Felietony

Czy istnieje niezawodny przepis na potworność?

Urodziła się do ról czarnych charakterów i widziałbym ją jako motor napędowy jakiegoś thrillera czy też horroru wampirycznego.

Gościem Łukasza Orbitowskiego w programie „One: kobiety kultury” będzie Maria Mamona – sobota, 2 listopada, godz. 15:25, TVP Kultura.

Trauma po szkole aktorskiej, okrucieństwo i złośliwości ze strony części profesorów

Przedwczesna dorosłość młodej gwiazdy polskiego kina.

zobacz więcej
Wydaje mi się, że los skrzywdził Marię Mamonę. Nie chodzi mi nawet o stosunkowo niewielką liczbę ról, jaką przyszło jej zagrać. Ale o charakter tych ról.

Wstyd powiedzieć, ale po raz pierwszy usłyszałem o niej parę lat temu, na festiwalu w Gdyni, kiedy wyświetlano „Zaćmę” gdzie zagrała Julię Brystigerową. Brystigerowa była pułkownikiem UB, figurą tyleż okrutną, co wyjątkową.

Wykształcona za granicą, łączyła w sobie cechy brutalnego oprawcy i subtelnej intelektualistki. W „Zaćmie” widzimy ją już po upadku, starzejącą się i zagubioną. Usiłuje zrozumieć swoje życie i wyborów, których dokonała. Jeździ do zakonnic i rozmawia z księżmi, jakby sondując możliwość odkupienia, o które nie chce bądź nie śmie poprosić.

W interpretacji Mamony pozostaje potworem. Lecz to potwór zatroskany, wątpiący, przejęty własną marginalizacją, perspektywą śmierci być może także. Kto powiedział, że potwór nie może być właśnie taki?

Ciekawił mnie sposób budowania takiej postaci. Kuchnia pracy aktora jest przecież fascynująca. Jak lepi się potwora? Czy istnieje niezawodny przepis na potworność? Wreszcie, co należy zrobić by potwór nie zniszczył aktora od środka, jak stało się to choćby z Heathem Ledgerem? Przecież w jakiś sposób należy taką rolę odreagować. Inaczej potwór może się uwolnić i skrzywdzić naszych bliskich.

Oczywiście, rozmawialiśmy nie tylko o Brystigerowej, ale także o serialowych i teatralnych rolach aktorki. Niemniej, „Zaćma” zaciążyła nad naszym spotkaniem i to z wielu różnych powodów.

Maria Mamona doskonale wywiązała się ze swojego zadania. Dzięki niej, Julia Brystigerowa jest tak złożona i przejmująca. Sprawia, że boję się jej i współczuję jednocześnie. A ponieważ lubię kino gatunkowe ze wskazaniem na horror, żałuję trochę, że tak mało kręcimy go w Polsce.
Łukasz Orbitowski: „Prócz talentu do budowania upiornych postaci, Maria Mamona dysponuje poczuciem humoru”. Fot. Materiały TVP
Mamona urodziła się do ról czarnych charakterów i widziałbym ją jako motor napędowy jakiegoś thrillera czy też horroru wampirycznego. Brakuje u nas takich filmów. Piszę całkiem poważnie i szczerze.

Tak więc jeśli ktoś zastanawia się nad obsadą polskiego odpowiednika „Stranger things”, służę stosownym namiarem. Prócz talentu do budowania upiornych postaci, Maria Mamona dysponuje poczuciem humoru. Uśmiechnęła się, kiedy zapytałem ją o stosunek do pieniędzy.


Rozmowa, niestety, nie była wesoła. Staram się, aby „One” były luźnym i sympatycznym programem. Niech wpisze się w przyjemne, sobotnie popołudnie. Robię w rozrywce i dobrze mi z tym. Czasem jednak, niestety, poważniejszych tematów nie sposób uniknąć.

W czerwcu tego roku zmarł Ryszard Bugajski, reżyser „Zaćmy” i mąż Marii Mamony. Wiedziałem o tym, ale pokojarzyłem fakty dopiero podczas przygotowań do odcinka. No i masz.

Czytałem wywiady przeprowadzone z Mamoną jeszcze za życia jej męża. Były przesycone spokojną, mądrą miłością. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić i co tu kryć, bardzo obawiałem się tej rozmowy.

Wyszło jednak, że aktorka również się obawia. I tak siedzieliśmy bezradni wobec siebie i nieodwracalnej straty. Ja z trudem formułowałem kolejne pytania.

Maria Mamona udzielała spokojnych, wyważonych odpowiedzi. W jednej z nich dała do zrozumienia, że wszystko w życiu posiada jakiś cel i sens. Kto wie, może miała rację?

– Łukasz Orbitowski

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zobacz wyemitowane odcinki programu „One: kobiety kultury”:
Zdjęcie główne: W „Zaćmie” w reżyserii Ryszarda Bugajskiego widzimy Julię Brystigerową (w jej roli Maria Mamona) już po upadku, starzejącą się i zagubioną. Fot. Jacek Drygała Reprodukcja TVP SA
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?