Zgoda na takie działanie musiała zostać wydana w gabinecie samego prezydenta. Innymi słowy, rozkaz zabicia wyszedł od Władimira Putina. (…)
Pomyłka Obamy
Pod koniec marca 2014 roku prezydent Barack Obama spotkał się w Brukseli z pozostałymi przywódcami krajów NATO, by omówić sprawę Rosji i Ukrainy. Wtedy też wygłosił jedną ze swoich jasnych, przekonujących mów. „Nie mamy tu do czynienia z kolejną zimną wojną” – stwierdził. „Ostatecznie Rosja, w odróżnieniu od Związku Radzieckiego, nie stoi na czele bloku innych państw, nie przewodzi żadnej ogólnoświatowej ideologii”.
Prezydent Obama nie mógł się bardziej mylić. Przeoczył transformację Putina z biurokraty, któremu przypadkiem powierzono władzę nad ogromnym krajem, w ogarniętego megalomanią dyktatora przekonanego o potrzebie niesienia misji cywilizacyjnej, z którym najwyraźniej sympatyzowali mieszkańcy jego kraju.
Transformacja ta zaszła nagle i niespodziewanie – ludzie odpowiedzialni za prowadzenie polityki zagranicznej w Stanach Zjednoczonych, przywykli do wspólnych obrad i dysput, dopiero co nauczyli się dostrzegać w Putinie autokratę, a pogląd ten stał się już nieaktualny. Ważniejsze jednak w tej chwili było to, że Putin wywrócił do góry nogami cały porządek świata zaprowadzony po drugiej wojnie światowej, uważając przy tym, że został natchniony i ma pełne prawo dokonywać kolejnych aktów agresji.
Po raz pierwszy chyba to amerykański prezydent tkwił ciągle w przeszłości, opisywał stan świata – i postawę Putina – sprzed kilku lat, może nawet sprzed kilku miesięcy.
Ale w tym czasie Putin odkrył już nową ideologię i zaczął wprowadzać ją w życie. Tym razem to rosyjski prezydent wybiegał wzrokiem naprzód i widział wojnę totalną prowadzoną przeciwko Zachodowi i wyznawanym tam wartościom.
Zanim zachodni politycy zrozumieją w pełni wagę tej przemiany i związane z nią niebezpieczeństwo, Putin odniesie niejedną wiktorię, a ofiarami jego działań padnie wielu ludzi. Jednak ostatecznie największą cenę zapłaci Rosja – kraj, w którym krótki i delikatny flirt z koncepcjami postępu i demokracji, do jakiego doszło w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, będzie postrzegany jako anomalia – jeśli w ogóle ktoś będzie o nim pamiętać – i który znów zaczyna budować swoją przyszłość na fundamencie walki z Zachodem i stara się oddzielić od reszty świata.
– Masha Gessen
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Tytuł i śródtytuły od redakcji. Zdjęcie autorki Ernesto Distefano/Getty Images