„Katolickie pismo społeczno-kulturalne” – taki nadtytuł nosi w swojej nazwie „Tygodnik Powszechny”. Od długiego czasu w polskiej debacie publicznej powraca dyskusja o tym, czy należy to szacowne medium pozbawić przymiotnika „katolicki”.
Nie od dziś bowiem „TP” flirtuje ze środowiskami, traktującymi w wielu sprawach chrześcijaństwo jako przeżytek, który trzeba unicestwić lub gruntownie przeorać. A od 1991 roku „Tygodnik Powszechny” nie ma nawet asystenta kościelnego. Stało się to wskutek politycznego zaangażowania pisma w „wojnę na górze” po stronie obozu Tadeusza Mazowieckiego.
Kłopot z katolicką tożsamością
Okazją do podjęcia po raz kolejny tematu odebrania „TP” przymiotnika „katolicki” stało się powołanie w roku 2017 arcybiskupa Marka Jędraszewskiego na metropolitę krakowskiego. Ów hierarcha uchodzi za przedstawiciela tego skrzydła Kościoła, które „Tygodnik Powszechny” kontestuje.
W wypowiedziach arcybiskupa Jędraszewskiego nieraz pobrzmiewała ostra krytyka szeregu zjawisk, które Benedykt XVI określił mianem „dyktatury relatywizmu”. Z grubsza rzecz biorąc duchowny jako choroby współczesnego świata wskazywał zacieranie granic między dobrem a złem, prawdą a fałszem, normą a anomalią w imię ideologicznie pojętej tolerancji. Natomiast linia „TP” była w opozycji do takiego podejścia.
Arcybiskup Jędraszewski już jako metropolita krakowski rozmawiał z redakcjami „Tygodnika Powszechnego” i innego czasopisma uchodzącego za forpocztę „katolicyzmu otwartego” w Polsce – miesięcznika „Znak”. Potem, w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Prasowej powiedział między innymi: – Myślę, że było to dobre spotkanie. Zobaczymy, jak ono zaowocuje, gdyż dużo zależy od tego, jak odnajdą oni swoje miejsce w Kościele. Jeśli odnajdą, byłoby to błogosławione dla wszystkich.
Jednocześnie z ust hierarchy padły też i takie słowa: „problemem jest autentyczny dialog. Dialog jest możliwy tylko wtedy, kiedy jasno zostaje określona tożsamość partnerów”.
Arcybiskup Jędraszewski tym samym zasugerował, że przedstawiciele „Kościoła otwartego” mają kłopot z katolicką tożsamością, ponieważ traktują ją jako swoiste ograniczenie, które zamyka ich na inne wyznania i światopoglądy.