Krytyka rządów sprzed 1979 roku, która utorowała Margaret Thatcher drogę do władzy, współbrzmiała z głosami muzyków punkowych.
zobacz więcej
Druga zaś jest taka, że zjawisko, o którym mowa, trafiło na podatny grunt społeczny. Globalny kryzys gospodarczy lat 70. dał się we znaki młodym Brytyjczykom. Kiedy „Rotten” ogłaszał wszem wobec: „Nie ma przyszłości dla ciebie”, to korespondowało to z panującymi wśród nich nastrojami (o tym więcej pisaliśmy w Tygodniku TVP w tekście
„Punk rock, ostatnia rewolucja w świecie dobrobytu”).
To już jednak zamierzchła historia, zwłaszcza dla ludzi, którzy dziś liczą sobie tyle lat, ile liczyli Lydon i jego kompani ponad cztery dekady temu. Wróćmy zatem do spraw bieżących, w tym do wywiadu BBC z legendą punka.
Wśród poruszonych w rozmowie tematów znalazły się niemedyczne skutki pandemii COVID-19. Lydon wypowiedział się przeciwko lockdownowi jako czynnikowi rujnującemu gospodarkę i kulturę. Narzekał na bijący w takie osoby, jak on, brak koncertów.
Jednocześnie zastrzegł, że jest za noszeniem maseczek ochronnych, lecz dobrowolnym, ponieważ uważa, że ludzie są na tyle świadomi zagrożenia dla zdrowia, iż bez odgórnego przymusu będą sami z siebie zasłaniać usta i nos.
Muzyk nie zostawił suchej nitki na Partii Demokratycznej. Zarzucił im, że jedyne rozwiązania, jakie oni proponują, to więcej lockdownów, podatków, biurokracji, co – według niego – wywołuje wśród Amerykanów dezorientację.
Najbardziej szokujące jest jednak to, w jaki sposób Lydon rozprawił się z Joe Bidenem. Można odnieść wrażenie, że u wokalisty dała o sobie znać dawna punkowa potrzeba obrażania i prowokowania. Otóż artysta oznajmił, że kandydat Demokratów na prezydenta USA jest zbyt stary, żeby pełnić tę funkcję, i porównał go do… swojej żony.
Dlaczego to tak bulwersujące? Otóż Nora Lydon jest od męża 14 lat starsza (to rówieśniczka Bidena). Ponadto cierpi na chorobę Alzheimera. Używając takiego porównania muzyk chciał dopiec Bidenowi, ale oczywiście nie swojej żonie. Kiedy bowiem rozmowa z BBC zeszła na wątki dotyczące osobistego życia Lydona, zaczął on opowiadać o swojej miłości do Nory.
Opieka nad chorą żoną to ważna część codzienności Johna. Przy okazji skomentował on dzisiejsze funkcjonowanie domów opieki, w których umieszcza się ludzi z chorobą Alzheimera. Sam wokalista – jak zapewnia – Nory by tam nie wysłał. Oznajmił, że w czasach pandemii placówki te stają się obozami zagłady, gdyż trafiają do nich też osoby z COVID-19.
Przy okazji, Lydon zwrócił uwagę na to, że spowodowane zarazą ograniczenie kontaktów społecznych w przypadku ludzi z chorobą Alzheimera wyjątkowo negatywnie odbija się na ich kondycji.
Takie wypowiedzi artysty można potraktować jako niewyartykułowane wprost oskarżenie pod adresem praktyk eutanazyjnych. W tym kontekście warto znowu cofnąć się ponad 40 lat wstecz i przypomnieć song „Bodies” Sex Pistols. W utworze tym „Rotten” snuł naturalistyczną opowieść o Pauline, dziewczynie z Birmingham, która przeszła przez koszmar wielokrotnych aborcji.
W roku 2006 „National Review” umieściło „Bodies” na ósmym miejscu listy „50 największych konserwatywnych piosenek rockowych”. Kawałek został zinterpretowany jako głos w obronie życia dzieci nienarodzonych. Sam Lydon wobec takiego jednoznacznego postawienia sprawy się dystansował, choć trudno mu było zaprzeczyć, że w „Bodies” przedstawił aborcję jako straszliwe przeżycie.