Felietony

Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej

Przypominając rozmaite zaangażowania Gessen, nie można pominąć jej włączenia się w spory dotyczące stosunków polsko-żydowskich. W roku 2021 na łamach tygodnika „The New Yorker” ukazał się tekst, w którym publicystka zasugerowała, że Polaków obciąża śmierć trzech milionów Żydów.

Pożegnanie
Masha Gessen znowu narobiła sporo szumu. Ta wywodząca się z Rosji 56-letnia amerykańska publicystka jest ulubienicą progresywnych salonów. Cenią one szczególnie dyskurs mniejszościowy, a ona go ucieleśnia, więc jest przez nie hołubiona. Gessen ma korzenie żydowskie, ale przede wszystkim epatuje tym, że się deklaruje jako „osoba niebinarna”. Wystarczyło jednak, że naruszyła tabu, które dotyczy Holokaustu, by schlebiające jej w Niemczech środowisko odwróciło się od niej.

Co się dokładnie stało? Otóż Gessen została uhonorowana Nagrodą imienia Hannah Arendt za rok 2023. Ów laur przyznawany jest przez związaną z niemiecką partią Zieloni Fundację imienia Heinricha Bölla w dowód uznania dla krytycznej refleksji dotyczącej wydarzeń politycznych w świecie. I z perspektywy lewicowo-liberalnej Gessen ma na tym polu spore zasługi. Tyle że zanim wręczono jej nagrodę, zamieściła ona w tygodniku „The New Yorker” tekst, w którym porównała politykę państwa izraelskiego wobec Palestyńczyków w Strefie Gazy do polityki nazistowskich Niemiec wobec Żydów zamkniętych w europejskich gettach. I wywołała burzę, która przesłoniła to, co warto przypomnieć.

W latach 90. XX wieku Masha Gessen była czołową aktywistką ruchów LGBT w Rosji. Nic zatem zaskakującego, że stała się oponentką Władimira Putina. Jego reżim w roku 2013 wprowadził ustawę zakazującą „propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych wśród nieletnich”. W efekcie antagonizm dzielący gospodarza Kremla i opinię publiczną Zachodu nabrał charakteru kulturowego. Na Putina posypały się oskarżenia o „homofobię”.

Swoją drogą poglądy Gessen na sprawy obyczajowe mogą szokować nawet ludzi, którzy jawią się jako sympatycy tęczowej agendy, tyle że w jej umiarkowanej, mieszczańskiej wersji. 10 lat temu podczas dyskusji panelowej w Sydney publicystka oznajmiła, że celem walki o „małżeństwa” jednopłciowe jest… demontaż instytucji małżeństwa jako takiej, ponieważ – jej zdaniem – w epoce rodzin patchworkowych instytucja ta stała się fikcją.

Trzeba przy tym zauważyć, że Putinowi politycznie się opłaca mieć przeciw sobie dysydentów wymachujących tęczowymi flagami – takich jak Masha Gessen. Pełnią oni dla niego rolę „pożytecznych idiotów”. Na ich tle uwiarygadnia się on w oczach większości Rosjan jako przywódca państwa, który chroni swoją ojczyznę przed demoralizacją.

W ludziach obudziły się radzieckie instynkty, radziecki duch. Podwórko Putina

Obama przeoczył transformację Putina z biurokraty w ogarniętego megalomanią dyktatora.

zobacz więcej
Ale nie tylko kwestia praw mniejszości seksualnych zdecydowała o opozycyjnym nastawieniu Gessen wobec prezydenta Rosji. Publicystka piętnuje go – i słusznie – po prostu jako dyktatora ukształtowanego przez totalitaryzm sowiecki. Gessen jest autorką jego głośnej biografii zatytułowanej „Putin. Człowiek bez twarzy” z roku 2012. W książce tej został on sportretowany jako funkcjonariusz sowieckiej bezpieki, którym w głębi duszy nigdy nie przestał być. Znamienne, że pozycja ta ukazała się w USA wtedy, kiedy w Białym Domu wśród polityków Partii Demokratycznej żywe były jeszcze nadzieje na ułożenie się z Kremlem.

Przypominając rozmaite zaangażowania Gessen, nie można pominąć jej włączenia się w spory dotyczące stosunków polsko-żydowskich. W roku 2021 na łamach tygodnika „The New Yorker” ukazał się tekst, w którym publicystka zasugerowała, że Polaków obciąża śmierć trzech milionów Żydów na ziemiach polskich pod okupacją niemiecką. Nie jest więc niespodzianką, że zarzut sformułowany w opiniotwórczym czasopiśmie amerykańskim spotkał się z protestami po stronie polskiej. Zareagowało między innymi polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

W obronie Mashy Gessen stanął natomiast serwis OKO.press, który – przytaczając między innymi wyjaśnienia publicystki – próbował argumentować, że jej słowa zostały wyrwane z kontekstu i bynajmniej nie obarczała ona Polaków jako całego narodu odpowiedzialnością za Holokaust.

Tyle że przeczą temu intencje autorki, a były one czytelne. W swoim tekście ujęła się ona za polskimi badaczami, którzy wyolbrzymiając do monstrualnych rozmiarów przejawy wrogości Polaków wobec Żydów pod okupacją niemiecką kreują obraz społeczeństwa polskiego tamtego okresu jako zbiorowości antysemitów. Cóż, stanowisko Gessen było podszyte ideologicznymi motywacjami, choć w wywiadzie udzielonym OKO.press pozowała ona na ofiarę polskiej prawicy. O swoim tekście powiedziała: „artykuł został napisany (…) przez queerową, transpłciową, żydowską osobę w amerykańskim magazynie. Cokolwiek taka osoba napisałaby o Polsce, zostałoby wykorzystane jako broń” (oczywiście publicystce chodziło o broń przeciw niej).

Jak widać Masha Gessen nie tylko ze swojej „niebinarności”, ale i także ze swoich żydowskich korzeni czyni totem w wojnach kulturowych. Jednak ostatnio korzenie te jej nie pomogły. O tym właśnie świadczy skandal wywołany tekstem na temat sytuacji w Strefie Gazy.

Wręczenie publicystce Nagrody imienia Hannah Arendt miało się odbyć w ratuszu w Bremie. Tyle że po ukazaniu się tekstu o antyizraelskiej wymowie uroczystość w tym miejscu została odwołana. Jej organizator – Senat landu Brema nie zgodził się firmować tego wydarzenia. Ponadto Towarzystwo Niemiecko-Izraelskie zaapelowało o cofnięcie nagrody dla Gessen. Choć w Niemczech coraz częściej dochodzi do incydentów antysemickich, to lobby żydowskie nadal pozostaje w tym kraju ośrodkiem wpływowym.

Ostatecznie jednak 16 grudnia 2023 roku publicystka nagrodę odebrała. Ale aktowi temu obniżono znacząco rangę. Impreza odbyła się bez pompy, w skromnych warunkach, w obecności około 50 osób.

Skądinąd ktoś przytomnie zauważył, że gdyby patronka przyznanej Mashy Gessen nagrody żyła dziś, to prawdopodobnie i ona miałaby takie same kłopoty, jakie teraz przeżywa amerykańska publicystka. Hannah Arendt była niemiecką filozof pochodzenia żydowskiego, która w latach 60. XX stulecia nie szczędziła gorzkich uwag narodowi izraelskiemu, czym wzbudzała gniew wśród Żydów mieszkających zarówno w Izraelu, jak i w diasporze.

Można byłoby więc pomyśleć, że Gessen bijąc w wizerunek państwa izraelskiego, daje dowód tego, że w swojej działalności nie gra kartą żydowską. Nie kieruje się przecież żydowskim partykularyzmem narodowym. Wręcz przeciwnie, zachowuje się tak jak przystało na lewicową kosmopolitkę.

Sęk w tym, że u Żydów przyjmujących lewicowy punkt widzenia, antyizraelskość bywa odruchem ojkofobicznym i jednocześnie wyborem tożsamościowym. Dla nich żołnierz izraelski jest uosobieniem godnego potępienia „samczego” patriotyzmu, którego konsekwencje stanowi właśnie pacyfikacja Strefy Gazy. A jeśli już afirmują oni żydowskość, to tylko jako tożsamość „queerową” (bycie odmieńcem wśród nie-Żydów), co z kolei w gruncie rzeczy obraża normalnych Żydów. I to jest właśnie przypadek Mashy Gessen.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

SDP 2023
Zdjęcie główne: Masha Gessen w 2017 roku w czasie spotkania w Sztokholmie. Fot. Hossein Salmanzadeh / TT newsagency / Forum
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Pójdźmy wszyscy do stajenki...
Powitajmy maleńkiego i Maryję, Matkę Jego.