Unwortu roku 2020 jak dotąd nie podano (powinno nastąpić to wkrótce, bo decyzja jest zazwyczaj ogłaszana w styczniu następnego roku), ale próbkę tego, o co chodzi, daje parę słów z ubiegłych lat. Unwortem roku 2013 był na przykład „Sozialtourismus” (turystyka socjalna, czyli napływ imigrantów zwabionych świadczeniami socjalnymi), a roku 2019 – „Klimahysterie” (histeria na punkcie klimatu). Unworty wskazują więc nie tylko to, czego w wypowiedziach powinno się unikać, ale także słuszny kierunek mówienia i myślenia.
W Polsce ranking Unwortów bardzo by się przydał, choć niekoniecznie z uwagi na poprawność polityczną. Jak brzmiałoby zwycięskie niewłaściwe słowo roku 2020, nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć. Poza tymi oczywiście, którzy z przekonaniem je wykrzykują, bo dla nich jest to słowo właściwe.
Wróćmy jednak do nowych słów na „wy-”. Nie do prostackiego kontekstu manifestacji, lecz rzeczowej otoczki pandemii, o której już wspomniałam. A zatem: wiosną dowiedzieliśmy się, że krzywa zakażeń powinna się „wypłaszczać”, a jesienią – że populacja ma być „wyszczepiona”. Szczególnie „wyszczepianie” brzmi niedobrze, ale może nie należy się czepiać, przepraszam – wyczepiać?
Sięgnęłam więc do paru słowników języka polskiego. Po słowie „wypłaszać” następuje w nich słowo „wypławić”; dla „wypłaszczania” miejsca nie ma. To samo z „wyszczepianiem” – po słowie „wyszczekany” idzie wyraz „wyszczerbić”. Może jednak takich słów dawniej nie było, a teraz już są, bo język żyje i się zmienia? Szober, Skorupka czy Doroszewski to przecież niemalże językowa prehistoria.
Zaglądam więc do internetowego Słownika Języka Polskiego PWN, który, jako internetowy, nie może nie być aktualny. I co? Okazuje się, że w alfabetycznym spisie haseł nie figuruje żadne z owych dwóch słów na „wy-”. Hasło „wypłaszczać” pojawia się tylko w Korpusie Języka Polskiego PWN jako przykład użycia, choć w kontekście łagodnego wypłaszczania stromej drogi, a nie ostro rosnącej krzywej zakażeń. „Wyszczepiania” nie ma nigdzie.
Nagłe rozpowszechnienie „wy-” nie ma pewnie związku z owym „wy...”, z którym ostatnio wszyscy musieliśmy się osłuchać. Jedyne więc, co można powiedzieć, to niewesoła konstatacja, że również w języku gorsze też może czasem wypierać lepsze. Ale można również zadumać się nad twórczymi aspektami koronawirusa, któremu raźnie towarzyszy bakcyl słowotwórstwa.
– Teresa Stylińska
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy