. Agent MI5 przysłał raport, w którym zanotował, że Sheridan była „pod dużym wrażeniem nadzwyczajnego entuzjazmu, który von Hitler roztaczał w tłumie i jego niezwykle krwiożerczym przemówieniem”. Z „rozczarowaniem stwierdziła” jednak, że Niemcy nie urzekają jej tak jak sowiecka Rosja.
Pod obserwacją
Choć oficjalnie nie utrzymywała kontaktów z rosyjskimi przywódcami, jej dossier w MI5 pęczniało. Sheridan była obserwowana, jej rozmowy telefoniczne podsłuchiwane, a listy fotografowane. Potwierdzały się podejrzenia, że arystokratka przekazuje informacje sowietom przez dwóch rosyjskich agentów – dziennikarzy gazety „Daily Herald” George'a Slocombe'a i Normana Ewera.
Wiadomo, że Sheridan informowała agentów o swoich rozmowach z Winstonem Churchillem, wówczas członkiem rządu. Donosiła między innymi o delikatnych sprawach dyplomatycznych. Gdy minister się o tym dowiedział, odpowiedział, że nie zapłaci kaucji za kuzynkę, jeżeli ta wpadnie w prawdziwe tarapaty.
Mimo dowodów na działalność szpiegowską rzeźbiarka chodziła wolna. Kolekcjonowała także kolejnych kochanków. Wśród nich byli m.in. francuski generał, francuski polityk socjalistyczny oraz albański aktywista Ismet Bej. „Jej energia jest wykorzystywana przez knujących sowietów” – odnotowała brytyjska agencja wywiadowcza.
Znudzona Europą Sheridan wyjechała do Algierii, gdzie przez moment była zaręczona z podstarzałym lowelasem mjr. Ronnie'em Bradleyem. Zaręczyny zerwała, ale pozostała w Afryce – gdzie żyła nie licząc się z pieniędzmi. MI5 oceniła, że jest „zaskakująco bogata” jak na rzeźbiarkę i dziennikarkę. Pojawiły się przypuszczenia, że pieniądze ma od Rosjan płacących za jej informacje. Rozpracowywano ją aż do lat 40.
W Polsce jego postać budzi kontrowersje – konsekwencją jego polityki wobec Związku Sowieckiego była zgoda na pozostawienie Polski w radzieckiej strefie wpływów.
zobacz więcej
W 1937 r. spotkała ją osobista tragedia – syn Richard zmarł na zapalenie wyrostka robaczkowego. Clare także w tym przypadku wykonała rzeźbę nagrobną – z drzewa, które rosło w ich rodzinnej posiadłości w Brede Place.
Przed wybuchem II wojny światowej zamieszkała na krótko w kolonii artystycznej w amerykańskich Górach Skalistych, gdzie udoskonaliła technikę rzeźbienia w drewnie. Zaliczyła potem przyjętą ciepło wystawę w Londynie.
Dowody zdrady
Mimo dowodów zdrady i szpiegowania dla bolszewików Churchill pogodził się z kuzynką. Clare odwiedzała go w wiejskiej posiadłości w Chartwell podczas II wojny światowej. Zaprosił ją także na Downing Street, gdzie wyrzeźbiła jego popiersie. Prace nad rzeźbą mocno ją irytowały. „Ciągle siedzi z tym cygarem i wykrzywia usta” – zapisała w pamiętniku.
Rzeźbienie trwało dwa tygodnie, ale efekt końcowy spodobał się premierowi. Przydały mu się także rozmowy z kuzynką, między innymi o Mussolinim, które pomogły mu lepiej poznać wroga. Co ciekawe, gdy Sheridan rzeźbiła jego popiersie, on malował jej portret.
Po wojnie Sheridan przeszła na katolicyzm i odbyła pielgrzymkę do Asyżu. Zamieszkała w domu prowadzonym przez franciszkanów w irlandzkim mieście w Castleblayney. W tym czasie jej rzeźby nabrały religijnego charakteru.
W 1956 roku zamieszkała w Belmont House w angielskim Hastings, gdzie żyła aż do śmierci. Zmarła w 1970 roku w wieku 84 lat, pięć lat po swoim kuzynie Winstonie. Pochowano ją nieopodal grobu syna.
Chichot losu
Nasuwa się pytanie, dlaczego Clare Sheridan nigdy nie poniosła odpowiedzialności za zdradę swojego kraju, choć brytyjski wywiad doskonale wiedział o jej działalności. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w jej rozległych koneksjach. Okazało się, że system klasowy, którym tak pogardzała, uratował jej życie.
Można ją jednak częściowo wziąć w obronę. Historycy wskazują, że nigdy nie była zdeklarowaną komunistką. Takim był choćby Kim Philby, inny arystokrata i były szef kontrwywiadu MI6 odpowiadający za rozpracowywanie radzieckich agentów, który ponad pół wieku szpiegował na rzecz ZSRR i w końcu uciekł do tego kraju. Gdy okazało się, że Philby jest sowieckim kretem jego zwierzchnikom nie mieściło się w głowie, że potomek arystokratycznego rodu może świadomie wybrać komunistyczną ideologię.
Z Sheridan tak nie było. Owszem, brała pieniądze od sowietów, ale jej fascynacja komunizmem, faszyzmem czy wreszcie romanse z politykami, nawet mordercami, nie miały szczególnego podłoża ideologicznego. Po prostu lubiła przygody i bycie na świeczniku.