Przyszło mi do głowy, że podejdę i powiem coś w tym stylu: „Hej, Orbitowski jestem, mam taki jeden program i może chciałabyś…”. Tylko nie umiem postępować w ten sposób. Anna musi być osobą, której każdy zawraca głowę w jakichś obojętnych jej sprawach. Nie nadaję się do takich rzeczy, więc zawinąłem się do siebie. Potem plułem sobie w brodę, zwłaszcza, że Anna wyciągała mnie na piwo.
Dwa dni później otrzymałem wiadomość, że Anna przyjdzie, ściągnięta przy użyciu naszych oficjalnych kanałów. Zaraz usiadłem do zbierania materiałów i wyszło, że doskonale znam jej głos, mało tego, spędziłem wiele dziesiątków godzin w jego towarzystwie. Tylko nie wiedziałem do kogo należy.
Anna Cieślak stworzyła kreacje w polskich wersjach gier wideo (zwanych przez nas, praszczurów, grami komputerowymi). Największą popularność przyniosła jej postać Ciri z trzeciego „Wiedźmina”, ale ja zapamiętałem ją jako odważną nastolatkę z „Last of us”, postapokaliptycznego horroru o zombie, jednej z moich ukochanych gier. Cieślak znakomicie wywiązała się z tego zadania. Aż do teraz, głupi ja, wierzyłem, że głos podkłada prawdziwa nastolatka.
Sam gram jak wariat, swojego czasu na TVP Kultura chciałem nawet robić program o grach (ośrodki decyzyjne rozumnie zignorowały ten mój pomysł), więc wreszcie poczułem się w siodle i naszykowałem dla Anny mnóstwo pytań o robieniu gier i graniu.