Mózg świętego i inne skradzione relikwie. Handel nimi kwitnie od wieków
niedziela,
18 czerwca 2017
Na początku czerwca z bazyliki im. św. Jana Bosco w Castelnuovo we włoskiej gminie Asti doszło do bulwersującej zbrodni. W nocy złodziej skradł schowaną za ołtarzem urnę z cenną relikwią świętego. Takich przestępstw jest więcej i zawsze budzą duże oburzenie. – Kradzieże relikwii zdarzały się już w średniowieczu. Bardzo często dowodzą wiary w znaczenie relikwii – mówi portalowi tvp.info teolog, dr Monika Waluś.
Zasłynął jako organizator spotkań młodzieży na Lednicy.
zobacz więcej
Urna za czajnikiem
Fragmenty mózgu św. Jana Bosko zniknęły z bazyliki w nocy z 2 na 3 czerwca. Arcybiskup Turynu Cesare Nosiglia zaapelował o jej zwrot, a kradzież nazwał „wyrazem głębokiego ubóstwa moralnego”.
Już w czwartek 15 czerwca włoska policja odnalazła relikwię w miejscowości Pinerolo w Astii, niedaleko bazyliki.
Relikwiarz znajdował się w kuchni podejrzanego, ukryty był za czajnikiem do herbaty. 42-letni mężczyzna ukradł relikwiarz, ponieważ był przekonany, że może dostać dużo pieniędzy za urnę, w której przechowywano fragmenty mózgu świętego.
Nie potwierdziła się więc żadna z krążących do tej pory hipotez dotyczących tego przestępstwa. Mówiono m.in. o kradzieży na zamówienie lub chęci wymuszenia okupu.
Bezpośrednimi świadkami objawień fatimskich była trójka dzieci.
zobacz więcej
Jan Bosko urodził się w 1815 roku właśnie w Castelnuovo, w północnych Włoszech. Wychowywał się w ubogiej rodzinie. W 1844 roku przyjął święcenia kapłańskie. Był założycielem zgromadzenia salezjanów i salezjanek. Pracował z dziećmi i młodzieżą, pomagał najuboższym, więźniom i chorym. Został beatyfikowany 2 czerwca 1929 r. Kanonizował go 1 kwietnia 1934 r. papież Pius XI.
Salezjanie modlili się o odzyskanie relikwii i podkreślali, że nic i nikt nie odbierze im i pielgrzymom, którzy przybywają do bazyliki, obecności i opieki świętego.
Chustka, która dotknęła grobu
Kult świętych i ich relikwii rozwinął się w średniowieczu. Części ciał świętych wędrowały po całej Europie w specjalnych relikwiarzach. Kupowano je, sprzedawano, kradziono. Szczególnie cenne były drewniane drzazgi mające być fragmentami krzyża, na którym umarł Jezus Chrystus, czy np. domniemane fragmenty jego szat.
– Relikwiami nazywamy części ciała świętego. Relikwiami drugiego stopnia są osobiste przedmioty, dowolne, które do świętego należały. Mogą to też być rzeczy drobne, traktowane raczej symbolicznie, którymi dotyka się ciała świętego lub tego, co do niego należało. Tak np. ludzie dotykali grobu św. Jana Pawła II różańcem lub chustką – mówi dr Monika Waluś.
Ołtarze wznoszono w miejscu, gdzie były groby męczenników. Tak jest w przypadku bazyliki św. Piotra w Rzymie. Do dziś podczas konsekrowania kościoła dba się o to, by relikwie, choćby ich niewielkie fragmenty, były umieszczane w ołtarzu.
Niektóre były uważane za absurdalne, przed niektórymi Kościół przestrzega do dziś.
zobacz więcej
– Ten zwyczaj powstał bardzo wcześnie. Tak właśnie traktowano ciała pierwszych męczenników. Chowano ich w odpowiednim miejscu, a potem zbierano się przy nich na wspólne modlitwy i nabożeństwo. Początkowo nie było kościołów, więc groby pierwszych męczenników stawały się naturalnym miejscem spotkań ich przyjaciół, współwyznawców, czyli pierwszych chrześcijan – tłumaczy dr Waluś.
Zbrojny napad na bazylikę
10 października 1991 r. zorganizowano napada z bronią w ręku na bazylikę św. Antoniego w Padwie. Do wnętrza świątyni wtargnęło trzech uzbrojonych, zamaskowanych mężczyzn. Ukradli relikwiarz z podbródkiem świętego. Odzyskano go 71 dni później.
Jak się okazało, relikwia miała być kartą przetargową dla Mala del Brenta, okrutnej weneckiej organizacji mafijnej. Chodziło o wypuszczenie z więzienia Giulia Rampini, kuzyna szefa mafii Felice Maniero, który miał przydomek Anielska Twarz. Rampiani siedział za handel narkotykami, a Maniero wymyślił sobie, że wymieni relikwię za kuzyna. Chciał też pozbyć się nadzoru śledczych. Transakcja się jednak nie udała.
Maniero mówił potem w wywiadach, że bardzo się zdenerwował, gdy okazało się, że jego ludzie przynieśli mu zamiast zamówionego języka świętego cały podbródek. W wywiadach wyrażał potem skruchę za narażenie wiernych na cierpienie, gdy zniknęły z bazyliki relikwie świętego.
Seria współczesnych kradzieży
Jeśli przyjrzymy się doniesieniom włoskiej prasy, raz na jakiś czas dochodzi tam do kradzieży relikwii. W maju np. w leżącej w Lacjum miejscowości Formia ktoś ukradł relikwie św. Erazma, patrona tego miasta.
W październiku ub.r. z kościoła w Nerviano niedaleko Mediolanu zniknęły relikwie św. Teresy z Lisieux i św. Jana Bosko.
W kwietniu 2016 r. z kościoła Olgiate Olona w Lombardii złodzieje zabrali 10 tys. euro i pięć cennych relikwii. Policji udało się je odzyskać.
W 2014 r. z kościoła w mieście L'Aquila w Abruzji zniknął relikwiarz z fragmentem sutanny Jana Pawła II poplamionej jego krwią podczas zamachu na placu Świętego Piotra 13 maja 1981 roku. Od 18 maja 2011 roku jest to sanktuarium diecezjalne Błogosławionego Jana Pawła II. Zatrzymani złodzieje zeznali, że chcieli sprzedać relikwiarz.
W połowie czerwca 2016 r. z katedry w Kolonii zniknęła relikwia św. Jana Pawła II. Była to szklana szkatułka z kawałkiem tkaniny z kroplą krwi papieża.
Do kradzieży dochodzi też np. w Polsce. W grudniu 2015 r. z kaplicy szpitala wojewódzkiego w Przemyślu skradziono relikwiarz z relikwiami św. ojca Pio, które trafiły tam w 2009 r. z San Giovanni Rotondo, gdzie mieszkał święty stygmatyk.
W marcu 2016 r. relikwie św. Jana Pawła II zniknęły z plebanii parafii świętego Tomasza Apostoła na osiedlu Kasztanowym w Szczecinie. Były to fragmenty sutanny świętego umieszczone w kapsule.
Do tej pory nie udało się wyjaśnić kradzieży sprzed 26 lat. W nocy z 9 na 10 lutego 1991 r. z sanktuarium przy ul. Złotej w Lublinie nieznani sprawcy wynieśli relikwiarz z drewnem mającym pochodzić z krzyża, na którym umarł Jezus Chrystus. Relikwiarz był w Lublinie od 600 lat.
Relikwie w sieci
Jak informuje włoski dziennik „La Stampa”, w internecie kwitnie handel relikwiami. Można kupić m.in. „prawdziwe włosy” św. ojca Pio – kosztują ok. 500 euro. Nieco mniej trzeba wydać na fragment butów tego świętego.
Jeśli się trochę poszuka, można także kupić m.in. kamienie z grobu Jezusa z Ziemi Świętej – ok. 280 euro. Krążą też niewielkie relikwie związane np. ze św. Antonim Padewskim.
Za zaledwie kilka euro można kupić fragmenty szat św. Faustyny Kowalskiej lub św. matki Teresy z Kalkuty. Tymczasem, jak podkreśla „La Stampa”, Kodeks prawa kanonicznego z 1983 r. zabrania handlu relikwiami.