Łukasz Orbitowski: Jej Gerda von Krauss z rosnącym przerażeniem patrzy na zmieniający się świat, a ostatnia scena z jej udziałem jest po prostu poruszająca.
zobacz więcej
Najczęściej nie znam osobiście kobiet, które goszczę u siebie w programie, a już na pewno nie chcę spotykać się z nimi wcześniej. Zależy mi na uczuciu świeżości, chciałbym, abyśmy poznawali siebie nawzajem podczas samego nagrania. Chodzi o zaskakiwanie siebie wzajemnie, o uchwycenie chwili jedynej w swoim rodzaju i inne, banalne, choć przecież ważne rzeczy, w które wciąż wierzę wbrew wiekowi i doświadczeniu.
Z Darią Woszek było trochę inaczej, to znaczy znałem ją i nie znałem jednocześnie. Otarliśmy się o siebie w czasach studenckich. Piętnaście lat temu kręciłem się przy krakowskiej teatrologii – chyba tam kumpla miałem czy coś takiego – i gdzieś, w zadymionej knajpie, widziana przez szkło kufla, mignęła mi Daria Woszek.
Nie pamiętam już o czym rozmawialiśmy (zapewne jest to winą rzeczonego kufla), ale z pewnością żadne z nas nie przewidziało własnych, zaskakujących przecież losów. Daria nie wiedziała, że będzie kręcić filmy. Mi nawet przez myśl nie przeszło robienie programów telewizyjnych.
Zagadałem do Darii przed programem. Chciałem poprosić o udostępnienie jej najnowszego filmu „Maryjki”. Otrzymałem dostęp do obszernych fragmentów i zaproszenie na kawę, z którego wypadało skorzystać. Pamiętam, ustawiliśmy się gdzieś na Kazimierzu, przyszliśmy niemal jednocześnie, popatrzyliśmy na siebie i jedno, chyba ja, wykrztusiło: „A może, tego ten, zamiast tej kawy trochę wina?”.
O czym porozmawialiśmy, to już nasza sprawa. Na pewno wiele informacji wyłowionych z karafki przydało się podczas nagrania. Dorobek Darii jest stosunkowo skromny. Błysnęła przewrotną krótkometrażówką „Hycel” ze znakomitym Januszem Chabiorem, prace wykończeniowe nad „Maryjkami” ciągle trwają. Film porusza temat seksualności kobiet po pięćdziesiątce. Zapytałem zaraz dlaczego się za to wzięła. Co ci strzeliło do głowy, dziewczyno? Przecież to trudny temat. Nie mamy nawet właściwego języka, aby o nim mówić.