Jednym z kamieni milowych nowoczesności była rewolucja francuska. Jak powszechnie wiadomo, jej dewiza brzmiała: „Wolność, Równość, Braterstwo”. To hasło antydyskryminacyjne. W założeniu oznaczało ono likwidację barier stanowych.
Warto zauważyć, że przed nowoczesnością Żydzi funkcjonowali jako odrębna, zamknięta w sobie, grupa religijna czy wręcz warstwa społeczna. Terminu „naród” w dzisiejszym znaczeniu nie używano. Wrogość rdzennych chrześcijańskich mieszkańców Europy wobec Żydów była wyrazem nie tyle antysemityzmu, ile antyjudaizmu.
Nowoczesność miała zmienić tę sytuację. Kultura mieszczańska i kapitalizm sprzyjały temu, że Żydzi wychodzili z getta i się asymilowali. A jednak w miejsce starych uprzedzeń pojawiły się nowe, czego przykładem była wrogość francuskiej kasty oficerskiej wobec Dreyfusa.
Należy podkreślić, że egalitaryzm rewolucji 1789 roku szedł w parze z nacjonalizmem. To właśnie wówczas zaczął się kształtować nowoczesny naród francuski. Można nienawidzić Kościoła katolickiego i porządku feudalnego, a zarazem być antysemitą i rasistą.
I jeszcze jedna kwestia. Głównym bohaterem „Oficera i szpiega” jest podpułkownik Picquart. Na początku filmu widzowie dowiadują się o nim bardzo ważnej rzeczy – on nie krył swoich negatywnych emocji względem Żydów. To bardzo istotny wątek.
W prostackiej, biało-czarnej narracji antysemityzm w każdym przypadku oznacza postawę, która musi prowadzić do współsprawstwa w Holokauście. Nie ma mowy o żadnym niuansowaniu. I tak po Auschwitz można nieraz przeczytać lub usłyszeć, że antyjudaizm średniowiecznych chrześcijan był przygotowywaniem gruntu pod Endlosung („ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”).
Aż się prosi zacytować tu fragment eseju Zygmunta Baumana „Widmo Zagłady”. Autor był czołowym autorytetem w środowiskach lewicowych i żywił awersję wobec wszelkich nacjonalizmów. Tymczasem jego opublikowany w miesięczniku „Midrasz” w roku 1999 tekst wywołał ostre polemiki ze strony intelektualistów reprezentujących społeczność żydowską: Henryka Grynberga i Konstantego Geberta.
Bauman zwrócił uwagę na pewien istotny szczegół: „wielu zdeklarowanych antysemitów stanowczo odmówiło współpracy ze sprawcami Holokaustu, natomiast wśród wykonawców roiło się od przestrzegających prawa obywateli i zdyscyplinowanych funkcjonariuszy, pozbawionych skądinąd jakichś szczególnych uprzedzeń wobec Żydów”.