W Rosji de Maistre przebywał dość długo. W latach 1803-1817 był ambasadorem Królestwa Sardynii w Petersburgu. Ale jego głowę zaprzątała nie tylko misja stricte dyplomatyczna, którą pełnił – o czym możemy przeczytać w książce romanisty Łukasza Maślanki „Ideowy obraz Rosji w pismach Josepha de Maistre’a”.
Zanim filozof dotarł nad Newę, był świadkiem burzliwych wydarzeń w swojej ojczyźnie.
Jako młody człowiek obracał się w kręgach masońskich – wstąpił do loży nurtu ezoteryczno-mistycznego. Przełomem w jego życiu okazało się w roku 1792 wkroczenie do Sabaudii francuskich wojsk rewolucyjnych. Region ten stanowił kontynentalną prowincję Królestwa Sardynii. Sama wyspa nie została jednak przez Francuzów zajęta.
Terror okupantów, którzy szermowali hasłem: „Wolność, Równość, Braterstwo”, de Maistre’em wstrząsnął. A że sam był arystokratą – znalazł się w niebezpieczeństwie. Udał się więc na emigrację.
Myśliciel wyrzekł się liberalnych poglądów i stał się zażartym kontrrewolucjonistą (nazywany bywa nawet „doktorem kontrrewolucji”). Jego związki z masonerią się rozluźniły (choć nie wiadomo, czy całkowicie z nią zerwał). Zwrócił się ku Kościołowi katolickiemu, lecz nadal są wątpliwości, na ile był to ortodoksyjny wybór.
Ale de Maistre nie miał nostalgicznego stosunku do przedrewolucyjnej przeszłości. Uważał, że koszmar, który się zaczął we Francji w roku 1789, był konsekwencją nagromadzonych w nowożytności ludzkich grzechów – takich jak bunt przeciw Bogu i emancypacja ludzkiego rozumu. Zdaniem filozofa, Opatrzność w takiej sytuacji wydała wyrok: spuszczenie na świat potwornego doświadczenia mającego na celu jego oczyszczenie.
Swoje koncepcje de Maistre chciał wdrażać podczas pobytu w Rosji. Jako dyplomata obracał się w najwyższych sferach imperium Romanowów. A zależało mu na tym, żeby Rosja przyjęła katolicyzm.
Kiedy de Maistre mieszkał w Rosji, krajem tym władał Aleksander I. Ważnym momentem jego panowania było zwycięstwo nad napoleońską Francją. Potem car odniósł korzyści, jakie przyniósł jego imperium Kongres Wiedeński.
Tymczasem rosyjskie kręgi liberalne wiązały z Aleksandrem nadzieje na postępowe reformy. Co za tym przemawiało? Ot choćby władca powołał w roku 1801 Komisję Kodyfikacyjną, która miała pracować nad nadaniem Rosji konstytucji. Tyle że ostatecznie takie inicjatywy spełzły właściwie na niczym. Aleksander lawirując między rozmaitymi stronnictwami okazał się sojusznikiem konserwatystów, ponieważ systemu nie zmienił.
O co w takich okolicznościach dokładnie chodziło Josephowi de Maistre’owi? Jak czytamy w książce Maślanki, myśliciel „z całych sił wspierał doczesny autorytet caratu, próbując pogodzić go z doktryną katolicką. Dążył do syntezy realnej siły politycznej z pożądanym przez niego porządkiem religijno-społecznym. Sabaudczyk, wbrew stereotypom, nie był miłośnikiem brutalnego despotyzmu, lecz popierał hierarchiczny porządek monarchiczny, który prawdziwa religia katolicka miała w warunkach rosyjskich łagodzić i pozbawić »azjatyckich« błędów i wypaczeń”.