Cywilizacja

Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską

W amerykańskiej tradycji przyjęte jest, że edukacja ma być moralna i religijna. Wolność prowadzenia edukacji pozostawiona została grupom religijnym. Nasze państwo, nie faworyzując żadnej z religii, wychodzi naprzeciw każdej z nich.

Konkurs Świąteczny 2023
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa AA publikujemy fragment książki „Wojna i rewolucja. Jak błędne ideologie wpływają na losy świata” arcybiskupa Fultona J. Sheena w tłumaczeniu Jacka P. Laskowskiego.

Żyjący w latach 1895-1979 autor był jednym z najwybitniejszych teologów XX wieku. Zasłynął przede wszystkim jako pierwszy katolicki teleewangelista. W najlepszym czasie antenowym prowadził program „Life Is Worth Living” („Życie jest warte życia”), który co tydzień gromadził przed ekranami telewizorów wielomilionową widownię. W roku 2002 został otwarty proces beatyfikacyjny arcybiskupa Sheena. Książka „Wojna i rewolucja” ukazała się w roku 1943.


Tak jak zasady chrześcijańskie żądają, by demokracja rozszerzana była na sposób ekonomiczny, dając udział w zyskach, zarządzaniu oraz własności przemysłu zarówno kapitałowi, jak i pracy; i jak żądają, by była też ona rozszerzana na sposób polityczny poprzez uznanie naturalnie tworzących się stowarzyszeń życia społecznego i gospodarczego, tak również domaga się porządek chrześcijański tego, by i edukację uczynić bardziej demokratyczną, a to przez poszerzenie spektrum jej przekazu tak, by zaspokajał on nie tylko ateistę, ale i człowieka wierzącego. Obecnie zaś jedyną grupą, jaką edukacja kształci naprawdę, jest grupa tych, co żadnej religii ani nie praktykują, ani nie wyznają.

Dawno, dawno temu religia uważana była za niezbędny element kształcenia; teraz kształcenie pozbywa się religii. Kiedyś człowiek musiał wiedzieć, dlaczego żyje, żeby mógł wiedzieć, jak ma żyć; dziś mówi się mu, jak ma żyć, nie wiedząc, po co żyje.

Znaleźliśmy się, jako społeczeństwo, w sytuacji, w której szkoła zastąpiła Kościół w kształceniu, zbliżamy się zaś do czasu, w którym szkołę zastąpi w tym państwo. Taka jest zawsze logika historii; kiedy rodzina oddaje swoje prawa, państwo przejmuje je jako własne. By takiej sytuacji uniknąć, potrzebujemy nowego porządku, który musi w jakiś sposób włączyć do edukacji religię.

Wolny duch tworzy wolne instytucje. Duch zniewolony tworzy instytucje tyranii

Demokracja to rządy rozumu, a totalitaryzm to rządy woli ogółu, która niszczy wolność osobistą.

zobacz więcej
Walter Lippmann, zwracając się 19 grudnia 1940 r. do Amerykańskiego Stowarzyszenia Rozwoju Nauki, stwierdził: „Dominujący dziś model edukacji, jeśli będzie trwał, musi zniszczyć cywilizację Zachodu, a w istocie już ją niszczy. […] Jest faktem oczywistym, że absolwenci nowoczesnych szkół są aktorami odgrywającymi role w katastrofie, jaka spada na naszą cywilizację. […] Nowoczesna edukacja opiera się na zanegowaniu tego, co konieczne, czy użyteczne, czy pożądane do tego, by szkoły i uczelnie mogły nadal przekazywać z pokolenia na pokolenie religijną i klasyczną kulturę Świata Zachodu. […] Oddzielając edukację od klasycznej, religijnej tradycji, szkoła nie jest w stanie wyćwiczyć ucznia do patrzenia na siebie jako na osobę nietykalną, bo uczynioną na obraz Boga. A te dwa słowa, choć dzisiaj brzmią archaicznie, są najszlachetniejszymi słowami, jakie zna nasz język”. A jeszcze później, 4 lipca 1942 r. autor ten pisał: „W amerykańskich szkołach i uczelniach poszliśmy bardzo daleko w kierunku zarzucenia idei, że edukacja powinna być oparta na świadomym ćwiczeniu umysłu i na dyscyplinie dokonywania wyborów moralnych. […] Kiedy więc wojna się skończy, będziemy musieli się ze sobą spotkać, żeby rozważyć jako sprawę ogromnej wagi kwestię odbudowy i przebudowy amerykańskiej edukacji”.

Profesor Hutchins z Uniwersytetu w Chicago, w czerwcu roku 1940 stwierdził: „Żeby wierzyć w demokrację, musimy wierzyć w różnicę między prawdą a fałszem, między dobrem a złem, słusznością a niesłusznością i w to, że prawda, dobro i słuszność są standardami obiektywnymi (nie subiektywnymi), mimo że nie mogą być weryfikowane doświadczalnie. […] Czy jesteśmy gotowi tych zasad bronić? Oczywiście, że nie. Bo od ponad czterdziestu lat nasi intelektualni kaznodzieje mówią nam, że nie są one prawdziwe. […] Na całym obszarze myśli społecznej nie może zaistnieć nic, co nie jest jedynie opinią, a do posiadania własnej opinii uprawniony jest każdy. […] Jeśli zaś wszystko jest kwestią opinii, to jedynym sposobem rozstrzygania różnic w zakresie opinii jest siła. I oczywiście, jeżeli testem słuszności sprawy jest jej sukces, to słuszność jest po stronie silniejszych batalionów”.

Nasz wielki kraj został zbudowany na zasadzie rozdziału Kościoła i państwa i zasady tej zmieniać nie zamierzamy. Kraj nasz nie został jednak zbudowany na zasadzie rozdziału religii i państwa.

Było intencją jego założycieli, by żadna konkretna religia nie stała się religią narodową, natomiast nigdy nie było ich zamysłem, by naród był religii pozbawiony. W sposób oczywisty wynika to zarówno z wypowiedzi wielkich Amerykanów, jaki i z tradycji naszego rządu.
Fulton J. Sheen „Wojna i rewolucja. Jak błędne ideologie wpływają na losy świata”, tłumaczenie: Jacek P. Laskowski, Wydawnictwo AA, Kraków 2023
Jak powiedział George Washington: „Wśród wszystkich urządzeń i zwyczajów prowadzących do politycznej pomyślności, niezbędnym wsparciem są religia i moralność. Na próżno głosić będzie pochwałę patriotyzmu człowiek trudzący się około wywrócenia tych wielkich filarów ludzkiego szczęścia. […] Powinniśmy trwać w niezmiennym przekonaniu, że nigdy nie może się spodziewać łaskawego uśmiechu Niebios naród, który nie ma szacunku dla ładu i prawa, które Niebiosa same ustanowiły”.

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych 29 lutego roku 1892, po pieczołowitym przeglądzie decyzji prawnych, ustaw oraz historii konstytucyjnej stwierdził, że przywołane przezeń w orzeczeniu racje „stwierdzają i potwierdzają, że ten naród jest narodem religijnym”.

Abraham Lincoln powiedział kiedyś: „Jest obowiązkiem narodu, tak jak obowiązkiem ludzi, uznawać swoją zależność od władczej potęgi Boga; wyznawać swoje grzechy i występki z pokornym żalem, ale i z pewną nadzieją, że autentyczna pokuta osiągnie miłosierdzie i wybaczenie; a także trzymać się wzniosłej, ogłoszonej w Piśmie Świętym i potwierdzonej przez całe dzieje prawdy, że tylko takie narody doznają błogosławieństwa”.

Pierwsza Poprawka do Konstytucji zabrania ustanawiania jakiejkolwiek religii jako narodowej; powodem takiego zapisu było to, że w ośmiu z trzynastu kolonii zostało przyjęte wyznanie publiczne – w trzech koloniach był to kongregacjonalizm, a w pięciu episkopalizm. Co więcej, ta sama Poprawka stwierdza, że Kongres nie ustanowi praw zakazujących swobodnego wykonywania religii. Nie zastrzega ona – jak np. czyni to art. 124 konstytucji sowieckiej – państwu prawa propagowania ateizmu, nie zakazując zarazem (przynajmniej oficjalnie) sprawowania kultu religijnego.

Podobne zabezpieczenia na rzecz religii znaleźć można w konstytucjach stanowych, z których większość także opowiada się przeciw łączeniu Kościoła i państwa, ale żadna przeciwko łączeniu religii i państwa, czego dowodzi występujące w nich rozróżnienie pojęcia „religijny” od pojęcia „sekciarski”. Taki też stosunek prezentowali Ojcowie Założyciele, co dobrze wyraża dotyczący rozwoju Północnego Zachodu Ordynans z roku 1787, w którym edukacja w sposób oczywisty powiązana została z religią: „Jako że religia, moralność i wiedza są konieczne dla dobrego rządu i szczęścia rodzaju ludzkiego, zawsze wspierane być mają szkoły i środki edukacji”.

Przechodząc zaś do czasów obecnych, deklaracja odbytej w 1940 r. w Białym Domu Konferencji „Dzieci w Demokracji” głosi: „Dziecko musi w sposób osobisty cenić wartości etyczne zgodne z rozwojem filozofii życia. […] Tutaj potężny wpływ religii może dać dziecku przekonanie o wewnętrznej wartości osób oraz pewność, że ma ono znaczące i bezpieczne miejsce z ładzie wszechświata”.

Zaś prezydent Roosevelt stwierdził: „Są naszą troską dzieci pozostające poza zasięgiem wpływów religijnych i pozbawione pomocy w uzyskaniu wiary w ład wszechświata i Ojcostwo Boga. […] Należy podjąć praktyczne kroki, by poprzez edukację bardziej uprzystępnić dzieci i młodzieży źródła religii jako ważnego czynnika demokratycznego stylu życia oraz rozwoju osobistej i społecznej integralności”.

Chrystus podrobiony. Wielkie oszustwo fałszywego dobra

Słynny austriacki pisarz pochodzenia żydowskiego kreślił wizję nadejścia Antychrysta.

zobacz więcej
W amerykańskiej tradycji przyjęte jest, że edukacja ma być moralna i religijna. Wolność prowadzenia edukacji pozostawiona została grupom religijnym. Nasze państwo, nie faworyzując żadnej z religii, wychodzi naprzeciw każdej z nich. Dlatego pierwsze uczelnie w Stanach – Harvard, Yale, Princeton, Columbia, Pennsylvania, Brown, Rutgers i Dartmouth – zakładane były na podstawach szczególnie religijnych. Harvard powstał w roku 1636, by kościoły nie musiały uciekać się do posługi niepiśmiennego kleru. W tym samym celu założony został w roku 1693 College of William & Mary. Założone w 1701 roku Yale jako swój cel określiło przygotowywanie młodych ludzi do „pracy publicznej zarówno w Kościele, jak w państwie”. Uniwersytet Columbia, założony w roku 1754, jako cel główny miał „nauczanie i wprowadzanie dzieci w poznanie Boga w Jezusie Chrystusie”. Ze 119 uczelni założonych na wschód od Missisipi, 104 były chrześcijańskie, a wszystkie zorientowane głównie na chrześcijańskie cele. Spośród 246 uczelni powstałych do roku 1860, tylko 17 było uniwersytetami stanowymi. Założona ok. 1750 r. prekursorka naszych szkół średnich, Akademia w Filadelfii i powstały tam z czasem Uniwersytet Pennsylvania, który w roku 1850 wchodził już w szczytową fazę swego rozwoju, miały zdecydowanie religijny charakter.

Bardzo nieliczne z tych pierwszych uczelni i uniwersytetów zachowały religię jako integralną część nauczania. Przeprowadzone kilka lat temu badanie wykazało, że w niektórych uczelniach odsetek studentów wierzących w Boga, wynoszący w roku immatrykulacji ok. 20%, przy opuszczaniu przez badany rocznik murów szkoły spadał do 5%. Dr Alexander Meiklejohn winę za upadek religii w tych instytucjach składa na kościoły, które oddały pole na obszarze swych podstawowych przekazów wiary. „Rewolucyjny transfer władzy od Kościoła do państwa dokonał się w przeważającej mierze za zgodą, a wręcz nawet z inicjatywy samych kościołów. Powoli, to prawda, zwłaszcza w Anglii, i z ociąganiem w wielu innych przypadkach, kościoły te same pozbawiły się jednej ze swoich najbardziej cenionych prerogatyw. My, protestanci, gruntownie oderwaliśmy naszą edukację od jej korzeni, zerwaliśmy jej związek z wiarą religijną, z której edukacja ta wyrosła”. ODWIEDŹ I POLUB NAS Ale jeśli tamte wielkie instytucje, niegdyś religijne, dzisiaj zostały zeświecczone, to przecież nikt nie będzie w stanie wskazać chociażby jednej uczelni katolickiej w Stanach, założonej przez katolików 100 czy 150 lat temu, która nie byłaby dziś równie katolicka jak zawsze. Kongregacjonaliści mieli w dobie Rewolucji Amerykańskiej 700 kościołów posługujących naszej ówczesnej młodzieży; baptyści mieli ich 421; luteranie – 60; Holendrzy reformowani – 82; katolicy – 52. W każdej z tych grup religia i edukacja stanowiły pojęcia synonimiczne. Z pewnością też nikt nie zaprzeczy, że Kościół katolicki konsekwentnie obie te sfery utrzymywał w jedności. Dziś ma on w Stanach 10 459 szkół, zatrudnia 83 515 nauczycieli, kształci 2 584 460 uczniów i studentów. Wszystko nakładem samych tylko katolików.

Innymi słowy mówiąc, tylko katolickie uczelnie, uniwersytety i inne szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli. Utrzymaliśmy Wiarę w Ameryce. I nie mówimy tego pyszniąc się, ale z żalem. Spadł na nas wielki ciężar, którego unieść nie jesteśmy w stanie. Można się było spodziewać, że inne kościoły pomogą dźwigać to brzemię, chroniąc religijne i moralne podstawy tego kraju. Migają się od tego. Pozostawiono nas praktycznie samych.

– Fulton J. Sheen

Tłumaczenie: Jacek P. Laskowski


TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Fot. autora – By ABC Radio - eBay itemphoto frontphoto back, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=22576793

Tytuł wybranego fragmentu książki pochodzi od redakcji Tygodnika TVP


Nagroda SDP
Tygodnik TVP jest laureatem nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Zdjęcie główne: Naklejka z napisem „God Bless America” („Niech Bóg błogosławi Amerykę”) na ścianie kuchni w podziemiach katolickiego kościoła pod wezwaniem świętego Leona w Detroit. Fot. Mark Blinch / Reuters / Forum
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Wolontariusz w paczce z Polski wiezie uśmiech na święta
Zaporoże. W bunkrze żołnierz poprosił księdza o różaniec i żeby nauczył go, co z tym robić.