Felietony

Wolny duch tworzy wolne instytucje. Duch zniewolony tworzy instytucje tyranii

Wolność miała korzenie w duchowej naturze człowieka, zanim jeszcze na świecie pojawili się liberałowie, demokraci, faszyści, komuniści czy naziści. Wolność nie wyrasta z organizacji społecznej, konstytucji czy partii; wolność wyrasta z ludzkiej duszy.

Fragmenty kisążki „ Komunizm i sumienie Zachodu” w przekładzie Zbigniewa Kasprzyka prezentujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa „Esprit”.

Chrystus powiedział: „Prawda was wyzwoli” [J 8, 32]. Jeśli jednak prawda nie istnieje, pozostaje tylko przymusowa organizacja społecznego szczęścia.

Obecnie wielu ludzi gotowych jest przyjąć przymusowe uporządkowanie chaosu, jaki powstał w wyniku przyjęcia fałszywej koncepcji wolności, ponieważ boją się, że znowu będą musieli dźwigać na swoich barkach ciężar odpowiedzialności za bycie wolnym.

Tak jak w temacie własności, tak też w kwestii wolności chrześcijaństwo zajmuje pozycję między dwoma skrajnościami. Dla chrześcijan wolność nie oznacza prawa do robienia tego, na co ma się ochotę, ani prawa do robienia tego, co nakazane. W chrześcijaństwie wolność to prawo do robienia tego, co powinno być zrobione.

Powinność implikuje istnienie porządku, prawa i sprawiedliwości. Wolność z definicji jest cechą, która może należeć wyłącznie do osoby. Nie można jej przypisać zbiorowości czy też całości, niezależnie od tego, czy chodzi o naród, państwo, rasę czy klasę społeczną. W tej kwestii podstawowy błąd komunizmu polega na przeniesieniu wolności z osoby na zbiorowość.

Wolność chrześcijańska to wolność osoby do tego, aby być osobą, a nie kroplą w strumieniu ziemskiej historii ludzkości. Każdy człowiek jest osobowością odrębną, na swój sposób absolutną i zależną tylko od Boga. Kiedy ludzka istota zostaje oddzielona od Boga, na którego obraz została stworzona, wówczas sama staje się bogiem, a wolność – wartością absolutną w autonomicznej jednostce.

Wyłączenie człowieka z naturalnego porządku wszechświata, w którym jest on zależny od Boga, a więc jednocześnie niezależny w tym sensie, że obdarzony niezbywalnymi prawami, pozostawia go wahającego się między absolutną niemocą i absolutną niezależnością.

Nieograniczona swoboda wyboru ostatecznie prowadzi do rozczarowania i sprawia, że człowiek podporządkowuje się zbiorowemu lub historycznemu idolowi. Fałszywe absoluty zajmują miejsce opuszczone przez absoluty teologiczne, w których ludzkie cele są podporządkowane Bogu jako ostatecznemu celowi.

Z psychologicznego punktu widzenia można wyróżnić dwa skutki procesu dehumanizacji: pychę i zmysłowość. Doskonale opisał tę sytuację Reinhold Niebuhr: „Człowiek popada w pychę, gdy usiłuje nadać swojej przygodnej egzystencji znaczenie absolutne. Popada w zmysłowość, gdy uciekając od nieograniczonych możliwości, jakie daje wolność, czyli od zagrożeń i odpowiedzialności samookreślenia, zanurza się w »pięknym dobru« i zatraca w swego rodzaju naturalnej witalności” .

Jak już mówiliśmy, skutkami politycznymi są: liberalizm historyczny, który utożsamia wolność z samowolą, oraz totalitaryzm, który utożsamia wolność z koniecznością i tyranią. Ponieważ komunizm odrzuca wolność wyboru, w miejscu Boga, który jako jedyny może dać wolność doskonałości, umieszcza dyktatora oraz zbiorowość państwa jako źródło wolności. Tym samym wolność jednostki nieuchronnie ulega zniszczeniu.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Esprit
W samą metafizykę komunizmu wpisana jest konieczność wprowadzanej przemocą rewolucji. Ponieważ komunistyczna ideologia odbiera człowiekowi twórczą możliwość wyboru osobistej poprawy, z konieczności musi przenieść energię prowadzącą do zmiany na przemoc ogółu.

Ponieważ wolność osobista zawsze implikuje działanie rozumu, jej odrzucenie w nieunikniony sposób nadaje rewolucji irracjonalny charakter. Rządy z konieczności przestają opierać się na perswazji, a odwołują się do przymusu, który jest wyrazem woli, nie rozumu.

Demokracja, w prawdziwym znaczeniu tego słowa, to rządy rozumu, a totalitaryzm to rządy woli ogółu, która niszczy wolność osobistą. Ponieważ komunizm polega na sile, z konieczności łączy się ze strachem, który jest odpowiedzialny za okrucieństwo jego rewolucji. Człowiek ogarnięty strachem zawsze zaczyna prześladować. Człowiek opętany manią prześladowczą jest niebezpieczny, zawsze można spodziewać się po nim prześladowań. Nie ma nikogo gorszego od człowieka opętanego przez strach, który wszędzie postrzega niebezpieczeństwa, spiski i zamachy. Właśnie ludzie opętani przez strach, który może być zwierzęcy i mistyczny, tworzą sądy inkwizycyjne, tortury, palą na stosach, ścinają na gilotynach […].

Przemoc nigdy nie doprowadzi do wolności, nienawiść nigdy nie doprowadzi do braterstwa, negowanie godności ludzkiej wrogów nigdy nie doprowadzi do afirmowania godności wszystkich ludzi. Nasze pokolenie – czy jest tego świadome, czy nie – doświadcza konfliktu między dwoma z gruntu fałszywymi koncepcjami wolności: wolnością obojętności, która daje jednostce prawo do ignorowania społeczeństwa, a wolnością konieczności, która daje państwu prawo do ignorowania jednostki poprzez wtłoczenie jej w ramy ludzkiej rasy lub klasy społecznej, co unicestwia wolność wyboru.

Wolność obojętności zapomina o społeczeństwie, wolność konieczności zapomina o człowieku. Wolność obojętności niszczy społeczeństwo, definiując wolność jako samowolę jednostki.

Wolność konieczności niszczy człowieczeństwo, definiując wolność jako konieczność, która daje dyktatorowi prawo do wchłonięcia ludzkiej osobowości.

Moda na krytykowanie Boga. Skąd się bierze ten tupet, by sadzać Go na ławie oskarżonych?

Nasza pycha osiąga szczyty szaleństwa, kiedy próbuje korygować Boże przykazania.

zobacz więcej
Papież Leon XIII już w 1888 roku przestrzegał przed konsekwencjami przyjęcia fałszywej definicji wolności: „Prawdziwa zatem wolność w społeczeństwie ludzi nie na tym polega, iżbyś działał, co się podoba: powstałoby z tego chyba największe zaburzenie i wyniknęło zamieszanie ze szkodą państwa […]. Wolność zaś zwierzchników nie na tym zależy, iżby płocho i za głosem namiętności rozkazywać mogli: byłoby to również występnym i z największą zgubą dla rzeczypospolitej połączonym”.

Wolność jest czymś więcej niż tylko zjawiskiem ekonomicznym, jak utrzymują zwolennicy wolnego rynku. Wolność jest czymś więcej niż tylko zjawiskiem politycznym, jak twierdzą dyktatorzy i tyrani. Wolność jest także czymś więcej niż oddzieleniem praw od odpowiedzialności, jak przedstawiano ją w ramach liberalizmu historycznego. Wolność to co innego niż wolna myśl i coś więcej niż myśl narzucona.

Wolność nie narodziła się w czasach liberalizmu historycznego i nie została odkryta przez dyktaturę komunistyczną. Wolność miała korzenie w duchowej naturze człowieka, zanim jeszcze na świecie pojawili się liberałowie, demokraci, faszyści, komuniści czy naziści. Wolność nie wyrasta z organizacji społecznej, konstytucji czy partii; wolność wyrasta z ludzkiej duszy.

Właśnie z tego powodu w Nowym Testamencie nie ma dyskusji o wolności obywatelskiej, politycznej czy ekonomicznej. Takie formy wolności były bowiem tylko produktem ubocznym wolności ducha. Dlatego nasz najświętszy Zbawiciel nie przyjął propozycji swoich nastawionych politycznie przyjaciół, którzy chcieli uczynić Go królem i przywódcą rebelii.
„Chrystus na pustyni” pędzla Domenico Morellego (1826-1901). Fot. DeAgostini/Getty Images
Z ekonomicznego punktu widzenia warto zwrócić uwagę, że Jezus nie chciał rozsądzać dwóch braci, którzy spierali się o majątek, ponieważ widział, że obaj są chciwi. Tylko moralna odnowa mogła wykorzenić tę wadę. Chociaż nasz Pan bardzo rzadko odnosił się do licznych kwestii społecznych swoich czasów, ogromnie zależało Mu na zapewnieniu ludziom tego, co św. Paweł nazwał „wolnością i chwałą dzieci Bożych” [zob. Rz 8, 21]. Jezus był nastawiony na zbawienie ludzkich dusz.

Dla Niego, ale również dla całej tradycji zachodniego świata, wolność zasadniczo nie jest pochodną lepszych warunków bytowych – czy to politycznych, czy ekonomicznych. Wolność jest raczej źródłem, z którego muszą wypływać lepsze warunki. Wolny duch tworzy wolne instytucje, podobnie jak zniewolony duch tworzy instytucje tyranii.

Z punktu widzenia chrześcijaństwa zarówno historyczny liberalizm, jak i totalitaryzm po części mają rację, a po części się mylą. Mają połowiczną rację, ponieważ uwzględniają część wolności. Połowicznie się mylą, ponieważ ignorują pozostałą część. Oddzielają od siebie to, co nigdy nie powinno być od siebie oddzielone, a mianowicie wolny wybór jako środek do osiągnięcia celu, jakim jest doskonałość osoby. Bóg połączył ze sobą wybór i doskonałość, dlatego rozdzielanie ich jest gwałtem zadanym ludzkiej naturze.

Człowiek nie został posłany na ten świat po to, aby dokonywać jednego wyboru za drugim, a następnie umrzeć bez możliwości dokonania wyboru najważniejszego. Jeśli droga prowadzi donikąd, nie ma sensu w nią ruszać. Jak zaloty mają na uwadze zawarcie małżeństwa, tak wybór nastawiony jest na realizację celów i dążeń, czyli doskonałość. Wolność, której człowiek ostatecznie pragnie, nie polega na wybieraniu w nieskończoność obojętnych celów ani na zrzekaniu się możliwości wyboru na rzecz ziemskiego królestwa.

Człowiek poszukuje takiego wyboru, który uwolni go od konieczności wybierania po raz kolejny. Pragnie wolności, która wyzwoli go od paradoksu ciągłej pogoni i zdobywania. Jej osiągnięcie jest możliwe, jeśli poświęciło się życie Bogu i się Go znalazło. Kiedy człowiek zachwyci się Bogiem, dociera do absolutnej nieskończoności. Zbadanie głębi Jego życia, prawdy i miłości zajmie bowiem całą wieczność. Szczęście człowieka będzie polegało właśnie na osiągnięciu jedności pogoni i zdobywania.

– Fulton Sheen

Tytuł od redakcji. Zdjęcie autora Getty Images


TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


O książce

„Książka »Komunizm i sumienie Zachodu« należy do najważniejszych w dorobku pisarskim arcybiskupa Fultona Sheena. Jest to bez wątpienia jedno z najbardziej proroczych przesłań pozostawionych naszemu pokoleniu ” – pisze ks. prof. Robert Skrzypczak we wstępie.
W 1948 roku nowojorski ksiądz (biskupem został w 1951 roku) zadedykował ją „matczynemu Sercu Maryi, pełnej łaski Matce Zbawiciela świata, z pobożną nadzieją na nawrócenie Rosji”. W roku 2022, kiedy od kilku tygodnia trwa brutalna rosyjska napaść na Ukrainę, trudno przejść obojętnie obok tej dedykacji.

„Książka zawiera profetyczną analizę świata dewastowanego przez komunizm, spisaną zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej. Sheen widział, co się dzieje z tym światem, wsłuchiwał się w przesłanie Matki Bożej w Fatimie, gdzie Maryja prosiła o poświęcenie Jej Niepokalanemu Sercu Rosji, wczytywał się także z całą uwagą w rosyjskich mędrców takich jak Włodzimierz Sołowiow, Mikołaj Bierdiajew czy Fiodor Dostojewski. Komunizm według Sheena obciąża sumienie Zachodu, bo stamtąd wyszedł i zainfekował cały świat, w tym Rosję. Do dziś wielu ludzi cierpi z tego powodu. Żadna inna idea nie okazała się równie niszcząca. Jest jak religia – twierdził arcybiskup – czyli poddanie się absolutowi. Dlatego pociąga ludzi – ale potem ich dewastuje. Komunizm jak »wąż dusiciel stłumił wolność wypowiedzi, zgładził opozycję i mordował tych, którzy śmieli mu się sprzeciwiać«”.

Fulton Sheen (1895-1979) jest tym słynnym amerykańskim biskupem, który wprowadził Słowo Boże do telewizji – podobno ulice się wyludniały, gdy miał swoje cotygodniowe pogawędki. A były to wczesne lata 50., bo już w 1952 roku dostał nagrodę Emmy dla najwybitniejszej osobowości telewizyjnej.W radiu audycje o Bogu miał już w latach 30. Ks. Skrzypczak pisze, że Fulton Sheen „był wielkim propagatorem wiary katolickiej, pełnym ognia prorokiem mówiącym ludziom prawdę o grzechu i zbawieniu, o egzystencjalnej pustce i miłości Boga, o wielkich kłamstwach naszego świata i radości nawrócenia. Nigdy nie wstydził się Chrystusa. Cieszył się, widząc Jego działanie. Był słuchanym i szanowanym mówcą, bo głosił tego samego Chrystusa, którego jako żywego nosił w sercu”.

Fulton Sheen był rzymskokatolickim biskupem Rochester, w metropolii nowojorskiej. Pod koniec swego pracowitego życia zdążył jeszcze, w październiku 1979 roku, poznać Jana Pawła II.

Beatyfikacja abp. Fultona Sheena była przewidziana na grudzień 2019 roku, została bezterminowo odłożona, z niejasnych do tej pory przyczyn. „Być może stał się on jedną z ofiar »światowej dyktatury pozornie humanistycznych ideologii«, o której mówił niedawno Benedykt XVI, dodając, że »współczesne społeczeństwo formułuje wiarę Antychrysta, której nie można przeciwstawić się bez bycia ukaranym społecznym wykluczeniem«. Być może arcybiskup Sheen nadal potrzebuje walczyć z czerwoną hydrą i wciąż niepokoi sumienie Zachodu” – konkluduje ks.Robert Skrzypczak, co wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie jest dramatycznie prawdopodobne.

– Barbara Sułek-Kowalska
Zdjęcie główne: Fragment obrazu z galerii w Palazzo Bianco e Genui przedstawijący Chrystusa ze związanymi rękoma. Fot. Adolfo Bezzi / Electa / Mondadori Portfolio via Getty Images
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?