Felietony

Czy Ukraina będzie nowym Izraelem?

W krajach zachodnich lewica instrumentalizowała Żydów. Byli oni jej potrzebni w roli prześladowanej mniejszości do narracji o antysemityzmie jako zbrodni popełnianej przez prawicę. Wystarczyło jednak, że okazali się dumnym narodem, który zbudował własne mocarstwo, a ze strony lewicy zaczęła się nagonka.

Gehenna, której od wybuchu wojny brutalnie doświadczają Ukraińcy, skutkuje okazywanym im w wielu krajach współczuciem. Nie trzeba daleko szukać – pomoc Polaków dla uchodźców ze Wschodu jest tego dobitnym przykładem.

Ukraińcy jednak postrzegani są nie tylko jako ofiary wojennej przemocy. W świecie głośno jest o nich bowiem także jako o Dawidzie odważnie przeciwstawiającym się Goliatowi – bohaterskim narodzie dzielnie odpierającym rosyjską agresję. I przekazu tego nie zagłuszają nawet ci spośród polityków Zachodu, którzy przebierają nogami, żeby znowu robić interesy z Rosją, więc po cichu liczą na to, że Ukraińcy dla pokoju gotowi są pójść na jakieś ustępstwa wobec Rosjan.

Ale trzeba wskazać jeszcze jeden aspekt obecnej sytuacji. Wojna na Ukrainie to nie tylko walka, której stawką dla narodu ukraińskiego jest być albo nie być. Na Zachodzie (w tym i w Polsce) krąży opinia, że mamy do czynienia też z konfliktem aksjologicznym. Chodzi o starcie, w którym państwo ukraińskie reprezentuje demokrację, a rosyjskie – autorytaryzm. Tak więc to oczywiste, po czyjej stronie powinny być sympatie ludzi mentalnie ukształtowanych przez zachodnią kulturę polityczną.
Premier Izraela Naftali Bennett wita sieroty z Żytomierza na Ukrainie na lotnisku imienia Ben Guriona w Tel Awiwie. Fot. POOL / Reuters / Forum
Trudno zatem na Zachodzie nie być ukrainofilem. A jednak z upływem czasu ukrainofilia w krajach zachodnich może stać się postawą politycznie niepoprawną. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie zawiera się we wnioskach nasuwających się ze słów, które padły parę tygodni temu z ust Wołodymira Zełenskiego w rozmowie z ukraińskimi dziennikarzami.

Otóż prezydent Ukrainy oświadczył, iż nie jest możliwe, żeby państwo na czele którego stoi, było w przyszłości – po wygranej wojnie – „liberalne, europejskie”. Jego zdaniem, będzie ono mocne dzięki sile każdego ukraińskiego gospodarstwa domowego, każdego Ukraińca. Obrona państwa – oznajmił Zełenski – „będzie numerem jeden”, społeczeństwo ukraińskie stanie się „wielką armią”. Polityk dodał, że w jego kraju nie będzie powodów do zdziwienia na widok żołnierzy w supermarketach czy kinach. Wreszcie Zełenski oświadczył, że Ukraina stanie się „wielkim Izraelem z własnym obliczem”.

Według prezydenta Ukrainy, taka jest perspektywa najbliższych 10 lat. A państwem, które – jak stwierdził Zełenski – zmusza Ukraińców do militaryzacji ich społeczeństwa, jest Federacja Rosyjska. Przy czym polityk zastrzegł, że taki scenariusz bynajmniej nie oznacza pójścia w stronę autorytaryzmu. Zełenski wyraził przekonanie, że to właśnie demokracja stanowi źródło patriotyzmu Ukraińców. Zasugerował, że przelewają oni krew za cały naród, a nie – w odróżnieniu od Rosjan – za jednego człowieka, który jest przywódcą państwa. ODWIEDŹ I POLUB NAS Zełenski nie po raz pierwszy porównał Ukrainę do Izraela. Wcześniej – w marcu bieżącego roku – zrobił to podczas przemówienia wygłoszonego online do Knesetu. W wystąpieniu tym przywołał on postać pochodzącej z Kijowa premier Izraela w latach 1969-1974, Goldy Meir. Zacytował jej słowa: „Chcemy nadal żyć. Nasi sąsiedzi widzą nas martwych. To kwestia, która nie pozostawia wiele miejsca dla kompromisu”. Mówił o podobieństwie losów łączącym Ukraińców z Żydami – i to nie tylko Izraelczykami. Snuł bowiem analogie między obecnie trwającym dramatem narodu ukraińskiego a Holokaustem.

I właśnie takie postawienie sprawy przez polityka ukraińskiego wywołało w Izraelu kontrowersje. Odezwały się głosy, że choć Ukraińcy przechodzą teraz koszmar, to jednak w tym przypadku nie można snuć analogii z tym, co wyrządził Żydom Adolf Hitler. Takiego argumentu użył choćby premier Izraela Naftali Bennett.

Jeśli jednak nawet ma on rację, to nie można pominąć faktu, że sam Zełenski jest Ukraińcem pochodzenia żydowskiego. Można więc przyjąć założenie, że prezydent Ukrainy podchodzi do pamięci o Holokauście z taką samą czcią, z jaką do niej podchodzi wielu Izraelczyków.

Wymazywanie Izraela, czyli dlaczego kocha się martwych Żydów, a żywych już nie za bardzo

Biedni Polacy patrzą na dolinę pełną kości.

zobacz więcej
Natomiast gdyby Ukraina rzeczywiście miała iść w ślady Izraela, to warto przypomnieć, że stosunek świata do niego od momentu utworzenia tego państwa w roku 1948 się zmieniał.

Tuż po drugiej wojnie światowej aspiracje Żydów do tego, żeby się politycznie upodmiotowić na swoich historycznych ziemiach, spotykały się z sympatią progresywnych środowisk w krajach zachodnich. Cieszyły się one też poparciem bloku wschodniego (choć w tym przypadku Sowieci chcieli przede wszystkim zaszkodzić sprawującym mandat nad Palestyną Brytyjczykom).

W latach 60. Izrael jednak zaczął w oczach swoich dotychczasowych sprzymierzeńców przeistaczać się w szwarccharakter. W wojnie sześciodniowej w roku 1967 blok wschodni (z wyjątkiem Rumunii) opowiedział się po stronie państw arabskich. A w progresywnych kręgach na Zachodzie pod adresem Izraela coraz częściej padały oskarżenia o prowadzenie represyjnej wobec ludności palestyńskiej polityki nacjonalistycznej.

Można zauważyć, że w krajach zachodnich lewica politycznie instrumentalizowała Żydów. Byli oni jej potrzebni w roli prześladowanej – czy wręcz zagrożonej niebytem – mniejszości etnicznej do narracji o antysemityzmie jako zbrodni popełnianej przez prawicę. Wystarczyło jednak, że Żydzi okazali się dumnym narodem, który zbudował własne mocarstwo, a ze strony lewicy zaczęła się na Izrael nagonka.

Podobnie może się stać z Ukrainą. Dziś zwolennicy woke culture patrzą na jej mieszkańców niemal tak samo jak na kobiety, „LGBT”, muzułmanów i inne grupy, które traktują jako ofiary „białej”, „patriarchalnej” cywilizacji. Wystarczy jednak, że Ukraińcy nie wpasują się w ten schemat, a przestaną być faworytami progresistów.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Wołodymir Zełenski 20 marca 2022 wygłosił przemówienie do izraelskiego Knesetu. Fot. Ukraine Presidency/Ukraine Presi / Zuma Press / Forum
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?