Felietony

Zawstydzał ludzi, którzy uchodzili za autorytety moralne

Przyprowadził na spotkanie Adama Michnika z biskupem Tadeuszem Pieronkiem grupę bezdomnych, którzy z widowni głośno komentowali toczącą się rozmowę, wyrażając dezaprobatę dla padających w niej opinii. Przy czym tak naprawdę nie było istotne, co oni mówili. Wystarczyła sama ich obecność.

W czwartek 1 kwietnia o godz. 20.10 na antenie TVP Dokument wyemitowany zostanie film dokumentalny w reżyserii Marcina Krawczyka „Ziemia bezdomnych” – o podopiecznych kamilianina, ojca Bogusława Palecznego

Kościół katolicki okazał się w oczach architektów III Rzeczypospolitej jednym wielkim rozczarowaniem. Liczyli oni bowiem na to, że kiedy przyjdzie im wykuwać nową rzeczywistość, biskupi i księża staną po ich stronie.

W roku 1989 nawet kierownictwo PZPR już nie miało złudzeń, że realny socjalizm da się ocalić. Sytuacja była przesądzona – przyszłość miała należeć do kapitalizmu, jaki z wielkimi sukcesami praktykowano na Zachodzie. System ten jawił się jako rozwiązanie, dla którego nie ma alternatywy. Tym bardziej więc można było oczekiwać od Kościoła w Polsce, że – będąc w PRL sojusznikiem antykomunistycznej opozycji – pójdzie z duchem czasu.

U progu III RP antyklerykalizm nie był modnym zjawiskiem. Nie przybierał takich agresywnych i ordynarnych form, z jakimi mamy do czynienia w Polsce dziś. Nawet komuniści, przepoczwarzywszy się w „socjaldemokratów”, czyli – precyzyjnie rzecz ujmując – postkomunistów, żywili wobec Kościoła respekt. I to niezależnie od tego, że takie jego postulaty, jak delegalizacja aborcji, zdecydowanie kontestowali.

W latach 90. w polskiej polityce dominowali liberałowie i postkomuniści. Sprzyjał im fakt, że po swojej stronie mieli środowiska opiniotwórcze. Mimo, że oba obozy dzielił wówczas antagonizm sięgający podziału z lat 80. (Solidarność kontra PZPR), to na co najmniej jednej płaszczyźnie zbliżały się one do siebie. I liberałowie, i postkomuniści, konkurowali z Kościołem w walce o rząd dusz.

Hierarchowie – jeśli chodzi o stosunek do kapitalizmu - zasadniczo popierali kierunek zmian. Nie zamierzali kwestionować banalnego poglądu, że własność prywatna i wolność ekonomiczna, to filary rozwoju gospodarczego. Tyle że – nomen omen – diabeł tkwił w szczegółach.
Kapelan bezdomnych warszawiaków ojciec Bogusław Paleczny i lider Samoobrony Andrzej Lepper przed wspólną konferencją prasową w styczniu 1999 roku, podczas której kamilianin zadeklarował wsparcie dla chłopskich protestów. Fot. PAP / Jacek Turczyk
Chodzi o to, że budowa kapitalizmu w Polsce lat 90. nie była tylko transformacją o charakterze polityczno-ekonomicznym. Miała ona również wymiar społeczno-kulturowy.

Architekci III RP rytualnie piętnowali to, co w ich mniemaniu było kolektywizmem, czyli reliktem realnego socjalizmu, a zarazem afirmowali indywidualizm. Jako wzór wskazywali kogoś, kogo można określić mianem „self-made mana” (choć ów anglicyzm nie był rozpowszechniony w debacie publicznej) – człowieka przedsiębiorczego i zaradnego, który nie szuka pomocy u państwa, lecz własną pomysłowością i swoim sprytem dochodzi do bogactwa.

Była to jednak toporna propaganda, która miała legitymizować brutalne aspekty rewolucji kapitalistycznej, zwłaszcza puste portfele wielu ludzi i rosnące bezrobocie. Narrację narzucali autor reformatorskiego planu Leszek Balcerowicz oraz jego akolici.

Swoje mądrości wygłaszali oni siedząc na państwowych posadach, a nie sprawdzając się w wolnorynkowej konkurencji. W ich wypowiedziach pobrzmiewał ton pogardy dla osób, które nie potrafiły dostosować się do nowych warunków. Tak więc w tym przypadku teoria rozjeżdżała się z praktyką.

Na przełomie lat 80. i 90. było mnóstwo ludzi, którzy zwietrzyli okazję i zainwestowali swoje pieniądze w drobne biznesy. Niemniej oblicze rodzącego się polskiego kapitalizmu kształtowały w dużym stopniu procesy mające mało wspólnego z wolnym rynkiem.

Chodzi tu przede wszystkim o fortuny, które wyrosły dzięki umocowaniu ich właścicieli w strukturach polityczno-gospodarczych PRL. Startowali oni z dużo lepszej i wyższej pozycji niż wielu zasłużonych szeregowych działaczy Solidarności. I tak nastąpiła reprodukcja dawnych układów.

Ponadto trzeba wspomnieć o wyprzedaży majątku narodowego cudzoziemskim podmiotom zgodnie z popularną wśród establishmentu III RP filozofią, że kapitał nie ma narodowości. Okazało się jednak, iż ów ekonomiczny kosmopolityzm był narzędziem bałamucenia Polaków – po to, żeby uczynienie z Polski kolonii wzięli za przejaw nowoczesności i postępu.

Tymczasem elity państw zachodnich kierowały się ekonomicznym nacjonalizmem. Doskonałym przykładem są Niemcy i Francja. Chroniły one swoje rynki wewnętrzne i zarazem troszczyły się o interesy swoich rodzimych firm, które podbijały gospodarczo inne kraje, w tym Polskę.

Mimo, że wśród architektów III RP byli czołowi działacze Solidarności, to w gruncie rzeczy dziedzictwo tego ruchu zostało przez nowe polskie państwo odrzucone. Za pustymi frazesami o odzyskaniu „własnego domu” i „powrocie do Europy” krył się cynizm liberałów i postkomunistów, którzy ufność pokładali w technokratycznym pragmatyzmie zarządzania, a nie w polityce opartej na niematerialnych wartościach.

Kto był gwiazdą jednego sezonu? Kto trafi do podręczników historii?

Poczet polityków III RP.

zobacz więcej
Wymownym gestem było to, co w roku 1991 zrobił Zbigniew Bujak. Ten bądź co bądź bohater opozycji lat 80. wystawił własną legitymację NSZZ „Solidarność” na aukcję zorganizowaną przez żonę Czesława Kiszczaka – polityka, który był jedną z twarzy komunistycznej dyktatury.

Wobec zmian społeczno-kulturowych lat 90. Kościół w Polsce nie stanowił monolitu.

W kręgu „katolicyzmu otwartego” – kojarzonego z takimi czasopismami, jak „Tygodnik Powszechny” czy „Więź” – byli duchowni, którzy flirtowali z liberalizmem. Przyznawali rację Balcerowiczowi. I czasem dawali do zrozumienia, że bliżej im do antagonistów Kościoła niż do jego apologetów. Jak twierdzili, większą ich obawę wywoływały autorytarne i nietolerancyjne postawy wśród katolików niż antyklerykalizm i sekularyzacyjne trendy.

Jednak przewagę w Kościele miał nurt, którego przedstawiciele wchodzili z liberałami i postkomunistami w ostry spór. Nawet jeśli bezpośrednio nie odwoływali się oni do dziedzictwa Solidarności, to krytykując patologie transformacji ustrojowej chcąc nie chcąc do niego nawiązywali.

Wychodzili oni też z założenia, że nie można się zgodzić na realizację wysuwanego z lewej strony sceny politycznej postulatu „neutralności światopoglądowej” państwa. Ich zdaniem, obecność Kościoła w przestrzeni publicznej miała być tamą przed falą nihilizmu, której zwiastunami były akceptowane na salonach III RP szyderstwa z pobożności katolickiej, tradycyjnej moralności, patriotyzmu.

Spośród środowisk Kościoła w Polsce, które negatywnie oceniały to, co robili liberałowie i postkomuniści, szczególnie wyróżniało się założone w roku 1991 Radio Maryja. Medium to od początku swojej aktywności dawało się we znaki architektom III RP, ponieważ podjęło z nimi skuteczną walkę o rząd dusz. Z Radia Maryja można było się dowiedzieć między innymi o działalności kamilianina, ojca Bogusława Palecznego. Zarzucał on politykom III RP, że dopuścili do tego, iż wielu Polaków w efekcie ekonomicznej „terapii szokowej” znalazło się bez dachu nad głową i straciło trwale pracę.

Ale ojciec Paleczny nie poprzestawał na słowach. Był człowiekiem czynu. Podjął wiele inicjatyw na rzecz osób potrzebujących. Jednym z jego dzieł był położony nieopodal warszawskiego Dworca Centralnego „Bar Marta”, w którym rozdawano bezdomnym ciepłe posiłki.

Zakonnik zawstydzał ludzi, którzy uchodzili w Polsce lat 90. za autorytety moralne. Tak było choćby w roku 1998 w stołecznym Teatrze Małym, gdzie odbyła się dyskusja promująca nowe wydanie książki Adama Michnika „Kościół, lewica, dialog” z udziałem jej autora oraz biskupa Tadeusza Pieronka.

Ojciec Paleczny przyprowadził na spotkanie (było ono otwarte) grupę bezdomnych, którzy z widowni głośno komentowali toczącą się rozmowę, wyrażając dezaprobatę dla padających w niej opinii. Przy czym tak naprawdę nie było istotne, co oni mówili. Wystarczyła sama ich obecność. Potem kamilianinowi się dostało od dziennikarzy relacjonujących to wydarzenie w liberalnej prasie.
Dyskusja na temat książki Adama Michnika „Kościół, lewica, dialog” w lutym 1998 roku w Teatrze Małym w Warszawie. W spotkaniu uczestniczyli (od prawej) Adam Michnik, Andrzej Kostarczyk i biskup Tadeusz Pieronek Fot. PAP/CAF/ Tomasz Gzell
Reasumując: u progu III RP Kościół, żeby pozostać sobą, musiał zostać depozytariuszem dziedzictwa Solidarności, a w konsekwencji surowo recenzować ówczesne poczynania establishmentu. Nie dało się pogodzić wezwania: „Jeden drugiego brzemiona noście” (List do Galatów 6,2) z samolubnie pojętą wolnością jako przywilejem osób, które wygrywają wyścig szczurów.

W latach 90. znowu aktualna stawała się myśl, którą w okresie międzywojennym ksiądz Stefan Wyszyński (przyszły prymas Polski i kardynał) zawarł w tekście „Kościół a duch kapitalizmu”: „Żadne społeczeństwo nie może istnieć bez cnót moralnych”.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


W czwartek 1 kwietnia o godz. 20.10 na antenie TVP Dokument wyemitowany zostanie film dokumentalny w reżyserii Marcina Krawczyka „Ziemia bezdomnych” – o podopiecznych kamilianina, ojca Bogusława Palecznego
Zdjęcie główne: Ojciec Bogusław Paleczny broniący swoich bezdomnych podopiecznych w 1998 roku na Dworcu Centralnym w Warszawie. Fot. Radek Pietruszka
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?